Wpis z mikrobloga

Zawsze czułem się jak śmieć, pogardzany, bo pochodziłem z uboższej rodziny, bo zakola, bo nadwaga. Przez całą edukację do końca liceum się nade mną znęcali. Teraz, pomimo że mam pracę i zrzuciłem trochę wagi, to uczucie dalej pozostanie. Nie jestem niczym więcej, niż śmieciem i odpadem genetycznym, 100 lat temu pewnie posłaliby mnie jako jakieś mięso armatnie i skończyli moje cierpienie. Czuję głęboką nienawiść do tych wszystkich snobów, nowobogackich, ludzi którzy nigdy nie musieli nic robić, a oddziedziczyli luksusy. Ciągle wydaje mi się że wszyscy mną gardzą i jak są mili to tylko dlatego, że czegoś potrzebują - pewnie mam rację. Te poczucie bezwartościowości dalej we mnie jest i cokolwiek nie zrobię nie mogę się go wyzbyć, nic mnie nie bawi i nie sprawia przyjemności. Wbrew ich opinii wobec mnie zdałem dobrze matury, dostałem się na przyzwoite studia i nawet zarabiam trochę, może nie powinno mnie być na świętym tagu, ale może ktoś to przeczyta, kto był w podobnej sytuacji. Próbowałem różnych sposobów na rozładowanie tego, ale lata przemocy psychicznej i fizycznej robią swoje. Czasem nie moge przez to zasnąc w nocy i myślę o tym, co mnie spotkało, ludzie którzy za to odpowiadają nie ponieśli nigdy za to konsekwencji i nigdy nie poniosą, pewnie nawet nie pamiętają kim jestem. Czy jest jakaś sprawiedliwość na tym świecie?
#przegryw
  • 4
@Aurelianus_TRUE: sprawiedliwość to tylko pusty termin wymyślony przez jakiegoś cwaniaczka, ale pewnie już dawno się domyśliłeś ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wiesz, niektórzy mówią o karmie, że niby karma dopadnie tych wszystkich co źle czynili wobec ciebie i innych itp. Otóż nie, karmie trzeba pomóc bo nic się nie stanie lub sam musisz zapomnieć na tyle ile to możliwe, chociaż wiem że w #!$%@? trudno zapomnieć szczególnie że