Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jestem hmm dumna z siebie.
Moje życie było przez ostatnie półtora roku depresja. Alkohol grany codziennie (butelka wina/butelka litrowa cincina/flaszka wodki), 1,5 paczki papierosów dziennie, do tego codzienne jedzenie na wynos (każdy wieczór z pyszne).
Zmiany - pisze już o zmianach, bo trwa to już cztery miesiące:
- zero alkoholu,
- zero papierosów (rzucone z dnia na dzień),
- żadnego jedzenia na wynos,
- wydaje tygodniowo max 100zl (wychodzi na to, ze wydaje tylko na jedzenie, zdrowe, wszystko robione w domu) - i tu jestem w naprawdę ciężkim szoku, bo nie zjadam więcej, jem to, co lubię, a kosztuje to nic,
- po każdym miesiącu zostaje mi około 3tys oszczędności na koncie.
- masa wolnego czasu (wcześniej wracałam jak najkrótsza droga do domu, od razu w progu nalewalam sobie alko i oglądałam netflixa po pijaku aż do usunięcia), dużo czytam, ćwiczę. Do ludzi nie wychodzę, bo fobia społeczna mocno.

Nie wiem skąd ta zmiana, nie miałam żadnej motywacji. Nadal nie mam żadnych kontaktów z ludźmi (i to absolutne zero, nie rozmawiam z nikim poza ludźmi, którym muszę coś powiedzieć w pracy).
Wyglądam lepiej, czuje się świetnie, zaczęłam robić plany na przyszłość (wcześniej raczej myślałam o spadnieciu z rowerka). Planuje nawet, ze za kilka miesięcy może umowie się na jakaś randkę.
Co mi się stało...?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: kwasnydeszcz
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla maturzystów
  • 14
@AnonimoweMirkoWyznania: szanuję w opór, takiego wyjścia z problemów nie powinnaś się wstydzić i pisać z anonimowych, to się chwali :) jesteś/będziesz wzorem dla wielu ludzi, że można w końcu kopnąć się w dupę i ogarnąć życiowo, zanim czekać aż ktoś (albo co gorsza życie) zasadzi nam takiego kopa, że ciężko będzie się pozbierać... gratuluję i życzę wytrwałości
@AnonimoweMirkoWyznania: Z depresją jest tak, że może przejść z czasem.
Czytałam kiedyś na ten temat parę artykułów, gdzieś była nawet postawiona teza, że leczenie depresji ma w gruncie rzeczy niewielki sens i prawdopodobnie większość pacjentów, którzy przyjmują leki/chodzą na terapię, wyleczyłaby się sama. Co najwyżej potrwałoby to dłużej.

Poszperaj jeśli cię to interesuje.

https://bigthink.com/devil-in-the-data/does-depression-go-away-on-its-own

many depressed patients recover, with or without medical intervention, because that's the nature of the illness. It
@AnonimoweMirkoWyznania: Z depresją jest tak, że może przejść z czasem.

Czytałam kiedyś na ten temat parę artykułów, gdzieś była nawet postawiona teza, że leczenie depresji ma w gruncie rzeczy niewielki sens i prawdopodobnie większość pacjentów, którzy przyjmują leki/chodzą na terapię, wyleczyłaby się sama. Co najwyżej potrwałoby to dłużej.

Możliwe. Podejrzewam, że w przypadku większości samobójców tak by właśnie bylo, ale okazali się za dużymi łajzami żeby znieść jeszcze kilka lat udręki
ŚwietlistaStara: Depresja może być wywołana przez czynniki zewnętrzne (czyli np jako reakcja na śmierć kogoś bliskiego), ale także jej powodem może być zaburzona chemia mózgu (np na skutek innej, ukrytej choroby czy chociażby alergii na grzyba w ścianie). Może u Ciebie coś, co zaindukowało tą sytuację właśnie zniknęło?

Zaakceptował: kwasnydeszcz}