Wpis z mikrobloga

Dzień dobry, witam Państwa bardzo serdecznie w moim wielkim teście klonów Aventusa. Tym działem zainteresowałem się od kiedy w ręce wpadł mi flakon Zary Vibrant Leather z 2018 roku. Zacząłem od totalnie dupy strony, bo ta Zara nie ma w sumie zbyt dużo wspólnego z Aventusem, ale dla mnie pachnie świetnie. Od momentu poznania VL nakupowałem trochę soku, który porównywałem z Creedem Aventusem z 2019 roku. Tyle słowem wstępu.

A zaopatrzyłem się w takie klony:
1. 2020 Armaf CDNIM EDT
2. 12/2019 Armaf CDNIM EDP
3. 10/2020 Armaf CDNIM Limited Edition (Parfum)
4. Al Haramain l’Aventure
5. 03/2020 Rasasi Zebra
6. 2018 Zara Vibrant Leather (120ml)
7. 2020 Zara Vibrant Leather (60ml)
8. Lattafa Al Dur Al Maknoon Silver
9. Swiss Arabian Shawq
10. Adnan B. Noir
11. Armaf Bucephalus no. XI

Armaf CDNIM EDT
Bardzo cytrynowe otwarcie, które znika dość szybko. Cytryna pachnie dość sztucznie i albo zostawia delikatny aromat chloru, albo przez samo skojarzenie ze sztuczną cytryną od razu czuję chlor. Po cytrynie przez chwilę przewija się bergamotka i jakieś owoce, ale dla mnie zupełnie nie pachnie to jak ananas. Pachnie cierpko i przyjemnie jednocześnie. Po otwarciu do głosu dochodzi brzoza i to dość sporo, a do tego powiedziałbym, że jakieś piżmowe akcenty, ale raczej delikatnie.

Na mnie trwałość taka sobie. Siedzi i projektuje stosunkowo mocno około 3 godzin, ale potem znika dość nagle. Na ciuchach lepiej, ale też całego dnia nie wytrzymał. Legendy mówiły zdecydowanie co innego.

Armaf CDNIM EDP
Brak cytrynowego otwarcia z EDT, ale jedne z pierwszych słów, które można powiedzieć po psiknięciu to “jest moc”. Bo jest moc. Powiedziałbym, że otwarcie sprawia wrażenie, że jest 2-3x mocniejszy od swojego brata EDT. W otwarciu cytryna została zastąpiona czymś innym, tylko nie wiem czym - pachnie trochę rumiankowo-nagietkowo, czy jak ktoś woli - jakby ktoś naszczał. Zapach jest dużo bardziej liniowy od EDT, mniej się rozwija i zmienia, a samo otwarcie trwa duuuuuużo dłużej niż przy EDT, bo około godziny. Tutaj powiedziałbym, że już czuć ananasa, a jeśli to nie ananas, to na pewno coś owocowego i słodkiego. Tak jak w EDT, dochodzi później dużo brzozy, ale tutaj powiedziałbym że jeszcze więcej i czym dłużej EDP siedzi, tym jest jest więcej i więcej. W odróżnieniu od EDT, tutaj w drydownie wyraźnie czuć jaśmin i trochę paczuli.

Trwałość bardzo dobra. Siedzi 8+ godzin i przez pierwsze 4 projektuje dość agresywnie, a potem stopniowo i dość równo przygasa. Na skórze wyczuwalny jeszcze długo, ale głównie “kwaśna” brzoza i paczula.

Armaf CDNIM Limited
Otwarcie bardzo podobne do tego z EDP, ale z małymi zmianami: jest dużo gładsze i sporo mniej “rumiankowo-nagietkowe”, a jednocześnie pojawia się cytryna. W odróżnieniu od EDT, ta cytryna nie pachnie sztucznie i jest dość przyjemna dla nosa. Czuć też tutaj wyraźnie bergamotkę i więcej owoców niż w EDT/EDP, ale dalej nie do końca przypominają mi one ananasa. Otwarcie tutaj również trwa około godziny, ale od samego początku jest bardziej stonowane i delikatne od bliźniaków. No i wpada brzoza - już w otwarciu ją czuć, a potem jest jej jeszcze więcej i dość przyjemnie i słodko siedzi na skórze. Zasadniczo na tym etapie Limited i EDP są bardzo podobne, ale Limited ma całkowicie zlikwidowaną szorstkość, dalej delikatnie czuć cytrynę (której nie ma w EDP), jest nieco słodki, a na skórze nie zostawia paczuli.

Trwałość nieco lepsza niż EDP, ale może to tylko siła sugestii. Projekcja tutaj jest ciekawsza i istnieje prawie od początku do końca, a jednocześnie wcale nie jest agresywna. Przypomina mi trochę zapach podłączony do gniazdka ustawiony na jedynkę - czuć go tylko na wejściu i nie jest nachalny.

