Aktywne Wpisy
jmuhha +146
Koleżanka w pracy śmiała się z drugiej, że kupiła mieszkanie na osiedlu PRL zamiast na nowym
Tymczasem:
-koleżanka kupiła 60 m2 mieszkanie, 3 pokoje z prysznicem
-nie musi płacić za miejsce postojowe (i zawsze je znajduje),
-w mieszkaniu ma wszystkie media + światłowód,
-istnieje zieleń i plac zabaw
-biedronka, rossman, paczkomat pod blokiem,
-ma ekspres do kawy w mieszkaniu
-nie słyszy i nie zna swoich sąsiadów,
-ogrzewanie gazowe, nie na piec
-balkon,
Tymczasem:
-koleżanka kupiła 60 m2 mieszkanie, 3 pokoje z prysznicem
-nie musi płacić za miejsce postojowe (i zawsze je znajduje),
-w mieszkaniu ma wszystkie media + światłowód,
-istnieje zieleń i plac zabaw
-biedronka, rossman, paczkomat pod blokiem,
-ma ekspres do kawy w mieszkaniu
-nie słyszy i nie zna swoich sąsiadów,
-ogrzewanie gazowe, nie na piec
-balkon,
Mia900 +15
Czy według was jestem dobrą partią na rynku matrymonialnym?
- różowy, 27 lvl
- dziewica
- szczupła budowa ciała, wzrost 166 cm
- własne mieszkanie (nie na kredyt)
- stabilna praca
#zwiazki #rozowepaski #tinder #randkujzwykopem
- różowy, 27 lvl
- dziewica
- szczupła budowa ciała, wzrost 166 cm
- własne mieszkanie (nie na kredyt)
- stabilna praca
#zwiazki #rozowepaski #tinder #randkujzwykopem
Pytania za 100 punktów (na końcu).
Sytuacja taka, że od kilku lat zaprzyjaźniliśmy się z takim tam małżeństwem. Połączyły nas wspólne problemy i w ogóle jakoś tak się złożyło, że się polubiliśmy.
Na początku nic nie wskazywało tego, co się później wydarzyło. Otóż, kilka razy dość mocno poimprezowaliśmy i moja małżonka oraz jej małżonek popadali jak muchy. Jedno w jednym pokoju drugie w drugim pokoju, także nic z tych rzeczy. Po za tym, na tyle promili, że ani by nie stanął na polu walki ( ͡º ͜ʖ͡º)
No i jak oni poszli spać, myśmy przeprowadzali sobie rozmowy. O tym, o tamtym. O tych wspólnych problemach, o kłopotach w pracy, a niekiedy i o tych małżeńskich.
Przez dwa lata było spoko, wszystko na stopie przyjacielskiej. Od pewnego czasu jednak, jakoś tak się to wszystko układa, że więcej z koleżanką rozmawialiśmy na fb, smsy itp. Nigdy nie pisała w czasie, jak była z mężem. Zawsze jak jest w pracy, mąż na wyjeździe służbowym, albo na siłowni.
Moja żona wiedziała, że korespondujemy ale nie przeszkadzało jej to. Wiedziała też o czym piszemy do pewnego czasu. Od pół roku jednak jakoś ta relacja schodzi na dziwny tor. Jak jest imprezka, to Anka (tak ją nazwijmy na potrzeby tego wpisu) zawsze siada koło mnie. Korzysta z okazji do przytulenia. Nie wiem o co "come on", ale zaczyna mi to odpowiadać.
Ostatnio, sytuacja zaś się powtórzyła i w takim mocnym przytuleniu (jej mąż padł, moja w kiblu) pytam jej, co się dzieje. Dlaczego coraz bardziej się zbliżamy do siebie? I dlaczego jej tak na tym zależy. W odpowiedzi usłyszałem: przy tobie czuję się bezpiecznie.
Nie raz rozmawialiśmy też o sprawach łóżkowych. A w zasadzie ich braku w ich małżeństwie, u mnie aż tak źle nie jest. Po kilkunastu latach małżeństwa, to już nie to samo. Jednak nie jednokrotnie Anka pisała, że jej brakuje tego.
Niejednokrotnie też podczas rozmów w pracy wysyłaliśmy sobie jakieś tam fotki jak się dziś ubrała, jak ja. A co masz na sobie, a czego nie masz ;) Zdarzało się, że rozmowa schodziła na niebezpieczne tory, ale zawsze jakoś się powstrzymywaliśmy. Czasem ja, czasem ona.
Co o tym sądzicie? Do czego to zmierza? Przerwać? Kontynuować?
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: marcel_pijak
Dodatek wspierany przez: Nie siedź w domu w ferie i w wakacje
no #!$%@? ja #!$%@? ktos takie gowno dopuszcza a no tak @marcel_pijak dlaczego? XD
Jak tak odpuszczasz małżeństwo po czasie dla odrobiny adrenaliny z kimś innym to nie wróżę sukcesu ani z żoną, ani z żadną inną kobietą.
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua}
Naucz się baitować, oto kilka porad:
- nie nadawaj bohaterom fikcyjnych imion,
- zrób rozpoznanie tematu, żebyś nie zrobił głupiego błędu,
- nie pisz elaboratu,
- nie upychaj w historii zbyt wielu haczyków,