Wpis z mikrobloga

@lubie_pandy: w całym swoim 25 letnim życiu byłem 4 razy w gejowskim klubie - 2 razy w Rydze i 2 razy w Moskwie, nic ciekawego, nic szczególnego i chyba nie do końca mnie takie kluby interesują, bo są na swój sposób specyficzne mimo wszystko, na marszach nigdy nie byłem, bo jakoś daty mi nie pasowało, wiec ogólnie to słaby jestem gejek ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@kolekcjoner_przeterminowanych_memow: Szczerze mówiąc to nie, klub w Rydze - jakiś szyld i mosiężne szare metalowe drzwi z domofonem przy wejściu, klub w Moskwie 6 rosłych byków stojących na wejściu i zadających pytania w stylu czy wiemy, że to klub gejowski, czy to nam nie przeszkadza i czy jest tu jakaś para (była nas 3), wszystko pięknie i na kulturce. W środku normalnie, jak każdy typowy klub. Ogólnie zacząłem pisać nawet takie
@lubie_pandy: Na marsze równości nie, ale w klubach się bywało. Nie wiem o #!$%@? chodzi z tym dziwnym PRem „gej klubu”. Impreza jak impreza, chadzam potanczyc ze znajomymi czy strzelić szota, a nie #!$%@?ć komuś gałe w darkroomie. Nic szczegolnego