Wpis z mikrobloga

#truestory
Napiszę wam akcję co mi się ostatnio przydarzyła. Mieszkam ogólnie na wsi.
Było to z czwartku na piątek.
Godzina 3.30 budzę się bo pies szczeka trochę inaczej niż zwykle. Postanawiam wyjść na taras i krzyknąć żeby zamknął głupi ryj i się uspokoił.
Patrzę a na mojej drodze z daleka widzę postać z jakby dwoma baniakami. Co tu się #!$%@? myślę, trochę zaspany niedowierzam swoim oczom. Pewnie złodziej po paliwo z ciągnika idzie.
Odrazu adrenalina mi skacze i trochę panikuje, lecę szybko do domu po jakieś gacie bo w bokserkach trochę lipa przyłapać złodzieja jak kradnie.
Ubieram się w pośpiechu biegnę do kotłowni po siekierę i niczym viking na gołą klatę wybiegam z domu .
Kieruje się do bramy, ale coś tu nie gra bo złodziej nie #!$%@? i wolnym krokiem idzie w moim kierunku.
Wiecie jak zdezorientowany się czułem, mając takie dawki we krwi adrenaliny oraz posiadając chęć mordu w oczach. Kawał chłopa że mnie nie powiem 190, 100 kg. Nikt nie raczył nawet uciekać?

Okazało się że to sąsiadka idzie z dwoma torbami i po czasie krzyczy, że idzie do pracy przez moje podwórko bo jest krócej i przeprasza, ze mnie obudziła. Ostatni w taki sposób szła na skróty że 4 lata temu, co jej #!$%@??

Myślę no ok idź sobie głupia szmato, ale trudna droga Cie czeka bo dróżka zarosła ostami XD na dodatek jest mocna rosa.

Poszedłem do domu i obserwuje jak idzie. W połowie drogi znikła mi z horyzontu, myślę sobie co tu się #!$%@? nadal będąc trochę zaspany.
Była a nagle jej nie ma, czyżby jakiś zawał ją złapał,czy wylew, lipa Panie. Na zdrową to ona nie wyglądała. #!$%@? mać trzeba tam iść i sprawdzić co się dzieje a jak zezgonowała ? Ale na moje szczęście po paru minutach wstaję i idzie dalej XD, musiała się przewrócić o takie duże kamienie co kładłem na tą dróżkę z pola na wiosnę. Dobrze jej tak!

Finał jest taki, dowiedziałem się od kolesia który mi chleb przywozi, że pokłóciła się z mężem bo podobno go zdradzała i kazał on jej #!$%@?ć.
Wydział też ktoś ją na przystanku jak się przebierała bo musiała mocno się zamoczyć krocząc moją zarośniętą ścieżką.