Aktywne Wpisy
wfyokyga +5
Jak wam się nudzi, to podajcie jakiś tytuł książki. Może se którąś wybiorę i przeczytam, każda propozycje nagrodzę plusem.
niemorzliwe +2
Zarabiam 30-50k miesięcznie na czysto. Możecie zadawać pytania
Skopiuj link
Skopiuj linkWykop.pl
Piszę to, ponieważ ufam, że jest szansa, żeby wśród Was znalazła się osoba z podobnym problemem. Może uda się wymienić spostrzeżenia i trochę pocieszyć wzajemnym zrozumieniem.
Brakuje mi paru lat do trzydziestki, więc mogłam już trochę poobserwować realia życia. Mój wniosek z tych obserwacji, poparty osobistymi przeżyciami i podjętymi próbami, to: czas porzucić płonne nadzieje i pogodzić się z życiem w pojedynkę.
Gdy los "obdarował" twoją psychikę pieprzoną hybrydą sapioseksualizmu z demiseksualizmem...
Jeśli dodać do tego brak zainteresowania płodzeniem dzieci i normatywnym małżeństwem, lądujesz w marginesie społecznym, jako wykolejeniec związkowy.
A tu można jedynie zdziwaczeć jeszcze bardziej.
Kiedy byłam młodsza, sądziłam, że zakochanie się w drugiej osobie, która reprezentuje podobne wartości i potrzeby, to tylko kwestia czasu. Obecnie zastanawiam się, czy trafienie na taką osobę w ogóle jest możliwe.
Dotarło do mnie, że cechy których potrzebuję u partnera, a które wydawały mi się całkiem rozsądne (lojalność, posiadanie zdrowego kręgosłupa moralnego, bystrość i sprawność intelektu, szczera otwartość na drugą osobę), są jednak jakąś cholerną ekstrawagancją.
Ku mojemu zdziwieniu większość ludzi dobiera partnerów, kierując się kanonem atrakcyjnego wyglądu, zasobnością portfela, statusem społecznym. Dla mnie to zawsze były kwestie bez znaczenia, więc mocno zderzyłam się z rzeczywistością.
Boli mnie to, że inni ludzie wyrażają zainteresowanie moją jednostką i próbują doprowadzić do dalszych kroków, a ja po szybkim rozeznaniu się, że mamy (najczęściej bardzo silne) niedopasowanie na zbyt wielu płaszczyznach, muszę ich w tym uświadamiać. Oni się frustrują, ja się frustruję i czuję okropnie - tyle z tego mamy... Chyba wolałabym już w ogóle nie wzbudzać zainteresowania i pogodzić się z byciem zupełnie odsuniętą od tej sfery życia, niż co jakiś czas przeżywać takie przebłyski możliwości, które męczą emocjonalnie.
Nie wiem już, czy to ja jestem bardziej po*ieprzona, czy ludzie, którzy weszli w związek i tkwią w nim, choć nie są razem naprawdę szczęśliwi.
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
Przeczytałem/przeczytałam...
Aż musiałem wyguglować, nie miałem pojęcia że na takie postawy wymyślono już odpowiednie -izmy xD może spróbuj jakiś portal randkowy z jak najdłuższym formularzem / psycho testem do wypełnienia? Sam kiedyś próbowałem na edarling chyba, zdarzyło się tam kilka dziewczyn które nie miały oporów przed długą i intelektualnie wymagającą rozmową, więc może uda Ci się tam znaleźć podobnego faceta, aczkolwiek
curnyjakwungiel: Jest jeszcze taka rzecz - świadomość swojej wartości. Ja piję do tych, którzy wyraźnie celują
@AnonimoweMirkoWyznania: To prawda. Bardziej szczere są osoby, które są pozornie skryte. Ci, którzy są otwarci na co dzień, zazwyczaj są skryci z pewnymi problemami, tylko, nauczyli się już czuć swobodnie z ukrywaniem tego co