Wpis z mikrobloga

Przygotujcie sobie jedzenie oraz coś do picia, bo zabiorę Was w niesamowitą historie, która przytrafiła mi się na początku tego roku.

Mieszkam w Łodzi i przez internet poznałem dziewczynę z Lublina. Przez 2 dni godzinami rozmawialiśmy na Discordzie i postanowiliśmy nie czekać dłużej i jak najszybciej się spotkać (ʘʘ)

Ten pomysł pojawił się w piątek, było koło godziny 19:00 i jeszcze tego samego dnia chcieliśmy się zobaczyć. Byłem zbyt zmęczony, by wybrać się w podróż do Lublina (300km), a koleżanka nie posiadała prawda jazdy, więc trzeba było znaleźć alternatywne wyjście. Czekać do następnego dnia? Byłem już tak podjarany, że nawet nie dopuszczałem do siebie takiej myśli ()

Ustaliliśmy więc, że spotkamy się w Warszawie -> ja miałem tam dojechać samochodem z Łodzi, a dziewczynie w ostatniej chwili udało się skorzystać z BlaBlaCar. Swoją drogą, odważna dziewczyna, by o 24:00 wsiąść do obcego samochodu (jechała z Ukraińcem XD), by spotkać się z obcym facetem w obcym mieście. Choć było to z jej strony głupie i nieodpowiedzialne, tak bardzo mi tym zaimponowała. Chyba nie ma innego, bardziej wyraźniejszego sposobu na pokazanie drugiej osobie, że Ci serio zależy ʕʔ

Podsumowując - o 2:30 mieliśmy się spotkać na Rondzie Daszyńskiego ( ͡° ͜ʖ ͡°)

I tak w pełni szczęścia jechałem sobie A2 w towarzystwie dobrej muzyki i z nutką szaleństwa. Co może pójść nie tak? Gdy od Warszawy dzieliło mnie zaledwie 40km, nagle zaświeciła mi się czerwona kontrolka oleju. Nie znam się na motoryzacji, ale moja intuicja głośno krzyczała, że każdy kolejny przejechany kilometr z potencjalnym brakiem oleju, może wyrządzić ogromne szkody. Na domiar złego, niemal w tym samym czasie dziewczyna napisała do mnie, że już jest na miejscu i czeka. Chyba jej kierowcą był #!$%@? Hajto, bo według moich dokładnych obliczeń, powinna dojechać na miejsce o 30 minut później.

Sytuacja nie wyglądała najlepiej. Z jednej strony mamy dziewczynę kompletnie samą w obcym mieście w nocy i to jeszcze na pełnym mrozie (to był styczeń), a z drugiej byłem ja i mój olej, a raczej jego brak. Wtedy właściwie miałem 3 opcje do wyboru.

1) Stanąć na najbliższej stacji, sprawdzić co się stało, poczekać, aż silnik wystygnie i ewentualnie dolać olej, jeśli akurat to było powodem zapalenia się kontrolki i kontynuować jazdę. 
2) Stanąć na najbliższej stacji i jeśli okazałoby się, że stan oleju jest w porządku, a kontrolka dalej się święci, to zostawiam samochód na stacji, dzwonie po tatę, który ma lawetę i wjeżdżam na randkę lawetą oraz z tatą u boku ( ͡° ͜ʖ ͡°)
3) Biorę na siebie perspektywę zatarcia silnika i jadę prosto do swojej miłości ()

Pierwsze dwie opcje choć brzmiały sensownie, tak zajęłyby mi zbyt wiele czasu, a przecież zaledwie 40km ode mniem stoi i marznie dziewczyna, która jest sama i na mnie liczy. Dlatego wybrałem opcje numer 3. Ta decyzja mogła mnie kosztować kilka tysięcy złotych.

Dojechałem na stacje (Circle K), która znajduje się w pobliżu Ronda Daszyńskiego i ostatni kilometr podróży dokończyłem na pieszo. 

Dziewczyna już na mnie czekała. Przytuliliśmy się na powitanie, złapałem ją za rękę i szybko wróciliśmy na stacje, by mogła się ogrzać, a ja bym mógł sprawdzić co się #!$%@?ło.

Jak wspomniałem wcześniej, moja znajomość motoryzacji jest bardzo mierna, więc zadzwoniłem do brata, by opowiedzieć mu co się stało i jaki mam kupić olej. Rozmowa wyglądała mniej więcej w ten sposób:

Ja: Cześć Rysiu, słuchaj, bo zapaliła mi się kontrolka oleju i nie za bardzo wiem co dalej zrobić.
Rysiu: Zatrzymaj się i poczekaj na mnie, to po Ciebie podjadę i sprawdzę, gdzie jesteś?
Ja: W Warszawie...
Rysiu: Nie #!$%@?, co Ty tam robisz?
Ja: No umówiłem się z dziewczyną :DD
Rysiu: Dobra, #!$%@?, kup 5W30, dolej olej, a jeśli kontrolka wciąż się będzie paliła, to pod żadnym pozorem dalej nie jedź.

