Wpis z mikrobloga

@JanSkrzetuski:

Jeden gość wymusza pierwszeństwo z podporządkowanej, a ten z pierwszeństwem przekracza prędkość. Kto w wypadku ponosi winę?


Zazwyczaj wymuszający. Ale zmienia się orzecznictwo i przy drastycznym przekroczeniu winnym może być uznany ten przekraczający prędkość:
http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,34862,14602830,Precedensowy_wyrok__Winny__choc_mial_pierwszenstwo.html?expand=1&pId=24048503&t=1379146482891&disableRedirects=true
@pawel_je policja ma taki śmieszny przyrząd do pomiaru drogi hamowania. Żadnego wypadku nie było. Gość skręcał w tym samym kierunku w którym jechałem, zamiast przyhamować, to go wyprzedziłem. Później spotkaliśmy się na tym samym osiedlu i mieliśmy "miłą" pogawędkę. Myślę, że zrobił to celowo. Pytam tylko z ciekawości
@JanSkrzetuski To zależy ile #!$%@?łeś. Jeśli na przykład 80 przy ograniczeniu do 50 to nikt Ci nic nie udowodni, ale jak 120 to były już wyroki sądów, które całą winą obciążyły #!$%@?, bo nikt normalny nie przewidzi, że ta kropka majacząca się na horyzoncie będzie tu za 5 sekund.
@CamelCase Myślę, że jechałem maksymalnie 120km/h na ograniczeniu do 50km/h, chociaż każdy myśli, że tam jest do 70km/h. Nawet ten koleś tak krzyczał "tam jest 70, tam jest 70, idioto!" :D no to w sumie nie wiadomo kogo byłaby wina, ale i tak zdazylbym wyhamować
no to w sumie nie wiadomo kogo byłaby wina, ale i tak zdazylbym wyhamować


@JanSkrzetuski: w takiej sytuacji wina na pewno bylaby twoja. Gdyby sytuacja byla taka ze nie zdazylbys wyhamowac to mozna miec watpliwosci ale jesli mozesz wyhamowac to znaczy ze osoba ktora ci wyjechala wcale ci sie nie #!$%@? bo miales mozliwosc zatrzymania sie mimo ze mocno #!$%@?.
@mojemacki dziękuję moi kochani. Gość mi wymusił na prostej drodze bez żadnego zakrętu, a potem coś sapał, że #!$%@?. Nawet jakby była jego wina, to ja i tak mógłbym dostać mandat za przekroczenie?


@JanSkrzetuski: wina była Twoja w kontekście #!$%@?. On wymusił i kolizja jest jego winą. Ty mógłbyś dostać mandat za przekroczenie prędkości ale że nikt Ci jej nie zmierzył no to cóż...