Wpis z mikrobloga

Hej mirki, pora na podsumowanie dnia czwartego #wyprawakajakowa #kajaki #podrozujzwykopem . Dziś start miałem stosunkowo wcześnie bo przed 8, było to spowodowane tym że szybko się ogarnąłem z rana, gdyż nie trzeba było zwiać namiotu itp (tego dnia spałem na agroturystyce). Ogólnie polecam agroturystyke "Rumcajsówka" w Pętkowicach właściwie bardzo miło i pomocni o warunki w porządku - jest w pytke. Po przetarganiu kajak nad przystań, ruszyłem w drogę. Końcowa część rzeki kamienną jest czysta i raczej ogarnięta (bez zatorów czy potężnych zarośli) ale widoki mimo to są całkiem fajne (może nie to co przed Bałtowem ale też może być. Około 10:30 dopłynąłem do Zenborzyna, gdzie udałem się po drobne zakupy ( chleb, kiełbasa i perełka ukochana nawet była). Kiełbe zjadłem drodze do kajaka (bo śniadanie miałem z dwóch zupek chińskich tylko). Potem ruszyłem dalej rzeką w stronę Wisły. Rzeka jak mówiłem jest to zadbana i "ucywilizowana" ale widocznie w porządku i jest szeroko.

Około 12:40 wreszcie wpłynąłem do królowej Polskich rzek, Kamienna mimo że szeroka u ujścia to i tak niknie w porównaniu do wistuli. Po drugie stronie rzeki widać było białe zbocza być może jakieś osuwiska i wyraźnie odcinająca się wyżynę lubelską. Nurt był nawet spory a wody w Wiśle całkiem sporo jak na ostatnie suszę, dlatego do przodu posuwalem się dość szybko. Pierwszym ciekawym miejscem był na pewno duży most w Solcu, robił wrażenie (co ciekawe aż do Puław po drodze nie ma innego mostu). Za mostem na jednej z wysepek dostrzegłem parę kajakarzy z dzieckiem (byli na dwa kajaki), pomachalismy sobie i popłynąłem dalej ale żałuję że nie zagadałem do nich (skąd płynom itp). Ma kolejnej wyspie ja zatrzymałem się na obiad. Dziś w menu była zupa grzybowa i resztka czekolady, która mi została ( zabrałem za mało słodyczy bo już na jutro mi nie starczyło niestety a może być potrzebna ekstra energia na ostatni zryw). Tam też zrobiłem dla was wykopki ślad o naszym istnieniu (patrz zdjęcie).

O 15 ruszyłem w dalszą drogę ale co ciekawe zerwał się mocny wiatr, który wiał mi w twarz oraz robił fale przeciwne mi przez co waliły one w Dziuba kajak rozbryzgując wodę wszędzie. Taki stan rzeczy trwał do około 17 potem na szczęście się uspokoiło.

Na Wiśle jest też sporo fauny, głównie ptaków kaczki, mewy, jaskółki, czaple. Gdy przoelywalem koło jeden z wysp zauważyłem że mają tam chyba miejsce ganizdowania mewy , kolei przy brzegu w skarpach gniazda mają jaskółki i jest ich tam naprawdę mnóstwo. Na pewno jest też sporo bobrów bo widać ślady och bytowania ale je raczej można zobaczyć pod wieczór, w nocy lub rano. Oczywiście sporo jest też wędkarzy ale pochowani są w różnych zatoczkach itp. widziałem też jedna motorówkę na początku ale popłynęła w stronę #deblin i już jej nie widziałem.

Około 17 wybrałem sobie mniej więcej miejsce na obóz, dokładnie miało być przed #kazimierzdolny niedaleko "krowiej wyspy" która jest rezerwatem przyrody. Gdy dopłynąłem w ta okolice około 18:30 od razu spodobała mi się miejscówka na jednej wysp przed rezerwatem. Widać stąd zamek w Janowcu, czyli jest blisko Kazimierza. Obóz tym razem na plaży ale miejscówka jest naprawdę spoko.

Na kolację zjadłem ostatnia konserwę z ryżem i dokładam się teraz pieczonym chlebem z keczupem popijając to whiskey z spritem. Jutro już muszę dopłynąć do domu i myślę że około 17 powinno mi się to udać. W komentarzach jak zawsze zdjęcia z podróży.

Pozdrawiam i z fartem mirki
Pobierz szaman136 - Hej mirki, pora na podsumowanie dnia czwartego #wyprawakajakowa #kajaki #...
źródło: comment_1590606066xjxRGoIBGJmcUtqHQMDUmY.jpg
  • 33