Wpis z mikrobloga

@zryyyty: @Matemit: @iAmTS:
Film jest trochę metaforą pisania scenariusza i nie tylko. Filmowcy lubią robić filmy o tym co znają, dlatego też często widzimy wątki o życiu artysty wplecione w fabułę albo 'filmy o robieniu filmów'. W Arrival widzimy pewną metaforę jak w głowie twórcy powstaje fabuła. Scenariusz powstaje nieliniowo ale też nawet po jego ukończeniu film może być kręcony niechronologiczne. Widz oglądając Arrival może trochę doświadczyć przebłysków artysty.
@CzarnaSylweta: każdy film ma warstwy. Czytając opowiadanie Chianga można uznać, że nawet dobrze oddano filmowo istotę jego historii. Z resztą całe "Stories of your life and others" było zajebiste i chętnie bym zobaczył więcej ekranizacji, każda jednak podobnie trudna i napakowana metaforami by musiała być xD