Wpis z mikrobloga

#papierosy #palenie #epapierosy #rzucaniepalenia

Mirki, postanowiłam rzucić nikotynę, a raczej samo tak wyszło XD
Będzie długo.

Garść liczb- historia mojego palenia:


Dlaczego nagle przestałam palić?


W ostatnią niedzielę fajek wziął i się stłukł XD no jebnął o ziemię jak zły i koniec, kaplica. Nigdzie nie da się kupić w niehadlową, daleko, prawko zabrane. Ni ma. Pomyślałam- ok, spróbujmy potraktować to jako znak, bez paniki.

Jak się czułam na początku, jak się czuję?
Pierwsze godziny to było... nie wiem jak to określić, lekka abstrakcja chyba po prostu. Lekkie zdenerwowanie, ale bez przesady. Szczerze mówiąc jak pamiętam głód nikotynowy, kiedy przyjmowałam dużo więcej nikotyny czy to analogowo czy to elektronicznie- teraz to był pikuś. Takie poczucie, że coś jest nie na swoim miejscu, odruch sięgania po fajka, dezorientacja. Ale bez histerii, ufff.
Następne dni to była, ku mojemu zaskoczeniu po prostu czarna rozpacz, depresja. "Ktoś mi zabrał ostatnią przyjemność, one one one!!!1111". Straszny brak tego łatwego i relaksującego "zastrzyku", smutek, prawie jak żałoba, poczucie bezsensu. I ten stan się utrzymywał przez parę dni. Ale z każdym dniem przebłyski robiły się coraz dłuższe. A w sumie nie minął nawet tydzień.
Nadal mam straszną ochotę się zaciągnąć, bez nikotyny, po prostu usiąść sobie z kieliszkiem wina i dymkiem ()
Wymyśliłam, że pójdziemy dzisiaj na shishę XD na którą nigdy nie lubiłam chodzić[bo paliłam sobie szluczki].
Nałogu ty podstępna bulwo, i see what you did there.
Dzisiaj pierwszy raz od palenia usiadłam do komputera, żeby popracować [takie zajęcie, gdzie dłużej się pracuje nad jedną rzeczą]- fajek był w takich czynnościach niezbędny i odkładałam te chwilę jak mogłam. Czuję brak dymka przy pracy, ale jest dużo lepiej niż myślałam.

Wnioski:
Wydaje mi się, że e-fajek dzięki stopniowemu przyzwyczajaniu się do coraz to mniejszego podażu nikotyny bardzo mi ułatwił sprawę, jeśli chodzi o uzależnienie fizyczne, ale być może utrudnił mi sprawę psychicznie, bo bardziej mnie przyzwyczaił do ciągłego i łatwego dostępu do dymka. Ogólnie nie jest źle. Brakuje mi dymka, ale nie chodzę po ścianach. Jestem lekko oszołomiona, jest inaczej, ale humor mam coraz lepszy [dół mija]. Pozytywnych efektów nie odczuwam[zdrowotnie etc.]. Generalnie efekt "wow" przerobiłam już przy przejściu z analogów na e-faję [lepszy oddech, brak kaszlu, smrodu etc.], więc teraz nie oczekuję motylków i fajerwerków.

Trzymajcie Mirki kciuki! Bo wszystko się jeszcze może zdarzyć.
Póki co ponad 5 dni bez papierosa.
  • 9
@Sqbfd: domyślam się. Plusem jest to, że kompletnie nie cierpię analogów. A e-szlugi są dużo mniej dostępne, ciężej je kupić spontanicznie czy poczęstować się od kogoś. Więc zanim to się stanie jest czas, żeby opanować myśli
@hellyea: paliłem jakieś 12 lat, paczkę na 2 dni. ponad 2 lata temu przeszedłem na efajke, po roku zaczęło mnie to denerwować, grzałki, waty, baterie milion liquidów. W styczniu przestałem. I nie pale. Czuje się fajnie, choc chciałbym sobie czasem zajarać... ale nie efajke tylko zwykłą, ale walczę z tym i na razie wygrywam. Czego i tobie życzę
@hellyea: ja pale od 5 lat ( mam 22 ) z tego 2 lata wapuje i kiedyś paliłem pół paczki dziennie szlugów, a dziś po miesiącu zauważyłem że co najmniej 3 razy nikotyny więcej przyjmuje niż jak paliłem . Nałóg Wapowania wydaje się idealny, kto w robocie #!$%@? w sekundę nie chce poczuć smaku ciasteczek jagodowych( mój ulubiony smak) i zaspokoić głód ( ͡° ʖ̯ ͡°)