Wpis z mikrobloga

Sytuacja z dziś. Rodzice sprzedają działkę na której znajduje się pole. Dzwoni zainteresowany Pan, mówi przez telefon, że ma kupca i on za domknięcie sprzedaży chce 1.5% no spoko. Tata powiedział, że no dobrze, zaprasza ustalić szczegóły i obejrzeć pole skoro jest zainteresowany. No i przyjechał po południu, pojechali, zobaczył. Wyciągnął jakąś umowę, opowiada ile to działek nie sprzedał, jakich to kupców na jakie kwoty znalazł. Mówi, że prowadzi firmę i jeśli jesteśmy zainteresowani to żeby podpisać umowę to on się zajmie wszystkim i znajdzie kupca. Tata powiedział mu, że dziękujemy bardzo za ofertę, nie mówimy nie ale umowy jeszcze podpisywać żadnej nie będziemy bo ogłoszenie stoi tydzień i cieszy się dość sporym zainteresowaniem. Na co chłop, że skoro nie podpisujemy to z grzeczności wypada mu zapłacić za paliwo bo przyjechał 20km. No zdziwiłem się nieźle, ojciec zresztą też. Sam się do nas zgłosił, nie zamawialiśmy jego usług etc.. przyjechał bo chciał zarobić, szukał klienta oczywiste ale żeby za paliwo wołać? To jest poważna firma? Chciałbym zasięgnąć waszej opinii co o tym myślicie. Mi śmierdzi jakimś januszexem albo wałkiem. No chyba, że dobrze zrobił, że chciał hajs za fakt, że zaszczycił potencjalnych klientów swoją obecnością? #januszebiznesu #comyslicie
  • 18
@MMARS: Jeszcze teksty, że on przyjechał, bo chce dla nas dobrze i chce nam pomóc sprzedać ale przecież nic na siłe i decyzja należy do nas.. i za taką pomoc to wypada mu zapłacić za to, że przyjechał xD
On nie szukał klienta tylko tzw. łosia. Umowy niech sobie podpisuje z klientem i w jego imieniu szuka potencjalnych nieruchomości/działek. Nic nie podpisujcie. Zwrot za paliwo? Każdemu potencjalnemu klientowi będziecie zwracali hajs za dojazd, czy może sami po nich pojedziecie i odwieziecie? Opisany typ to naciągacz jakich wielu, typu agencje pośredniczące w wynajmowaniu np. mieszkań, które wymagają podpisania umowy i wpłaty 200-500 zł zanim pokażą swoją ofertę.