To uczucie jak mogliście się urodzić w roku 800 na terenach dzisiejszej Danii jako Pepmund, gdzie od małego szkolą cie na wielkiego wojownika. Wychowujesz się w kulturze potężnych, mężnych wikingów. Mając niespełna 20 lat ruszasz wraz z pobratymcami na podbój Anglii. Tam plądrujecie ziemie i bierzecie ze sobą niewolników. Każda przygoda to kolejna niezwykła dawka adrenaliny. Nie wiecie czy wrócicie żywi, ale nie ma to dla was żadnego znaczenia, bo po śmierci czeka was ucztowanie w Valhalli. W ojczyźnie czeka na Ciebie śliczna, niebieskooka żona, z którą uprawiać będziesz dziki seks, a do tego masz tabun niewolnic sprowadzonych z Anglii. Twoje życie to los prawdziwego wojownika. Nigdy nie masz pojęcia czy wrócisz z wyprawy. Podczas jednego z podboju dochodzi do walki, w której giniesz. Walczysz do samego końca, krew leje ci się z wnętrzności, czujesz jak powoli obumierasz, ale równocześnie czujesz, że żyjesz. Wiesz, że ginąc chwalebnie w walce unikniesz dostania się do Hellheimu. I że za chwile spotkasz się z Odynem.
Ale nie.
Zamiast tego rodzicie się w Polsce C. W zadupiu, w którym jedynym środkiem komunikacji (jak jesteś parobem) jest autobus raz na 3 godziny. Twoja wieś to umieralnia, wszyscy młodzi emigrowali. Panuje właśnie zaraza, ale jest ci to już całkowicie obojętne. W końcu ty i tak nigdy nie żyłeś. Nie było ci to dane. Nie kultura wikingów, tylko kult #!$%@?. Nie podbój Anglii, tylko podbój Bartosza prawą dłonią. Nie plądrowanie ziem tylko kolejna wyprawa do Świątyni Śniącego. Nie niebieskooka żona, tylko pijana krzycząca na ciebie matka. Nie Valhalla, tylko katolickie piekło, zgotowane za życia. Na łożu śmierci, kiedy zrobisz sobie rachunek życia to zobaczysz pustą kartkę.
Patologiczna rodzina, niewyjściowa morda, bieda, Polska C, to wszystko zniszczyło ci marzenia i odebrało nadzieję na zawsze.
Właściwie to chciałbym żyć w czasach starożytnych albo średniowieczu. Jedyne co mnie przeraża i sprawia, że dzisiejsze czasy są niewątpliwie lepsze to poziom zaawansowania ówczesnej medycyny. Wiesz jak usuwano panom kamienie nerkowe? Brrrr.... Albo gdy miałeś krwiaka w mózgu czy gdzieś w płucach i zdychałeś w męczarniach.
Mając niespełna 20 lat ruszasz wraz z pobratymcami na podbój Anglii
@chlopiec_z_warki: I jako przegryw wpadasz do morza podczas robirnia dwójki i toniesz, a reszta Oskarsonów I Chadersonów wraca z wyprawy nietknięta z łupami w postaci złota i urodziwymi niewolnicami. xD
@chlopiec_z_warki: W 800 roku bys pole obrabial predzej albo sam gnil w niewoli. Jakbys mial szczescie. Przegrywy byly od zawsze. Wiekoszosc ludzi na tym tagu ma problem wewnatrz swojej glowy. Tacy byli i beda.
Gadałam sobie z typem i spoko rozmowa, coś się zeszło na pieski bo on wielki miłośnik. Mówię więc, że kocham psiury nad życie ale moja granica to pies w łóżku, bo lubię mieć czystą pościel. I gość mnie usunął xDDDDD sytuacja na rynku knurów tragiczna #tinder #psy
To uczucie jak mogliście się urodzić w roku 800 na terenach dzisiejszej Danii jako Pepmund, gdzie od małego szkolą cie na wielkiego wojownika. Wychowujesz się w kulturze potężnych, mężnych wikingów. Mając niespełna 20 lat ruszasz wraz z pobratymcami na podbój Anglii. Tam plądrujecie ziemie i bierzecie ze sobą niewolników. Każda przygoda to kolejna niezwykła dawka adrenaliny. Nie wiecie czy wrócicie żywi, ale nie ma to dla was żadnego znaczenia, bo po śmierci czeka was ucztowanie w Valhalli.
W ojczyźnie czeka na Ciebie śliczna, niebieskooka żona, z którą uprawiać będziesz dziki seks, a do tego masz tabun niewolnic sprowadzonych z Anglii. Twoje życie to los prawdziwego wojownika. Nigdy nie masz pojęcia czy wrócisz z wyprawy. Podczas jednego z podboju dochodzi do walki, w której giniesz. Walczysz do samego końca, krew leje ci się z wnętrzności, czujesz jak powoli obumierasz, ale równocześnie czujesz, że żyjesz. Wiesz, że ginąc chwalebnie w walce unikniesz dostania się do Hellheimu. I że za chwile spotkasz się z Odynem.
Ale nie.
Zamiast tego rodzicie się w Polsce C. W zadupiu, w którym jedynym środkiem komunikacji (jak jesteś parobem) jest autobus raz na 3 godziny. Twoja wieś to umieralnia, wszyscy młodzi emigrowali. Panuje właśnie zaraza, ale jest ci to już całkowicie obojętne. W końcu ty i tak nigdy nie żyłeś. Nie było ci to dane.
Nie kultura wikingów, tylko kult #!$%@?. Nie podbój Anglii, tylko podbój Bartosza prawą dłonią. Nie plądrowanie ziem tylko kolejna wyprawa do Świątyni Śniącego. Nie niebieskooka żona, tylko pijana krzycząca na ciebie matka. Nie Valhalla, tylko katolickie piekło, zgotowane za życia. Na łożu śmierci, kiedy zrobisz sobie rachunek życia to zobaczysz pustą kartkę.
Patologiczna rodzina, niewyjściowa morda, bieda, Polska C, to wszystko zniszczyło ci marzenia i odebrało nadzieję na zawsze.
#przegryw #tfwnogf #feels #truestory #historia #polska #wikingowie #coolstory #takaprawda
Komentarz usunięty przez moderatora
Właściwie to chciałbym żyć w czasach starożytnych albo średniowieczu. Jedyne co mnie przeraża i sprawia, że dzisiejsze czasy są niewątpliwie lepsze to poziom zaawansowania ówczesnej medycyny. Wiesz jak usuwano panom kamienie nerkowe? Brrrr.... Albo gdy miałeś krwiaka w mózgu czy gdzieś w płucach i zdychałeś w męczarniach.
@chlopiec_z_warki: I jako przegryw wpadasz do morza podczas robirnia dwójki i toniesz, a reszta Oskarsonów I Chadersonów wraca z wyprawy nietknięta z łupami w postaci złota i urodziwymi niewolnicami. xD