Wpis z mikrobloga

Mateusz Święcicki:

Marcelo Bielsa jest "puto jefe"

Dziś na specjalnie zwołaną konferencję prasową, którą w Anglii odebrano jako zapowiedź pożegnania z Leeds United, przyniósł projektor i wyjaśnił "aferę szpiegowską". Krok po kroku. Opisał swoje motywacje, przyznał się, że był w stu procentach odpowiedzialny za całą akcję i nie miał pojęcia, że stanowi to przekroczenie prawa. Przepraszał, bo nie kierowały nim złe pobudki. Wysyłał swoich asystentów, by obserwowali zza krzaków wszystkie treningi poprzedzające mecz drużyn Championship z Leeds! Wszystkie! Wpadł dopiero przed starciem z Derby County.

O co poszło? MB wysłał swojego asystenta na trening drużyny Franka Lamparda, by zza węgła - jak pięknie określilibyśmy to po staropolsku - podglądał co robią rywale. Kiedy sprawa ujrzała światło dzienne, wszyscy go potępili. Od mądrych głów w EFL, poprzez ekspertów telewizyjnych, byłych piłkarzy i trenerów.

To niemoralne mówili złowrogim tonem.

Frank Lampard też nie krył oburzenia. No to Argentyńczyk zniszczył go po raz trzeci w tym sezonie. A pierwszy na sali konferencyjnej.

Poczciwy Bielsa nie miał pojęcia, że łamie prawo. Zawsze tak robił. Nie kierowały nim złe intencje. Oczywiście akceptuje wzburzenie mediów i władz ligi. Przyjmie na klatę wszystkie sankcje. Wyjaśnia tylko, że nie chciał źle. Po prostu chciał być lepszy od innych. Bardziej pracowity, analityczny, lepiej przygotowany.

Czego dowiedzieliśmy się z tej konferencji:

Po pierwsze, Bielsa wraz ze swoimi asystentami obejrzał 180 meczów w tym sezonie Championship. Do tego wszystkie spotkania Derby County (aż 51!) z poprzednich rozgrywek.

Po drugie, wysyłał asystentów na każde treningi poprzedzające ich mecz z drużyną X. Wiedział co robią, jak trenują, jakie warianty taktyczne ćwiczą.

Po trzecie, zaprezentował analizę rywala w oparciu o najdrobniejsze szczegóły w formie prezentacji. Detal po detalu.

Po czwarte, powiedział, że 20 osób w jego sztabie pracuje i przetwarza gigantyczną liczbę danych i nie wszystkie są im niezbędne. Ale kiedy nie pracują, czują się winni.

Po piąte, przyznał, że jego asystenci nad rozpracowaniem Derby pracowali 300 godzin. On sam nie jest w stanie tego zapamiętać, ale dzięki zapisaniu danych na dysku twardym, zawsze może znaleźć potrzebne informacje w plikach.

Po szóste, ujawnił co robi Harry Wilson, zawodnik Derby, kiedy podnosi obie ręce przy wykonaniu rzutu rożnego. W które miejsce zagrywa piłkę, jak ustawiają się jego koledzy. Zdaniem Bielsy bez zrozumienia takich detali, poznania każdego piłkarza z osobna, nie jesteśmy w stanie pojąć systemu gry całej drużyny.

No dobra, wystarczy. Przecież to masterclass! Dlaczego on to wszystko robi?

- Uważam, że na tym polega zawodowstwo!

Jak dobrze, że tym razem, wzorem konferencji w Lazio i Olympique Marsylia, nie podał się do dymisji. Dziś, na szalonej konferencji prasowej dał pokaz klasy, profesjonalizmu, szczerości i odpowiedzialności.

El Maestro.
#premierleague #mecz
  • 1