Wpis z mikrobloga

Jest poniedziałek, 20:30, pogoda też nie dopisuje do grania w piłkę, wszystkie spotkania piątej kolejki angielskiej Premier League za nami, czas na małe podsumowanie tego, co wydarzyło się w ubiegły weekend na angielskich boiskach i wykopowej lidze ekspertów.

Kolejkę zaczęliśmy w południowej Walii, gdzie będąca ostatnio w dołku Swansea podejmowała gości z Goodison Park. Everton po fenomenalnym poniedziałkowym spotkaniu z Newcastle, w którym za sprawą sędziego Mike’a Jonesa nie zdołał odnieść zwycięstwa wyszedł na ten mecz podwójnie zmotywowany. Na efekty nie trzeba było długo czekać, gdyż zdziesiątkowana kontuzjami obrona Łabędzi kapitulowała trzykrotnie przy bramkach Anichebe, Mirallasa i Fellainiego. Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na pierwszą bramkę, w której asystą łokciem popisał się strzelec trzeciej bramki, Fellaini. Jak widać w przyrodzie nic nie ginie i po błędach sędziego na niekorzyść The Toffees fortuna odwróciła się w ich stronę. W dwóch sobotnich spotkaniach granych w stolicy Anglii, Chelsea pokonała Stoke 1:0 po bramce Ashley’a Cole’a, natomiast West Ham zremisował z Sunderlandem 1:1. Passę bramkową podtrzymał Steven Fletcher, który po podaniu Sebastiana Larssona zanotował 4 bramkę w trzecim meczu w barwach ekipy czarnych kotów. Remis dla gospodarzy uratował w 90 minucie Kevin Nolan, strzelający trzecią bramkę w trzecim kolejnym meczu rozgrywanym na Upton Park. Pierwsze punkty w obecnym sezonie wywalczył beniaminek z Southampton. Święci, uskrzydleni informacją o dołączeniu do składu polskiego bramkarza Artura Boruca, zaaplikowali po przerwie 4 bramki przyjezdnym z Villa Park, po tym jak przegrywali do przerwy 0:1 po bramce Darrena Benta. Atut własnego boiska wykorzystali również piłkarze West Bromwich, którzy po bramce wypożyczonego z Chelsea Romelu Lukaku wygrali z beniaminkiem z Reading 1:0. W ostatnim sobotnim spotkaniu Wigan przegrało na DW Stadium z Fulham 1:2. Sentymentalny powrót na stare śmieci zaliczył Hugo Rodallega, strzelec pierwszej bramki dla ekipy gości. Na 0:2 podwyższył przeżywający ostatnio renesans formy Damien Duff. Gościom nie udało się jednak zachować w tym meczu czystego konta, gdyż honorową bramkę dla The Latics w doliczonym czasie gry strzelił reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej Arouna Kone.

W niedzielne popołudnie czekało nas dokończenie kolejki okraszone dwoma niewątpliwymi hitami kolejki Liverpool – United i City – Arsenal. W pierwszym z nich Manchester United odniósł szczęśliwe zwycięstwo nad gospodarzami z Merseyside. Liverpool już w pierwszej połowie zmuszony został do kończenia meczu w niepełnym składzie, gdyż niesłuszną czerwoną kartką ukarany został Jonjo Shelvey. Mimo osłabienia gospodarze zdołali wyjść na prowadzenie za sprawą bramki kapitana The Reds Stevena Gerrarda. United odpowiedzieli jednak już po 4 minutach piękną bramką Brazylijczyka Rafaela da Silvy. Gdy wydawało się że mecz zakończy się podziałem punktów efektownym padem w polu karnym Liverpoolu bez kontaktu z rywalem popisał się Antonio Valencia. Nie będący w najlepszej formie tego dnia sędzia Mark Halsey podyktował jednak jedenastkę, którą na bramkę zamienił Van Persie przerywając serię trzech niewykorzystanych karnych przez ekipę czerwonych diabłów. W najmniej elektryzującym niedzielnym spotkaniu Newcastle po bramce Demby Ba skromnie pokonali ekipę kanarków 1:0. Rzut karny zmarnował przeżywający ostatnio ciężkie chwile Papiss Cisse, który mimo wielu sytuacji nie zdobył jeszcze bramki w obecnej kampanii o mistrzostwo Premier League. W drugim szlagierze piątej kolejki mistrz Anglii Manchester City zremisował na Etihad Stadium z Arsenalem 1:1. Prowadzenie dla gospodarzy strzałem głową uzyskał Joleon Lescott po asyście Davida Silvy z rzutu rożnego. Gospodarze nie dowieźli jednak prowadzenia do końca spotkania i w 82 minucie po błędzie strzelca pierwszej bramki Lescotta bramkę na 1:1 zdobył reprezentant Francji Laurent Koscielny. W ostatnim spotkaniu piątej kolejki drugie z kolei derbowe starcie zaliczył QPR, przegrywając na White Hart Line z Tottenhamem 2:1. Goście mimo prowadzenia po bramce Bobby’ego Zamory nie zdołali utrzymać korzystnego wyniku do końca meczu i po godzinie gry sami wbili sobie bramkę na 1:1. Chwilę dekoncentracji piłkarzy z zachodniego Londynu podchwycili gospodarze, którzy po dwóch minutach wyszli na prowadzenie za sprawą będącego w świetnej formie strzeleckiej Jermaina Defoe, którego nie oddali już do końca spotkania.

