Wpis z mikrobloga

Historia z życia wzięta wydarzyla sie jakis tydzien temu. Mamy od pewnego czasu problem z domofonem, raz działa raz nie. W zeszłym tygodniu w godzinach wieczornych słyszę dźwięk domofonu. Od razu pytam niebieskiego czy się kogoś spodziewamy odpowiada że nie. Więc niepewna odbieram. Rozmowa wyglądała tak: (D- domofon, J- ja)
D - halo! Gdzie się dodzwonilam?
J - Eee przepraszam, ale gdzie się Pani chciała dodzwonic?
D - no pod 12.
J - A kim pani jest? No dodzwoniła się Pani pod 12...
D - kim pani jest?! Przecież ja mieszkam pod 12!
J - nie no ja mieszkam pod 12...
D - nie! Ja mieszkam pod 12!
J - hehe no wie Pani od paru dobrych tygodniu mieszkam pod 12 więc wątpię aby się coś zmieniło... (zdezorientowana już sama nie wiedziałam czy aby na pewno mamy numer 12)
D - to nie możliwe ja mieszkam pod 12!
J - raczej nie przypominam sobie aby jeszcze jedna kobieta mieszkała w tym mieszkaniu... Więc nie wiem. Może się Pani coś pomyliło.

Rozmowa została zakończona. Za jakieś 2 godz znów domofon... odbieram:
J - słucham?
D - (cisza)
J - haloooo!
D - eeee ja przepraszam bardzo ale czy dodzwonilem się pod 12?
J - tak, o co chodzi?
D - ja Panią bardzo przepraszam ale musiałem udowodnić mojej dziewczynie że jak dzwoniła pod 12 jakieś 2godz temu to nie dodzwonila się do nas tylko gdzieś indziej i wcale nie było u mnie żadnej kobiety.

Okazało się że nasz blok który posiada 3 klatki, w każdej klatce dzwoniąc pod 12 dodzwania się do nas... ze wszystkich trzech klatek... XD
#gownowpis #takbylo #heheszki
  • 1