Wpis z mikrobloga

41 + 1 = 42

Tytuł: Cyberchoroby. Jak cyfrowe życie rujnuje nasze zdrowie
Autor: Manfred Spitzer
Gatunek: nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Ocena: ★★★★

Lubię zacząć rok od popularnonaukowej pozycji i z reguły jest to dobra decyzja. Na początku 2020 przeczytałem Siłę nawyku i bawiłem się przy niej naprawdę dobrze. Spodziewałem równie przyjemnie spędzonego czasu z Cyberchorobami i jakież było moje zdziwienie kiedy okazało się, że książka Spitzera jest jakimś totalnym nieporozumieniem. Najbardziej cenię literaturę popularnonaukową za solidną dawkę wiedzy okraszoną ciekawymi przykładami i historiami z życia przy jednoczesnym braku nadęcia ze strony autora - "dialog" z czytelnikiem, przedstawienie omawianych zagadnień z różnych stron, na luzie ale bez zbędnego sarkazmu. Niestety nie odczuwałem obecności żadnej z wymienionych powyżej rzeczy podczas lektury.

Miałem nadzieję na jakąś skrupulatną analizę cyber zjawisk z którymi mierzymy się na co dzień, a dostałem "gry są złe zniszczą cię" a tutaj macie link do badań opartych na eksperymencie w którym dzieciom zabierano telefony, następnie zamykano na 15 minut w pokoju i zdecydowana większość z nich odczuwała z tego powodu dyskomfort. Absolutnie nie liczyłem na jakieś dogłębne sprawdzenie jak działa algorytm YT, Facebooka czy Instagrama i "uzależniającej" budowy tych serwisów, ale w kontekście rozdziału o wpływie mediów społecznościowych miło byłoby coś takiego zajawić - niestety nic takiego nie uświadczymy. Mimo wszystko moim faworytem jest sąd nad czytaniem e-booków i jak obniża to immersję obcowania z literaturą. Jednym z głównych argumentów profesora Spitzera przemawiająca za sięganiem po papierowe wydania jest negatywny wpływ niebieskiego światła na organizm człowieka i ogólne wrażenia z lektury. Nie wiem czy to manipulacja czy może profesora przerosło zrobienie jakiegoś podstawowego researchu, ale autor w zasadzie stawia znak równości pomiędzy e-czytaniem oraz iPadem zupełnie pomijając fakt istnienia czytników z których korzystanie jest zupełnie innym doświadczeniem. Książka została wydana w 2015, ale już wtedy e-readery były dobrze znane konsumentom i najpewniej ich udział w rynku czytelniczym był dosyć duży, więc nie ma tutaj usprawiedliwienia na indolencję Spitzera.

Mimo wszystko najgorszy jest bufoniasto-boomerski ton wypowiedzi towarzyszący nam przez całą książkę (wstawki o płci brzydkiej) i prostackie erystyczny triki od których nie stroni autor (zakończenie rozdziału o zubożeniu języka jest jakąś okrutną tragedią).

Radzę że szczerego serducha omijać tę książkę, niejeden popularnonaukowy filmik na YouTube z animowanymi wstawkami jest bardziej wartościowy od tej pozycji.

#bookmeter #ksiazki #czytajzwykopem
MartinMartinez - 41 + 1 = 42

Tytuł: Cyberchoroby. Jak cyfrowe życie rujnuje nasze ...

źródło: comment_1610111036VO493ImROCixUd0oKWCfyE.jpg

Pobierz
  • 3