Al Haramain l’Aventure
Otwarcie okrutnie cytrynowe, cytryna niestety nie pachnie zbyt naturalnie, tak samo jak w CDNIM EDT. W odróżnieniu od reszty klonów, nie czuć tutaj brzozy, ale czuć tutaj dużo drewnianych nut czy też wręcz żywiczno-bursztynowych. Pachnie raczej dość liniowo od tego momentu, czyli jak cytryna z jakimś losowym składowiskiem drewna, niekoniecznie świeżego, bo miejscami ciągnie jakby oudem czy czymś. Ma lekki charakter Aventusowy, ale nie jest przesadnie podobny i jest zdecydowanie bardziej skupiony na drewnie i cytrynie niż czymkolwiek innym.

Siedzi i projektuje 3-4 godziny, potem jeszcze złapie z godzinkę albo dwie bliskoskórności. Na samej skórze wyczuwalny nieco dłużej, ale głównie są to jakieś drzazgi i żywica.

Rasasi Zebra
Na samym początku czuć tylko alkohol i cytrynę. Jak odparuje wódeczka, to czujemy po kolei cytrynę, ananasa, pomarańczę, śliwkę, bergamotkę, jabłko. Cały kompot tu wrzucili, przynajmniej takie wrażenie to sprawia. Brzoza w Zebrze zastąpiona jest cedrem i to głównie jego, konwalię i jaśmin czujemy po otwarciu. Są też dość mocno piżmowo-ambrowe, tak jak CDNIM EDP. W drydownie przypominają Aventusa dużo bardziej, ale mają bardziej cytrusowego twista.

Trwałości jeszcze nie doświadczyłem dłuższej niż trzy godziny, a starałem się. Zwykle godzinę poprojektuje, drugą posiedzi na skórze i koniec imprezy dziękuję dobranoc. Na ubraniu nieco lepiej, ale też powiedziałbym że wincyj niż 5 to nie wyciągnie.

2018 Zara Vibrant Leather
Ten Zapach jest wyjątkowy w swej prostocie, bo jest zupełnie inny niż cała reszta. Otwarcie dość alkoholowe, ale od samego początku delikatne, może lekko pudrowe. Pachnie też bardzo zielono i świeżo. W otwarciu czuć dużo bergamotki, cytrynę, a jak się trochę uspokoją, od razu czuć lekko ziemistego bambusa i chyba brzozę. Potem stopniowo zaczyna być czuć paczulę i coś drewniano-skórzanego, albo to drzewo sandałowe, albo jakaś skóra.

Trwałość zdumiewająco dobra, bo na mnie siedzi spokojnie powyżej 6 godzin. Przez ~4 siedzi i projektuje, ale raczej dość delikatnie. Potem stopniowo coraz bliżej skóry, aż jest tylko bliskoskórny i czuję go tylko jak się wygrzeję w miejscu i poruszę.

2020 Zara Vibrant Leather
Otwarcie dużo dużo dużo bardziej alkoholowe, a jednocześnie bardzo cytrynowe. Pojawia się tutaj podobna ilość cytryny co w CDNIM EDT i niestety takiej samej jakości. Akcentów ziemistych brak i pachnie bardziej zielono. Bardziej przypomina coś pomiędzy 2018 Vibrant Leather a Vibrant Leather Summer. W drydownie bardzo podobna do “oryginału”, ale zdecydowanie mniej soczysta i wydaje się płaska. Naprawdę nie umiem tego inaczej opisać niż stwierdzeniem, że brakuje mu głębi, jakkolwiek poetycko by to nie brzmiało. Jest też dużo bardziej delikatny.

Projekcja dość dobra i intensywna, szczególnie przez pierwsze pół godziny. Przez drugie pół godziny coraz bardziej wygasa i znika. Trzeciego pół godziny nie ma, zapachu też nie.

Lattafa Al Dur Al Maknoon Silver
Tutaj też bardzo alkoholowe otwarcie, w którym wita nas ananas, jabłko i cytryna, niestety lekko cifowa. Potem wchodzi głównie brzoza i jaśmin. W drydownie dość podobny do Aventusa i tak jak Aventus zachowuje swoją owocowość po otwarciu, ale ma dość dużo drewna (nie tylko brzozy, ale raczej ogólnego drewna) i dość dużo akcentów skórzanych. Na skórze jest słodszy, jabłkowy, bardziej duszny i sprawia wrażenie lekko dymnego.

Mimo bardzo alkoholowego otwarcia, nie siedzi beznadziejnie. Nie siedzi też dobrze. Trwałość około trzech godzin, czyli podobnie co CDNIM. Szkoda, bo ma swój wyjątkowy, dojrzały charakter.

