Wpis z mikrobloga

Jestem aktualnie w Malmö i przeszedłem się do interesującego miejsca: Disgusting Food Museum (dla nieznających angielskiego: muzeum obrzydliwego jedzenia). Wygląda to tak, że można sobie obejrzeć (a czasem i powąchać) próbki różnych rodzajów jedzenia z całego świata, uważanych z różnych powodów za obrzydliwe, i trochę o nim poczytać. Na końcu jest też opcja degustacji ( ͡° ͜ʖ ͡°) Czego można spróbować:

- kilka rodzajów owadów
- durian
- surströmming - szwedzki kiszony śledź
- hákarl - islandzki fermentowany rekin
- słona lukrecja
- polski sok z kapusty ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- kilka rodzajów serów
- chińskie "stuletnie jajko"
- ostry sos, 3 mln w skali Scoville'a
- i pewnie coś jeszcze, tylko zapomniałem

Zabrakło mi odwagi, żeby próbować owadów, a z pozostałych wymienionych tu rzeczy nie spróbowałem tylko ostrego sosu (już kiedyś miałem styczność z sosem o mocy 1 mln i mi wystarczyło ( ͡° ͜ʖ ͡°)).

Moje wrażenia:

- Durian - tego byłem bardzo ciekawy, bo wielokrotnie czułem zapach tego owocu podczas podróżowania po Azji, ale nie odważyłem się spróbować. Tu w końcu się przemogłem i się cieszę, bo okazał się całkiem smaczny. Moim ulubionym owocem nie zostanie, ale był słodki i zaskakująco dobry.
- Surströmming - śmierdzi jak zepsuta ryba, a w smaku czuć głównie sól i trochę generycznego smaku ryby. Kolejna rzecz, która smakuje zdecydowanie lepiej niż pachnie, chociaż smaku też nie nazwałbym przyjemnym :P
- Słona lukrecja (patrz załączone zdjęcie) - opis "the taste is described as intense ammonium and stinging pain" ("smak jest opisywany jako intensywny amoniak i kłujący ból") z początku mnie rozbawił, dopiero po spróbowaniu stwierdziłem, że go rozumiem i że nie da się tego opisać lepiej. Uczucie jest trochę takie, jakby na języku rozlała się bateria (chociaż baterie pewnie nie smakują amoniakiem).
- Hákarl - kolejna ryba, ale zupełnie inna niż surströmming. Ta nie jest słona, tylko zajeżdża amoniakiem, trochę jak słona lukrecja (ale nie szczypie w język). Zdecydowanie nie jest to przyjemny smak, ale do przełknięcia.
- Stuletnie jajko - z początku nie chciałem go spróbować, ale pani prowadząca degustację przekonała mnie, mówiąc, że smakuje po prostu jak mocno ugotowane jajko. I faktycznie - smak jest po prostu jajeczny, choć trochę bardziej intensywny niż zwykłego gotowanego jajka.
- Sery to w sumie sery, kto próbował różnych gatunków serów, ten wie, czego można się spodziewać, choć te miały szczególnie intensywny smak. Jak lubię różne sery, czy to pleśniowe typu gorgonzola, czy jakieś cheddary albo parmezany, tak te już były dla mnie trochę zbyt mocne.
- O soku z kapusty nie mam nic ciekawego do powiedzenia ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Ogólnie ciekawe doświadczenie. Bardzo fajne jest to, że można spróbować tych rzeczy, nie kupując całego opakowania i nie wyrzucając potem praktycznie całości. Cieszę się, że się odważyłem i już wiem jak te rzeczy smakują (i trochę żałuję, że nie starczyło odwagi na owady), ale raczej nie będę ich próbował jeszcze raz :P

#ciekawostki #jedzenie #jedzzwykopem #podrozujzwykopem
źródło: comment_1603142961xqocTDnaSovQe2RSndAGHI.jpg
  • 15
@fizyk20: Słona lukrecja – jak ja tego kurka nienawidzę, a kilka razy dałem się złapać, niby normalne słodycze, człowiek niczego się nie spodziewa, bum! Słona lukrecja.

Ile kosztuje taka degustacja, bo mało pieniążków a niebawem będę w okolicach Malmo cały dzień i nie będę miał co robić?
@r4do5: Gdzie trafiałeś na słoną lukrecję? :P Ja pierwszy raz się z nią zetknąłem tutaj.

Bilet kosztował 185 koron (~90 zł), więc nie tanio, ale z tego co widzę, jak na Szwecję bez tragedii.
Disgusting Food Museum

- durian

- polski sok z kapusty ( ͡° ͜ʖ ͡°)

- kilka rodzajów serów

- chińskie "stuletnie jajko"


@fizyk20: no chyba kogoś pogrzało z tą nazwą tego muzeum :) Dobry durian smakuje jak krem z tortu, sery - no cóż nie jadłem wszystkich, ale większość pleśniowych przepyszna. Stuletnie jajko jest bardzo smaczne. Nie mówiąc już o soku z kapusty.
@kotbehemoth: Z tym sokiem z kapusty to jest chyba trochę tak, że dla nas np. surströmming czy hákarl to zepsuta ryba, a dla niektórych innych kiszona kapusta to zepsuta kapusta ;) Mnie też nie brzydzi, ale potrafię sobie wyobrazić, że kogoś by mogło.
Jajko wygląda przerażająco, proces przygotowania (a zakopiemy gdzieś i niech sobie się z nim dzieje co ma się dziać) też nie zachęca, ale faktycznie w smaku jest OK.
@ramirezvaca: Odpowiedź może mocno zależeć od tego, czego szukasz w miastach. Z wyglądu jest bardzo ładne, więc jeśli np. chcesz pospacerować schludnymi uliczkami, to warto. Jeśli z kolei lubisz intensywne nocne życie, to wtedy odradzam - może jestem w złej dzielnicy, ale póki co odnoszę wrażenie, jakby nikt tu nie mieszkał :D Jest to o tyle ciekawe, że hotel mam niemal w samym centrum, zaraz koło głównego dworca kolejowego, a po
@kotbehemoth: Słowo jest dosyć mocne, ale w tym muzeum nie chodziło o to, żeby pośmiać się z obiektywnie obrzydliwych rzeczy - raczej przeciwnie, żeby pokazać, że uczucie obrzydzenia jest mocno subiektywne i to, co jednym wydaje się obrzydliwe, dla innych jest przysmakiem. I również w drugą stronę - że to, co wydaje się całkiem normalne, mogłoby być uznane za obrzydliwe przez kogoś innego.
@fizyk20: W sumie ostre sosy są ok - sam jak robie burgery daje ćwierć łyżeczki caroliny reaper coś koło 2.2 milion ma i dzięki tłuszczowi z burgera nadaje mu smaku i przyjemnie pali ale nie boleśnie. Za to solo to inne doznanie i też polecam :P
Spróbuj sobie fasolek Bertiego Botta czy innych o różnych smakach - są normalne smaki ale są też właśnie o smaku glutów z nosa, zepsutych jajek