W wykopowej lidze fantasy najlepszym wynikiem w tej kolejce popisał się @parachutes, który uzyskał bardzo dobre 71 punktów, na 131 możliwych do zdobycia w weekend. Drugi wynik zanotował @reasonable – 66, trzeci @footix – 64 (nie musisz dziękować :P). W klasyfikacji generalnej status quo na szczycie tabeli z lekkimi przetasowaniami na pozycjach 4-9. Prowadzenie utrzymał @beerceps01, który ma już jednak tylko punkt przewagi nad @Vojtazzz ‘em. Trzecie miejsce utrzymał wciąż nieznany mi z nicka Adam Traczyk ze swoim FC Team (człowieku, ujawnij się wreszcie), który nad czwartym w tabeli @footix ‘em ma już jednak tylko punkt przewagi. W klasyfikacjach generalnych możemy pochwalić się dwoma reprezentantami w TOP100 graczy z Polski w osobach prowadzącej dwójki. Pierwsza czwórka natomiast utrzymuje świetną średnią powyżej 60 punktów na kolejkę, co wszystkim daje miejsce w pierwszych 100 tysiącach w rankingu ogólnym. W wykopowej lidze head-to-head prowadzi @Vojtazzz z kompletem zwycięstw, drugie miejsce Adrian Grobleny ze swymi Adi team, który jednak nie zdołał jeszcze pochwalić się wykopowym nickiem. Na trzecim miejscu @footix wyprzedzający @SatanD bilansem punktów w klasyfikacji ogólnej.

Sezon właśnie wchodzi w pełne obroty, włączamy więc Panowie drugi bieg bo konkurencja nie śpi. Tyle ode mnie, po cichu liczę że w piątek z zapowiedzią szóstej kolejki zjawi się @parachutes :), chociaż to pewnie jeszcze wyjdzie w praniu. Jeśli ktoś inny czuje się na siłach oczywiście gorąco zapraszam. A kolejka zapowiada się równie wybornie jak obecna, bo poza dwoma oczywistymi szlagierami tegorocznych pucharowiczów czekają nas choćby derby hrabstwa West Midlands, czy trzecie z kolei derby Londynu dla ekipy Queens Park Rangers.

I nigdy więcej Bainesa na ławce, zapamiętać!

#fpl #pilkanozna #premierleague #fantasypremierleague #arturborucwsouthampton
  • 19
@mateuszo: Nie wiem czy się ładnie wklei:

1 Bazinga! Pawel Bialy 51 330

2 bzium Stefan Batory 56 329

3 FC Team Adam Traczyk 49 305

4 FC Laundry Service f00tix 21 64 304

5 Czajna's Team Czajna Seczen 34 281

6 FC SPADOCHRONY Bartek w Czwartek 71 276

7 Nie więcej niż klub Lord Blizzard 42 272

8 ISKRA Jacob Jacobson 50 266

9 Adi team Adrian Grobelny 48 262
@ikar4: A, to spoko i tak nie uczestniczysz zdaje się to nie musisz :P

@mateuszo: Wygraj ligę ma dla mnie jeden zasadniczy minus. Zaczyna się w piątek a ja mam sklerozę i z przyzwyczajenia siadam do wszystkiego w piątek wieczór, jak już po wszystkim :)
I nigdy więcej Bainesa na ławce, zapamiętać!


@Vojtazzz: Podpisuję się pod tym rękami i nogami. Chciałem go kupić przed kolejką, ale wydawało mi się, że za dużo tych transferów odejmie mi masę punktów. A teraz Everton chyba nie ma dramatycznie ciężkich spotkań.