Aktywne Wpisy
Codzienne przypomnienie, że jeśli łudzicie się, że PiS po wyborach dotrzyma jakiekolwiek obietnicy, to chciałbym zwrócić uwagę, że:
- przekop Mierzei Wiślanej: done
- płaca minimalna 4k: done
- bariera na granicy: done
- 500+: done
- kredyt 2%: done
- niskie bezrobocie: done
- wzrost wydatków na zbrojenia: done
- obniżenie wieku emerytalnego: done
- korzystniejszy podatek dla słabiej zarabiających: done
- odtworzenie baz wojskowych / posterunków policji: done
- ból
- przekop Mierzei Wiślanej: done
- płaca minimalna 4k: done
- bariera na granicy: done
- 500+: done
- kredyt 2%: done
- niskie bezrobocie: done
- wzrost wydatków na zbrojenia: done
- obniżenie wieku emerytalnego: done
- korzystniejszy podatek dla słabiej zarabiających: done
- odtworzenie baz wojskowych / posterunków policji: done
- ból
Dollcel +27
Moj młody (lvl 5,5) jest dzieckiem ciekawym świata, uwielbia wszystko liczyć i dodawać, ostatnio nawet próbuje mnożyć proste liczby. Ciągle zadaje pytania, chce się dowiadywać nowych rzeczy. Jak to małe dzieci.
Jakiś czas temu, z 7-8 miesięcy zaczął się interesować czytaniem. Żona pomalutku, poprzez zabawę, dzięki książeczkom i samodzielnie wykonanym pomocom naukowym (sylaby, rysunki, kolorowanki z literkami, itp.) nauczyła młodego czytać. Dziecko wniebowzięte, w końcu nie biega za każdym żeby mu coś przeczytać tylko czyta sobie sam (narazie pojedyncze wyrazy, opisy na zabawkach, grach, produktach w sklepie, itp).
Ostatnio młody się pochwalił w przedszkolu że potrafi czytać... i zaczął się lincz madek na mojej żonie. Że mu zepsuła dzieciństwo, że się znęca nad nim bo mu nie pozwala na zabawę, że jak pójdzie do szkoły to się będzie nudził, że mu zrobiliśmy krzywdę bo tego powinno się uczyć w szkole. I masa jakiś dziwnych zarzutów.
Jak wy się na to zapatrujecie? Czy jak mnie dzicoko pyta ile to jest 5x5. To mam mu powiedzieć: synu będziesz się tego uczył w szkole, nie zawracaj sobie tym głowy. Czy może powiedzieć ile a jak zapyta jak to policzyć to mu wytłumaczyć? Czy mam równać dziecko do dołu żeby inne madki mogły usprawiedliwiać swoje nieróbstwo? Czy może rozwijać w nim ciekawość i pokazać mu, że jeżeli chce się czegoś nauczyć to może to zrobić nie patrząc na innych.
Mój różowy zamartwia się, że niby mogą mieć rację. Że może za wcześnie. Z drugiej strony połowa z dzieciaków tych madek chodzi na angielski i z tym nikt nie ma problemu.
#pytaniedorozowychpaskow #pytaniedoeksperta #pytanie #dzieci #pedagogika
One jedyne co potrafią to dać telefon/tablet dziecku do ręki
Nie czytałem tego artykułu (znam test z książki) i jeżeli nie ma tam wzmianki o kamerze jakiejkolwoek to zalecam użyć, można dowiedzieć się co robił i kiedy uległ (jeżeli faktycznie uległ).
Ps: rodzicem nie jestem a sie wypowiadam,
@marw007: tak właśnie ma kur*a być!!oneone po co wychodzić przed szereg? wszyscy równi wszyscy tak samo głupi!
A teraz poważnie: widocznie sporo ludzi tak myśli, ostatnio w księgarni słyszałem wypowiedź jednej madki właśnie w takim stylu: "a co się będzie
1. Statystycznie takie dziecko i tak czytać nie będzie - mózg jeszcze nie umie poskładać liter w głoski, a głosek w słowa. Ale to tylko statystyka.
2. W pierwszych latach szkoła ma nie tyle nauczyć czegoś konkretnego, co wyrobić pewien schemat działań w młodych ludziach. I m.in. nauka czytania się świetnie do tego nadaje.
3. Jak dziecko idąc do szkoły
Jedne dzieci nie są gotowe a inne same się do tego garną. Mój należy chyba do tych drugich.
2. Jest to argument podnoszony przez madki. Jednak wszystko zależy od nauczyciela na którego trafi moje dziecko w początkowej fazie nauki. Nie ufam im na tyle (nauczycielom) żeby pozostawić tak ważny aspekt życia mojej pociechy tylko im.
To zazdrość i zawiść, instynkt podpowiada im że twoje dziecko jest lepsze od ich bękartów i wygra w życiu. Są wściekłe bo ich głupie gówniaki do 5 roku życia robią w pampersa a do