Wpis z mikrobloga

@Acetylocholina: U mnie często jest coś w stylu zauroczenia. Typu, żeby dziecku nie zakładać czerwonych ubrań czy czegoś bo ktoś przyjdzie i zauroczy XD Nawet mojemu psu nie chcieli kupić czerwonej obroży jak był mały żeby starsze babki go nie zauroczyły bo tak to by był nieposłuszny XD Do tej pory nie wiem o co z tym chodzi xD
Z czerwonym jest z reguły na odwrót - chroni przed "złym okiem", stąd dzieciom wiąże się czerwone wstążeczki na wózkach i kołyskach. Zabobony są świetne, o polskich istnieje parę dobrych opracowaniach + kupa prac naukowych.

Nie przechodzimy pod drabiną albo jak w mojej okolicy - nawet pod podwójnymi słupami, poważnie, są wydreptane ścieżki bokiem, raz wysiadając z pociągu z gromadką ludzi doliczyłam się gdzieś 80% skuteczności działania zabobonu - wyboru mniej wygodnej