Aktywne Wpisy
GlenGlen12 +25
Pamiętam czasy tuska i całej platformy obywatelskiej przy władzy.
U mnie w Polsce B wykształcone matki wstawały o 5 rano żeby jechać w 35 stopniach upału zbierać wiśnie po 12 godzin za 80zł dniówki u pana dobrodzieja, dzieci nosiły do szkoły suche kanapki z pasztetem, bo na masło nie każdego było stać.
Januszexy wykorzystywały lokalną ludność za 5 zł na godzinę bo bezrobocie sięgało 15%, na sypiących się maszynach CnC siedzieli inżynierowie
U mnie w Polsce B wykształcone matki wstawały o 5 rano żeby jechać w 35 stopniach upału zbierać wiśnie po 12 godzin za 80zł dniówki u pana dobrodzieja, dzieci nosiły do szkoły suche kanapki z pasztetem, bo na masło nie każdego było stać.
Januszexy wykorzystywały lokalną ludność za 5 zł na godzinę bo bezrobocie sięgało 15%, na sypiących się maszynach CnC siedzieli inżynierowie
SzopDemaskuje +35
Ze względu na prace w sklepie z elektroniką miałem już realnie kontakt z tysiącem ukraińców od wybuchu wojny i wiecie co? To są osobny prymitywne mentalnie z niskim samoogarnięciem, na poziomie tych hindusów których sciąga PIS. Tylko hindus potrafi pojedyńcze słowa po ANGIELSKU bo korzystają z niego w swoim #!$%@? i chociaż gówno zrozumiesz przez ich dialekt to zawsze coś. A Ukrainiec? Na 100 jak 5 mówi po angielsku to sukces, cała
William nie wiedział która godzina, do piwnicy w której siedział nie wpadał żaden promień światła, zapewne było bardzo późno. Jego ciało trawiła gorączka. Jego oczy były ciężkie jak ołowiane pokrywy. To był pierwszy kwartał jego prawdziwej pracy na plantacji, dwa poprzednie poświecił nauce. Jakże przyjemna i rozkoszna była niepowstrzymana praca naukowa. William nie potrzebował jedzenia ani picia, ale jego organizm już tak. Na to potrzebne są pieniądze. Rękoma wymacał cebulkę którą katalogował i odruchowo przegryzł. Jej gorzki smak przynosił ulgę i otępienie.
Jego przyjaciele, naukowcy, co-odkrywcy cudownej C.Lucina Domenico Caolino ( @Anagama ) Ludolf Metzler ( @Stalowa_Figura ) mówili mu że wszystkim się zajmą, William tylko kiwał głową i otwierał kolejne opasłe tomiszcze. Noc zlewała się z dniem, ludzie wchodzili i wychodzili z jego pracowni. Aż pewnego razu drzwi stanęły szerokim otworem.
- William bracie, przed nami wspaniałe czasy, zobacz co mam - Domenico pokazał na 4 skrzynie pełne cebulek. - To naprawdę nowa era Williamie, zabierzmy cię z tej piwnicy!
- Ja nie chce nigdzie wychodzić! Tam są wariaci którzy szkalują cytrusy!
- No tym się też zajmiemy.
Komentarz usunięty przez moderatora