Wpis z mikrobloga

OD PONIEDZIAŁKU ZACZYNAM 3-MIESIĘCZNY PŁATNY STAŻ W FIRMIE KTÓRA ZWABIŁA MNIE MOŻLIWOŚCIĄ ZATRUDNIENIA PO, ALE MOŻLIWE ŻE TO KIT.

Kończę właśnie studia. Wziąłem udział w projekcie aktywizującym, która moja uczelnia organizowała dla osób na ostatnim roku.
Mogłem sobie znaleźć 3-miesięczny płatny staż w wybranej przeze mnie firmie/placówce powiązanej z moim kierunkiem studiów.
Sytuacja win-win-win, bo student ma pracę i kasę na 3 miechy, firma darmowego robola, a uniwerek jakieś dotacje za pomoc absolwentom.
Zainteresowanie wyraziły dwie firmy.
Jedna w której byłem na praktykach studenckich rok temu, ale gdzie wprost mi powiedzieli, że po stażu nie ma szans na zatrudnienie, bo nie mają wolnych etatów.
Firma druga w której z kolei powiedzieli, że jeżeli się sprawdzę to nie wykluczają opcji zatrudnienia mnie.
No i choć Firma 1 była bliższa mojemu sercu, bo już tam byłem, miło wspominam okres praktyk i wiem, że tam jest po prostu fajnie, to jednak wybrałem firmę 2, bo dawała jakieś nadzieje na pracę.
Niedługo później rozmawiałem jednak z pewną osobą, która KIEDYŚ (jakieś 15 lat temu) rozmawiała z jedną osobą, która coś tam wtedy miała wspólnego z tym miejscem i mówiła, że podobno wtedy tak robili, że mamili wolontariuszy/stażystów możliwością zatrudnienia po bezpłatnym okresie, a potem wzruszali ramionami i brali kolejnego jelenia.
To mnie zniechęciło do tego stopnia, że nawet rozważałem czy jednak nie pójść do firmy 1, która wprost mówiły, że mnie nie wezmą, ale jest gwarantem miło przepracowanych 3 miesięcy.
Otatecznie stwierdziłem jednak, że spróbuję z firmą 2. Jak mnie nie wezmą to trudno. Lepiej spróbować niż potem żałować, że nie spróbowałem.

  • 2