Wpis z mikrobloga

Ktoś mi napisał: "bo w Czechach jest taka sama inflacja jak w Polsce", ale nie ogarnia, że inflacja to tylko objaw. Do tego skutecznie maskowany przez GUS (różne koszyki produktów). To objaw choroby, która może wybuchnąć niczym koronawirus. Ceny rosną, nie dlatego, że rośnie inflacja. Inflacja rośnie, bo rosną ceny i np. obecne ceny nie są jeszcze widoczne w statystykach.
Dlaczego więc?
-podatki, podateczki, daniny, opłaty branżowe, których wcześniej nie było
-przeregulowanie poszczególnych branż, inwigilacja, totalitaryzm urzędniczy, zamordyzm
-prawo zmieniające się niczym w betoniarce (spadek inwestycji), skarbówka może ukraść Ci Twoją inwestycję
-płaca minimalna, wzrost ponad rynek + PPK, usługi rok do roku wzrost o 6% (prognozy mówią o 20% w tym roku)
-wzrost cen energii, przez co rok do roku, np. materiały budowlane rosną o 20%
-okresowe, nakładające się jednak zjawiska jak susza, wzrost cen ropy, gazu, ASF, spowolnienie na zachodzie, itp.

Inflacja może sobie siedzieć na obecnym poziomie. Wszystko zależy od koszyka produktów. Widzimy też na dobrą sprawę to, co było kilka miesięcy temu.

Te wszystkie elementy sieją spustoszenie w polskiej gospodarce. Zamykają się firmy, a niekiedy całe branże.
Dlatego w sklepach widzisz jakieś chore ceny. Np. ja kupowałem boczek po 4,59zł za 100g, wczoraj zauważyłem 7,49zł.


#polska #ekonomia #gospodarka #bekazpisu