Wpis z mikrobloga

#zakazhandlu #bekazpisu
Mieszkam na Mazurach, w mocno rekreacyjnych i turystycznych okolicach.
Mysle sobie o nadchodzacym lecie, wakacjach i turystach, ktorzy przyjada. I jak przyjdzie niedziela, to bedzie masakra. Nie beda mogli zrobic zakupow w biedrze blisko portu, nie skocza do galerii kupic sobie jakiegos ciucha, nie odwiedza ryneczku lidla ze swiezymi warzywkami, no generalnie beda w dupie, jak sobie tego nie kupia dzien wczesniej. A jak ktos przyjedzie pozeglowac akurat w niedziele, to z zakupami na lodke bedzie musial czekac do poniedzialku i w miedzyczasie szukac po miescie otwartego jakiegos malego sklepiku, zeby kupic cokolwiek do jedzenia i picia. Ja nie wiem kto normalny popiera ten #!$%@? zakaz.
A spontaniczny grill w niedziele ze znajomumi to juz jakas abstrakcja. Ja #!$%@?, gdzie ja zyje()
  • 9
@Saszimi ja pracuje w hotelu na mazurach i miałem dzisiaj sytuację z Panem, który chciał właśnie wypłynąć na łódkę ale on nie z Polski i nie wiedział o zakazie handlu w niedzielę. Powiedział, że słyszał o Polsce jako kraju słabo rozwiniętym ale to co zobaczył to gorsze niż Korea Północna xD a Pan z Malezji pochodzi