Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Pytania za 100 punktów (na końcu).
Sytuacja taka, że od kilku lat zaprzyjaźniliśmy się z takim tam małżeństwem. Połączyły nas wspólne problemy i w ogóle jakoś tak się złożyło, że się polubiliśmy.
Na początku nic nie wskazywało tego, co się później wydarzyło. Otóż, kilka razy dość mocno poimprezowaliśmy i moja małżonka oraz jej małżonek popadali jak muchy. Jedno w jednym pokoju drugie w drugim pokoju, także nic z tych rzeczy. Po za tym, na tyle promili, że ani by nie stanął na polu walki ( ͡º ͜ʖ͡º)
No i jak oni poszli spać, myśmy przeprowadzali sobie rozmowy. O tym, o tamtym. O tych wspólnych problemach, o kłopotach w pracy, a niekiedy i o tych małżeńskich.
Przez dwa lata było spoko, wszystko na stopie przyjacielskiej. Od pewnego czasu jednak, jakoś tak się to wszystko układa, że więcej z koleżanką rozmawialiśmy na fb, smsy itp. Nigdy nie pisała w czasie, jak była z mężem. Zawsze jak jest w pracy, mąż na wyjeździe służbowym, albo na siłowni.
Moja żona wiedziała, że korespondujemy ale nie przeszkadzało jej to. Wiedziała też o czym piszemy do pewnego czasu. Od pół roku jednak jakoś ta relacja schodzi na dziwny tor. Jak jest imprezka, to Anka (tak ją nazwijmy na potrzeby tego wpisu) zawsze siada koło mnie. Korzysta z okazji do przytulenia. Nie wiem o co "come on", ale zaczyna mi to odpowiadać.
Ostatnio, sytuacja zaś się powtórzyła i w takim mocnym przytuleniu (jej mąż padł, moja w kiblu) pytam jej, co się dzieje. Dlaczego coraz bardziej się zbliżamy do siebie? I dlaczego jej tak na tym zależy. W odpowiedzi usłyszałem: przy tobie czuję się bezpiecznie.
Nie raz rozmawialiśmy też o sprawach łóżkowych. A w zasadzie ich braku w ich małżeństwie, u mnie aż tak źle nie jest. Po kilkunastu latach małżeństwa, to już nie to samo. Jednak nie jednokrotnie Anka pisała, że jej brakuje tego.
Niejednokrotnie też podczas rozmów w pracy wysyłaliśmy sobie jakieś tam fotki jak się dziś ubrała, jak ja. A co masz na sobie, a czego nie masz ;) Zdarzało się, że rozmowa schodziła na niebezpieczne tory, ale zawsze jakoś się powstrzymywaliśmy. Czasem ja, czasem ona.
Co o tym sądzicie? Do czego to zmierza? Przerwać? Kontynuować?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: marcel_pijak
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
  • 17
@AnonimoweMirkoWyznania: skoro widzisz, że zmierza to w niebezpiecznym kierunku to zakończ . Ja rozumiem, wiele lat małżeństwa, to nie to samo, ale też z Twojej winy. Może zamiast pisać do koleżanki pomyśl co zrobić, żeby z żoną poprawić relację?
Jak tak odpuszczasz małżeństwo po czasie dla odrobiny adrenaliny z kimś innym to nie wróżę sukcesu ani z żoną, ani z żadną inną kobietą.
Porazmawajcie poważnie jak dorośli ludzie i zróbcie trójkąta/czworokąta. To ludzkie a nie jakieś tam "zboczenie" ,prędzej czy później człowiek zaczyna się "nudzić" jedną osobą.
Pała z minusem za baitowanie: Sądzimy, że to głupi bait napisany przez gimba. Poznajemy to po tym, że nadaje się komuś imię na potrzeby wpisu, co w ogóle nie jest potrzebne, bo słowo "ona" w zupełności by wystarczyło.
Naucz się baitować, oto kilka porad:
- nie nadawaj bohaterom fikcyjnych imion,
- zrób rozpoznanie tematu, żebyś nie zrobił głupiego błędu,
- nie pisz elaboratu,
- nie upychaj w historii zbyt wielu haczyków,