Wpis z mikrobloga

#flashback z późnej podbazy.
Czerwiec, kiedy zamiast lekcji są luźne zajęcia. Na jednych z nich konkursy "naj". Wszyscy głosują na najprzystojniejszego najpiękniejszą itd. Zapewne dzięki temu, że byłem dobrze ułożony jak na ten głupi wiek i chętnie pomagałem mniej kumatym w lekcjach, przypadło mi miano najsympatyczniejszego. Jednak po chwili rozgorzała dyskusja mlodych różowych, ze 'sympatyczny' pochodzi od 'sympatia' a wiec musi chodzić o wybór chlopaka, który jest ich "sympatią" (dzisiejsze małolaty powiedziałyby "kraszem"). Po przyjęciu nowej wykładni konieczne stało się powtórzenie głosowania. W efekcie straciłem swój jedyny tytuł na rzecz kolesia o mocniej zarysowanej linii szczęki. To przeżycie grubą kreską oddzielilo beztroskie dzieciństwo i to co potem.

źródło: comment_OxGH1RUVFOX6lrwfwNezRctRVc5R6YXY.jpg
  • 2