Wpis z mikrobloga

@gg_jap:
Ta aplikacja byłaby puszką pandory, koniem trojańskim z opóźnioną bombą zegarową w środku. Tindera używasz do umawiania się na spotkanie, a nawet jak już pójdziesz na randkę to zawsze możesz ją zakończyć w dowolnym momencie. Sparowanie z ludźmi do wspólnego tripowania to jak podpisywanie aktu małżeństwa i podzielenia majątku w ciemno. Żadne benzo by Ci nie pomogło gdyby ktoś po paru godzinach wpadł w zapętlenie negatywnych myśli i wziął Cię
@GhostxT no w sumie racja, nie wziąłem pod uwagę że nie każdy jest tak odporny jak ja i może przeżywać ciężej, ale np takie coś by wynająć sobie doświadczonego tripsitera to już chyba większy sens, aczkolwiek też by trzeba mieć zaufanie do tej osoby, bo generalnie pewnie są osoby co by chciały spróbować a nie mają z kim, nie chodzi o sam dostęp do substancji a o towarzystwo :)