Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Wynająłem sobie ostatnio pokój i po miesiącu mieszkania w nim powiem wam, że;

Nie warto i lepiej mieszkać z rodzicami, zbierając na mieszkanie

Być może gdyby było mi bliżej 20 niż 30, to moje spojrzenie byłoby inne i więcej bym wybaczył. No ale niestety, jako osoba przed 30, pracująca, mam świadomość tego, że wrócę do domu z podkulonym ogonem, bo pokój to w moim przypadku pomyłka. Oto dlaczego;

- #!$%@? umowy - zazwyczaj dostosowane pod studentów, czyli albo do okolic września, albo na cały rok. Dobrze, jeśli mamy zapis o okresie miesięcznego wypowiedzenia. Jeśli masz np. umowę w pracy do końca roku jak ja, to jesteś w dupie, bo de facto musisz wynajmować w ciemno na na cały rok. Jasne, da się to rozwiązać np. poprzez znalezienie kogoś na nasze miejsce, ale to znowu strata czasu, dogadywanie z właścicielem, w ogóle znalezienie takiej osoby itd. W domu, po prostu wyprowadzasz się kiedy chcesz.
- gówno a nie niezależność. jesteś jeszcze bardziej uzależniony od innych, niż kiedykolwiek będziesz od rodziców, mieszkając z nimi. sprzątasz po obcych ludziach, starasz się nie naruszać ich prywatności i w drugą stronę podobnie; liczysz na to, że obcy ludzie będą po sobie sprzątać, że będą szanowali twoją prywatność. pomijam już fakt, że w domu mój pokój to była moja świętość, a tu należy on do właściciela.
- masz świadomość tego, że to nie twoje - czyt. sporo rzeczy zaczyna ci się nie podobać, typu. #!$%@? fotel, biurko, łóżko, ale przecież nie zabulisz z własnej kieszeni, a właściciel może być januszem i stwierdzić, że to zbędne podnoszenie standardu. W domu, nawet jeśli się wyprowadzisz, nowe biurko/fotel/łóżko mogą zostać i to nie zginie.
- w domu, jak coś mi się rozwaliło, to z tym żyłem i jak miałem chęć, to to się naprawiało/wymieniało. na wynajmowanym pokoju musisz chuchać i dmuchać, żeby nie stracić kaucji.

Jakie są inne opcje? Wywalenie 1,5k na wynajem jakiejś sensownej kawalerki, albo schowanie dumy do kieszeni i życie z rodzicami. Ta pierwsza opcja zdecydowanie odpada, jeśli jesteś sam. Druga, wydawała mi się nie do zniesienia, ale szczerze? Dopiero teraz doceniam spokój rodzinnego domu. Nikt sobie nie wchodził w drogę, nie słyszałem każdego kroku za ścianą, sprzątanie też było przyjemniejsze.

Tak że serio, nieironicznie, jak jesteście studenciakami, to może i jest to spoko, choćby dla samego faktu zabawy w dorosłego i socjalizacji (choć to i tak zależy od ludzi na mieszkaniu). Natomiast w starszym wieku, #!$%@? was sprzątanie po obcych ludziach, dostosowanie się do nich i poczucie, że to i tak nie jest wasze. Lepiej dorzucać się rodzicom do rachunków i spokojnie zbierać sobie na coś swojego, opcjonalnie myśleć nad kawalerką/mieszkaniem, kiedy już na poważnie z kimś jesteście, lub kiedy macie na tyle hajsu, że wam to nie robi różnicy. Ja chciałem poczuć tą słynną niezależność i w sumie gówno z tego mam, a tylko muszę siedzieć w miejscu, które mnie #!$%@? do września i liczyć, że rodzice nie będą mi robili problemów z powrotem na stare śmiecie.

A, no i nie mogę mówić o tym, by to mnie nauczyło jakiejś dorosłości, skoro od gówniaka sam sobie gotuję żarcie, opłacam internet, telefon, samochód, sprzątam itd.

#gownowpis #wynajem #mieszkanie #pokoj

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6065806b419888000b5d3144
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 8
@AnonimoweMirkoWyznania: Wiesz, to wszystko zależy.

Oczywiście - mieszkanie z obcymi ludźmi jest #!$%@?ące.
Oczywiście - wynajem kawalerki solo często nie za bardzo ma jakikolwiek stricte ekonomiczny sens w momencie, gdy wynajem pożera większość Twoich zarobków, a mieszkasz w tym samym mieście, co rodzice...

Tylko nie wszyscy mają w sumie spoko rodziców. Każdy powinien przejść przez etap buntu, gdzie wszystko w staruszkach jest #!$%@?ące... To naturalny proces, który ma ułatwić usamodzielnienie się.
Twoje argumenty to inwalidzi w dużym stopniu.

1. Umowę podpisujesz taką na jaką się godzą obie strony. Jak Ci się coś nie podoba to nie podpisujesz albo negocjujesz warunki do akceptowalnych przez Ciebie.
A umowy typu "znajdź kogoś na miejsce" to chyba w ogóle jest abuzywny zapis. Nigdy bym czegoś takiego nie podpisał.

2. Też podejście słabe. Nie musisz wynajmować pokoju w 5 osobowym mieszkaniu. Często dobre ceny mają mieszkania 2 pokojowe.
ChytraLoszka: Przestań #!$%@?ć bzdury. Wyprowadziłem się w wieku 20 lat od toksycznych rodziców którzy płacili mi za wszystko. Wyprowadziłem się mając 3 tysiące na koncie. Pracowałem w gastro i przez to nie ukończyłem studiów i wiesz co? To była najlepsza decyzja w moim życiu. Nie ma nic gorszego nic mieszkanie z rodzicami. Nie wiem jaką masz sytuację, ale nawet jak masz normalnych rodziców to wiedz, że im szybciej się wyprowadzisz tym
@AnonimoweMirkoWyznania: Można mieszkać z rodzicami jesli są spoko i Ci się nie wpieprzaja do życia. Ja miałam możliwość zostać na wsi, w domu. Dokładać się do życia 1/3 czy 1/4 z tego co płace teraz, ale byłaby to dla mnie wegetacja, gdyż rodzice wpieprzali mi się w dosłownie wszystko (mimo ze mialam prawie 25 lat). Od 4 lat mieszkam sama. Wynajmuje mieszkanie, nie pokój. Nie jestem może introwertykiem bo lubię ludzi