Wpis z mikrobloga

Nic mnie bardziej nie denerwuje niż ludzie, którzy koniecznie ciągle chcą coś robić, albo ciągle gadają. Powiesz kumplowi, że nie chce Ci się nigdzie wychodzić bo zmęczony, to jeszcze z jakimś fochem zaczyna xD Od podstawówki zawsze koło mnie był ktoś, kto nie dawał mi chwili wytchnienia, dwóch łebków to chcieli ciągle spędzać czas ze mną. W gimnazjum miałem łebka, co mi pod furtką stał w sobotę o 9 bez żadnej zapowiedzi (mówiłem wtedy, że ma spadać bo gdzieś jadę). W Liceum i na studiach też znalazł się ktoś, kto ciągle chciał ze mną spędzać czas.

Naprawdę niektórzy nie rozumieją, że ludzie potrzebują chwili wytchnienia od innych ludzi. Rzuciłem kiedyś laskę, bo mi spokoju nie dawała i najchętniej by codziennie 24/7 ze mną by czas spędzała, albo gadała przez telefon jprdl, kiedy ja chciałem piwniczyć.

Ludzie, którzy ciągle gadają o niczym też mnie #!$%@?ą, siedzę w biurze, słucham muzyki (mam słuchawki na uszach) a ktoś będzie do mnie gadać i jeszcze zdziwiony, że nie słucham. Nie rozumie, że nie chce mi się gadać, musi kontynuować #!$%@?.

Kurła, dla takich ludzi cisza to coś dziwnego. Powiesz, że nie lubisz klubów, bo jest tam za głośno i za dużo ludzi, to spojrzą jakbyś był psychiczny. Przecież wiadomo że miejsce gdzie jest tłum, głośna #!$%@? muzyka (przez co nie słychać rozmówcy) i drogi alkohol to jest to!!

Tacy żywiołowi, ciągle coś robią, życie takie szalone!!! Bądźcie sobie dynamiczni, ale mnie do tego nie wtrącajcie. #przemysleniazdupy #przegryw #introwertycy