Gdy dziewczyna piła już gorącą herbatę, ja modliłem się, aby dolanie oleju rozwiązało problem. Cały w adrenalinie uzupełniłem olej i na szczęście kontrolka zgasła, a koleżanka miała ze mnie niezły ubaw w pozytywnym sensie :DD

Po wszystkim wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy na nocną jazdę po stolicy bez celu. Było cudownie, choć byłem już bardzo zmęczony i powiedziałem dziewczynie byśmy załatwili sobie jakiś nocleg. Odpowiedziała, że nie ma sprawy, ale przed tym poprosiła byśmy jeszcze stanęli na stacji i kupili na noc jakieś winko.

Teraz najlepsze. Zaparkowaliśmy pod stacją, czekam jeszcze kilkanaście sekund, by schłodzić turbinę (podobno tak się powinno robić :D) i nagle wydarzyło się coś, co chyba zapamiętam już do końca życia.

Nagle dziewczyna wręcz rzuciła się na mnie z pocałunkiem. Znaliśmy się może z godzinę czasu. Czułem się, jakbym grał główną rolę w filmie romantycznym. To było jedno z najlepszych uczuć jakich doświadczyłem w swoim życiu (22lvl)

Zrobiliśmy zakupy i skoro miała to być MOJA noc, to postanowiłem, że zakończymy ten szalony dzień w apartamencie w Hiltonie. Jak się bawić, to na całego. (Z miesiąc temu wrzucałem tu zdjęcie bileciku za parking - zapłaciłem 93 złote XD)

Kochaliśmy się całą noc - pod prysznicem oraz na pięknym i wygodnym łóżku w białej, miękkiej pościeli.

Następnego dnia pojechaliśmy razem do Łodzi i spędziliśmy łącznie 3 dni. Więc można powiedzieć, że nasza pierwsza randka trwała 72 godziny ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Później spotkaliśmy się jeszcze kilka razy, ale niestety nasz związek nie poradził sobie z dystansem (Łódź - Lublin) i nasza relacja utrzymała się niecałe 2 miesiące ¯\_(ツ)_/¯

Ten związek nauczył mnie, że warto czasem ponieść się najgorętszym emocjom, by dzięki nim zachować super wspomnienia już do końca życia oraz, by zawsze sprawdzać olej przed dłuższą trasą :DD

Pewnie znajdą się niedowiarki mówiące, że to zarzutka, to zapraszam na mój profil, gdzie znajdziecie nie tylko posty ze stycznia, jak pytałem Was o fajne miejscówki do odwiedzenia nocą w #warszawa dla dwojga , ale także ww. bilecik z podziemnego parkingu i ogólnie kilka porad dla #przegryw odnośnie randkowania --> w tym także kilka długich rozmów na FB z wieloma mirkami, którzy zgłosili się do mnie z prośbą o indywidualne porady odnośnie dobrego randkowania i ogólnie umawiania się z #rozowepaski Jak ktoś chce się podszkolić i posłuchać rad "starszego brata", to zapraszam na pw.

Historia z powyżej jest jedną z najlepszych randek w moim życiu.W swojej "Tinderowej karierze" przez prawie rok odbyłem już ponad 25 randek i niektóre z nich były dziwne, bardzo dobre lub tragiczne. Jeżeli chcesz o nich usłyszeć, to zostaw plusa i zawołam :))

#tinder
  • 13
@Tucano95: W wielkim skrócie, nie wchodząc w szczegóły, od tego dnia, gdy wrzuciłem posta minął tydzień czasu i w końcu zastałem ją w sklepie.

Dodała mnie na Facebooka, parę razy przyjechałem nawet pod jej blok, by razem zapalić i wszystko powolutku się rozkręcało.

Podczas którejś z rozmów okazało się, że mamy wspólnego znajomego. Ona miała z nim kiedyś dobry kontakt, a ja mam z nim "kose" od pół roku. Wtedy pomyślałem:
@MasterVegito: A gdzie ja powiedziałem, że mi to przeskadza? Dla mnie seks to zabawa i wyładowanie emocji, a nie twierdza, którą koniecznie należy bronić przed najeźdźcami. Nie mam problemu z tym, że Julka miała 10 czy 20 partnerów przede mną. Jakie to ma znaczenie? Aaa, bo się nie szanuje, tak? ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jeżeli ktoś uważa, że uprawianie seksu więcej niż z X partnerami w całym