Aktywne Wpisy
wykopowajulka15 +119
Mój różowy twierdzi, że jak kupię nam mieszkanie to ona będzie miała motywację żeby o nie dbać. Teraz na wynajmowanym potrafi nie wyrzucić śmieci przez tydzień, zostawić naczynia w zlewie na dwa tygodnie, czy pożyczać moje skarpety bo jej się nie chce szukać swoich do pary albo zrobić prania. Uświadomcie mnie jak bardzo byłbym głupi jak uwierzyłbym w to. Potrzebuję tego. #zwiazki #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow
brixo +1
Żyjemy w państwie, w którym pigułkę antykoncepcyjną awaryjną która powoduje wczesną aborcję będzie można kupić już od 15 roku życia, ale energetyka dopiero od 18 lat xD
#polityka #sejm #rozowepaski
#polityka #sejm #rozowepaski
Tytuł: Trupia Farma. Sekrety legendarnego laboratorium sądowego, gdzie zmarli opowiadają swoje historie
Autor: Bill Bass, Jon Jefferson
Gatunek: literatura faktu
Ocena: 7/10
Ciało się rozkłada: kości pozostają. Ciało zapomina dawne urazy; kość może się zagoić, ale zawsze pamięta: upadek z dzieciństwa, bijatykę w barze, uderzenie rękojeścią pistoletu w skroń, ostrze wbite między żebra. Kości zatrzymują takie chwile, utrwalają je i pokazują każdemu, kto ma dość wiedzy i doświadczenia, by dojrzeć to bogactwo danych, by usłyszeć cichy szept zmarłych.
Trupia farma to tytuł, który na mojej liście książek do przeczytania tkwił od kilku lat - być może dlatego zdążyłam ją wyidealizować i stworzyć wobec niej konkretne oczekiwania. To nie jest zła książka, ale po lekturze z żalem stwierdzam, że w Trupiej farmie zabrakło... Farmy. Historii powstania tego niezwykłego miejsca i eksperymentom tam przeprowadzanym poświęcono zaskakująco mało uwagi - rozdziały skupiają się w głównej mierze na rozwoju kariery Billa Bassa i konsultacjach, o które prosili go przedstawiciele władz podczas rozwiązywania kolejnych spraw kryminalnych. To przykre, że w książce zatytułowanej nomen omen Trupia Farma, źródło wiedzy, które samym swoim istnieniem przyczyniło się do określenia tożsamości niezliczonych ofiar, stanowi zaledwie blade tło.
Bass, pod pewnymi względami pionier w swojej dziedzinie i doskonały antropolog sądowy, snuje opowieści z miejsc zbrodni, wplatając w nie mniej lub bardziej męczące dygresje, osobiste odczucia i prywatne dramaty. Rozumiem, że zabieg ten ma zbliżyć do niego czytelnika, zachęcić do rozmyślań nad istotą życia i śmierci, ale przerost ego Bassa wzbudzał we mnie raczej niechęć i politowanie. Nużące wydało mi się także cykliczne przytaczanie niektórych spraw, jak choćby omyłkowego oszacowania czasu, który minął od śmierci Williama Shy, o bagatela nieco ponad 100 lat. Za pierwszym razem stanowiło to zabawną anegdotę, za trzecim zastanawiałam się, ile razy jeszcze o tym napomknie.
Ale kiedy dochodzimy do miejsc zbrodni, do wyschniętych koryt rzek, do spopielonych domów, leśnych ostępów, wysokiej, suchej trawy - co za tajemnice się w nich kryją! To właśnie te chwile, w których Bass porzuca męczący "co-to-nie-ja" ton i przeobraża się w osteologa w pełni oddanego swojej pasji, którego pragniesz obserwować przy pracy z wypiekami na twarzy, gdy na własnej kuchence wygotowuje tkanki miękkie z kości, by wyrwać tajemnice z zimnych szponów śmierci; w wyjątkowego nauczyciela, który był w stanie wyszkolić kolejne pokolenia antropologów, równocześnie nie wstydząc się uczyć od własnych uczniów czy przyjmować wskazówek od... mrówek. Bass z zamiłowaniem opowiada o sekretach skrywanych przez ludzkie kości oraz miejsca, w których spoczywają. Za każdym razem szczegółowo wyjaśnia co pomogło mu określić tzw. Wielką Czwórkę (wiek, rasę, płeć i wzrost) i zidentyfikować ofiarę. To jak odnosi się do zmarłych, gdy opowiada o ich wkładzie w rozwój nauki, w moich oczach dyskredytuje wszelkie zarzuty, jakoby wykorzystywanie ludzkich zwłok na Farmie było niemoralne czy naganne. Czasem z wyjątkową czułością i żalem portretuje przerwane życia, co pozwala zrozumieć, że nawet po śmierci kości wciąż pozostają dla niego człowiekiem, nie bezosobowym obiektem badawczym, i skrywają historię, którą należy opowiedzieć, by przynieść spokój - zarówno martwym, jak i żywym. Poza licznymi historiami książka zawiera także aneks, w którym umieszczono schemat ludzkiego szkieletu, a także słowniczek pojęć, aby każdy, nawet zupełny laik, mógł zaznajomić się z ludzką anatomią oraz nomenklaturą antropologiczną.
Jeśli więc chcesz dowiedzieć się, jak określić rasę czy płeć człowieka, po którym pozostał niekompletny szkielet; gdzie najchętniej żerują muchy plujki i w jaki sposób ich cykl życia pozwala określić czas, który minął od śmierci; dlaczego czarnoskórym pływakom trudniej utrzymać się na powierzchni czy w jakiej temperaturze spalają się ludzkie kości, a równocześnie nie przeszkadza ci nieco wybujałe ego twórcy Trupiej Farmy, szczątkowe ilości odniesień do Farmy oraz wszechobecny zapach rozkładu - śmiało sięgnij po tę książkę.
Wpis dodany za pomocą tego skryptu
#bookmeter #czytajzwykopem #ksiazki #kryminalistyka #antropologia
ᶘᵒᴥᵒᶅ ja Ci polecam przeczytać "demon" autorstwa Łukasza Henela książka opowiada o schorowanym doktorze na rzadką chorobę starzenia się organizmu. Doktor Piolun podjął odważna decyzje pracy w opuszczonym schronisku nazistowskiego doktora ( ͡° ͜ʖ ͡°) mrożący krew w zyłach thriller
Druga część też jest fajna, ale nie załapała się na zdjęcie bo chwilowo pożyczona (tak samo jak Mindhunter Podróż w ciemność)