Swiss Arabian Shawq
Otwarcie bardzo owocowe, bardzo ananasowe, porzeczkowe i słodkie, ale nie przesadnie. Przypomina trochę zapach skittlesów. Lekko syntetyczny na początku, z czasem pachnie coraz bardziej jak ananas. Jak owoce się uspokoją daje się wyczuć sporo brzozy i ambroksanu, a potem trochę żywicy i paczuli. Na skórze delikatnie ziemisty. Podobny do Aventusa w jakichś mocnych 20%, ale pachnie bardzo przyjemnie.

Trwałość dobra, bo około 4-5 godzin. Na samej skórze łapie dodatkowe dwie. Projekcja na początku bardzo agresywna, owocowa i słodka, tak przez godzinę do dwóch, a potem siedzi raczej blisko człowieka, chociaż dalej zostawia za sobą ślad.

Adnan B. Noir
Chyba najbardziej odstająca pozycja tutaj. Otwarcie pozornie podobne do Aventusa, ale z dodatkiem zielonego jabłka zamiast ananasa. Cytryna nie pachnie tutaj sztucznie, ale nie jest jej też tutaj dużo. Po otwarciu pojawia się bardzo dużo drewna, lekko zatęchłego oudu, a na skórze pachnie jak Tormentiol. Bardzo małe podobieństwo do Aventusa, ale da się wyczuć miejscami te charakterystyczne nuty. Jak się trochę to drewno uspokoi, to czuć wanilię oraz słodycz bursztynu/żywicy.

Fakt, że miałem tylko dwa strzały na łapie i może w rzeczywistości jest nieco lepiej, ale trwałość praktycznie taka sama jak Rasasi Zebra - dwie godziny i elo. Potem na skórze udało mi się tylko wyczuć lekką słodycz i trochę piżma. Projekcja też dość wybuchowa - na początku wydaje się, że będzie wypełniać szczelnie każdy centymetr sześcienny, a potem nic. Dziwne perfumy i dziwne parametry, ale dalej próbować nie będę, bo Tormentiol trzyma dłużej.

Armaf Bucephalus no. XI
Zaczyna się dość Aventusowo - mamy tutaj cytrynę, porzeczkę i ananasa, ale sporo bardziej cierpko (sam samiuteńki początek przypomina mi Encre Noire). Jest w nim delikatny rumiankowy aromat, podobny do tego z CDNIM EDP. Owoce są tutaj tylko na początku, a po ich ucieczce daje się tutaj wyczuć jaśmin, żywicę (bursztyn?), wanilię oraz lekko zatęchły mech. Nie czuć tutaj drewna, aczkolwiek zalatuje lekkimi klimatami oudowymi. O ile otwarcie jest kwaśne i cierpkie, o tyle w miarę czasu perfumy robią się coraz delikatniejsze i słodsze, jednocześnie coraz bardziej odchodząc od Aventusa. Bardzo specyficzna interpretacja, w której tylko owoce i otwarcie są kwaśne, a nie całość zapachu.

Tutaj jest mi bardzo trudno ocenić parametry z uwagi na bardzo zmieniający się charakter zapachu. W pierwszej godzinie, kiedy jest aventusowy, ma się wrażenie że będzie wypełniać szczelnie wszystko i będzie siedzieć cały dzień. Po godzinie zapach zmienia się na słodki i raczej bliskoskórny, ale wyczuwalny na skórze jeszcze przez kilka godzin.

Najbardziej podobny zapachem do Aventusa:
1. CDNIM EDT / CDNIM Limited / Rasasi Zebra
2. CDNIM EDP (w drydownie lepiej sporo)
3. Al Haramain l’Aventure
4. Lattafa Al Dur Al Maknoon Silver
5. Armaf Bucephalus no. XI
6. Swiss Arabian Shawq
7. Adnan B. Noir (tylko otwarcie)
8. 2020 Zara VL
9. 2018 Zara VL

Najładniejszy zapach (od początku do końca):
1. CDNIM Limited / 2018 Zara VL
2. Swiss Arabian Shawq
3. Rasasi Zebra / Armaf Bucephalus no. XI
4. Lattafa Al Dur Al Maknoon Silver
5. 2020 Zara VL / CDNIM EDT
6. Al Haramain l’Aventure
7. CDNIM EDP
8. Adnan B. Noir

Według trwałości:
1. CDNIM Limited
2. CDNIM EDP
3. 2018 Zara VL
4. Swiss Arabian Shawq
5. Al Haramain l’Aventure / Armaf Bucephalus no. XI
6. CDNIM EDT / Lattafa Al Dur Al Maknoon Silver
7. Adnan B. Noir / Rasasi Zebra
8. 2020 Zara VL

Podsumowanie bardziej słowne:
Nie da się moim zdaniem wybrać najbardziej podobnego klona, bo każdy interpretuje Aventusa na swój sposób. CDNIM EDT i Limited są chyba najbliżej w drydownie i najbardziej skupione na drewnianych akcentach Aventusa, ale Zebra ma najbardziej podobne otwarcie (chociaż przegięli z owocami). Ale na pierwszym miejscu to naprawdę są minimalne różnice i poszczególne akcenty.

