Wpis z mikrobloga

”My name is Kim, Tom Kim” - czyli o tym, jak zawołać koreańskiego kumpla.

Wymowa koreańskich imion teoretycznie nie powinna być skomplikowana. Ostatecznie wszystkie znaki w hangulu mają swoją transkrypcje fonetyczną w języku polskim. Ba, to Koreańczycy powinni mieć kłopoty przy czytaniu naszych wizytówek (no dobra, szczerze mówiąc nie idzie im to najlepiej). Niestety teoria teorią, a w praktyce nie jestem w stanie poprawnie wymówić imion ponad jednej trzeciej kolegów z pracy. Nazwiska są proste, ale taki KungWon przekracza moje możliwości (kiedyś przez 5 minut starałem się go wymówić we wszystkich możliwych odmianach, wreszcie skończyło się na zapisaniu maila na kartce).

Na szczęście nie tylko ja mam takie problemy, dlatego pomimo narodowej dumy Koreańczycy kombinują jak ułatwić sobie kontakty z ludźmi pochodzącymi z zachodu. Zasadniczo sposoby są dwa. Po pierwsze nasz skośnooki kolega może sam wymyślić sobie jakiś przydomek (choć najczęściej robi to za niego nauczyciel angielskiego). Takie drugie, amerykańskie imię jest zwykle stosunkowo proste i wykorzystuje się je przy rozmowach z obcokrajowcami. Stąd nie zdziwcie się jeśli w centrum Seulu podejdzie do was jakiś Azjata i bez mrugnięcia okiem powie: ‘Hi my name is Tom’. Nie oznacza to, że mamy do czynienia z podróżującym po Korei Amerykaninem, tylko nowoczesnym, otwartym na globalizację Koreańczykiem.

Drugi sposób, popularny zwłaszcza wśród starszych osób, to wykorzystanie inicjałów swojego imienia. W Korei są one zwykle dwuczłonowe i z takiego 민규 김(Min-kyu Kima) wyjdzie nam przepiękny MK Kim. Taka skrócona forma potrafi przylgnąć do naszego Azjaty niczym rzep i w ten sposób wołać tak będą na niego wszyscy, w tym też inni Koreańczycy.

#merkuriusz - tag z ciekawostkami z Korei Południowej (i nie tylko)

#gruparatowaniapoziomu #korea #ciekawostki