Wpis z mikrobloga

Właśnie skończyłem oglądać "Once upon a time ... in Holywood". #tarantino I zrozumiem rozczarowanie tym filmem tych fanów, którym ten film zwyczajnie nie podpasował. Ale sam zacząłem oglądanie z myślą, że to faktycznie laurka dla starego kina. I co? O ile sam film oceniam na 8/10 o tyle fakt: nie jest to "standardowy" film QT. Tak, to laurka, i oddanie Polańskiemu tego o czym pewnie wielu myślało na temat śmierci Sharon Tate (plot twist na końcu filmu). Świetnie zagrany, wyreżyserowany... Piękny #film.
Plus mnóstwo odwołań do jego poprzednich filmów i malutkie wręcz cameo aktorów, z którymi przez te wszystkie lata współpracował - i ich dziećmi. No i sam Antonio Marhgeritti...
Polecam. Bardzo polecam.

  • 3