Każdy poza Adnanem mi się bardzo podoba i trudno było je tutaj ułożyć. Nawet CDNIM EDP na siódmym miejscu pachnie tak naprawdę świetnie i psikałem się nim wielokrotnie.

Na podniesienie brwi zdecydowanie zasługuje Zara z 2018 roku, bo jest wyjątkowa w tym co robi - to jest bardziej “a tak by pachniał Aventus, gdyby był prosty jak młot”, niż faktyczne klonowanie Aventusa. Można ją praktycznie traktować w kategorii zupełnie innych perfum, tak bardzo inna jest. Zara zrobiła z tego Aventusowego świeżaka. Szkoda, że więcej klonów nie udało się w tym kierunku i szkoda, że została brutalnie i bezlitośnie zaszlachtowana, a jej nowa wersja nadaje się tylko do czyszczenia szyb (chociaż pachnie dalej ładnie). Niby Zary nie szkoda, ale była zupełnie inna i pachniała świetnie, a teraz to jest jakaś popierdółka a nie kiler ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Armafy CDNIM do samych siebie są podobne, ba, jak prawie każdy klon Aventusa, ale jednak każdy z nich jest inny. Mają dużo wspólnego DNA, ale jednocześnie nacisk położony na zupełnie inne akcenty. Nie wiem tylko czy to celowo, czy przez przypadek, ale na bloterach w ciemno nie poznałbym że wszystkie 3 CDNIMy są z tego samego domu.

Jeśli chodzi o klony, których nie polecam, to nowe Rasasi Zebra i nowa Zara VL są tylko do spania i o tym trzeba głośno mówić xD CDNIM EDT też ma raczej przycięte parametry, bo opinie o nim krążą dość legendarne, a u mnie posiedział trochę i uciekł. Adnan B. Noir to raczej taka ciekawostka, bo ani parametrów nie ma, ani podobieństwa do Aventusa, ani w sumie ładnego zapachu też nie (jest po prostu “okej”).

Moim zdaniem najbardziej wartym uwagi klonem jest CDNIM Limited. Brakuje mu nieco owocowych nut, ale drydown ma identyczny z Aventusem, siedzi bardzo długo (zdecydowanie dłużej niż mój Aventus), a jest w cenie całej reszty klonów. Nie jest idealnym klonem, ale jest bardzo dobry. Warty uwagi jest także Shawq, bo jest zupełnie inny, radosny i owocowy. Dla fanów bardziej słodkich (ale nie owocowych) akcentów Armaf Bucephalus (haha benis) może być ciekawą opcją. Jeśli kogoś kręci Aventus, ale chciałby opcję bardziej “uwędzoną”, Lattafa Al Dur Al Maknoon Silver będzie najlepszy, chociaż trzeba być świadomym niedomagających parametrów.

tl;dr:
Lubię trwałość -> CDNIM Limited/EDP
Lubię drewno (i skórę) -> Al Haramain l’Aventure (Lattafa Al Dur Al Maknoon Silver)
Lubię owoce z Aventusa, a całej reszty nie -> Swiss Arabian Shawq
Lubię psikać -> Rasasi Zebra/CDNIM EDT
Lubię świeże perfumy, jestem chory psychicznie i lubię też wydłubywać orzeszki z Tofifee -> 2018 Zara Vibrant Leather

#perfumy
#perfumychacharskie
ChacharZWarszawy - Dzień dobry, witam Państwa bardzo serdecznie w moim wielkim teście...

źródło: comment_1608714936mapHmDINwvfdDBupo2IIiV.jpg

Pobierz
  • 28
@ChacharZWarszawy: Świetny opis, ja lubię aventusowy vibe, zresztą dzisiaj będzie u mnie Limited to porównam z jakąś starą odlewką avika chyba 2018 która parametry jeszcze nie najgorsze, bardzo jestem ciekaw. Mam też flaszkę Zebry (2017-2018, może starsza nie pamiętam) i parametry bardzo dobre, łatwo przesadzić z aplikacją.
@Deska_o0: ja tam lubię ten zapach. Mój jedyne zarzuty do Aventusa (obecnego, bo starego nie znam), to zasadniczo jego cena i trwałość. Nie zrozum mnie źle - to nie jest zapach życia, którego będę bronił jak niepodległości, ale jest dla mnie po prostu bardzo przyjemny i dobry na każdą okazję.

@dundee: chciałbym kiedyś dorwać starsze wypusty CDNIM EDT i Zebry i szczerze mówiąc, to ciekawią mnie bardziej niż starsze batche