Wpis z mikrobloga

1614 + 1 = 1615

Tytuł: Mury Hebronu
Autor: Andrzej Stasiuk
Gatunek: literatura piękna
Ocena: ★★★★★★★★★

Ludzie z wolności myślą, że świat jest ciepnięty na pół. Tu więzienie, a tam wolność. Taki #!$%@? jak słonia nos. Do więzienia idzie się tylko raz. Ten pierwszy. Potem nie ma już więzienia. Wolności też nie ma. Wszystko jest równo.


Prozatorski debiut Andrzeja Stasiuka. Zupełnie różny od tego, do czego przyzwyczaiłem się czytając jego późniejsze utwory. W tych późniejszych jest zachowany balans między tym co piękne, a tym co brzydkie. W proporcji, na mój gust, idealnej. W Murach Hebronu nie ma nic pięknego. Nie ma nawet nic ładnego. Może poza (momentami) językiem, ale to i tak daleko do tego, co u Stasiuka cenię. Choć z drugiej strony język do treści pasuje bardzo dobrze.

Tom zaczyna się od dziewięciu esejów, z których każdy opisuje jakiś fragment więziennej rzeczywistości. Głównie związanych z popędem. Jest to przedstawienie pornograficzne, w wydaniu wulgarnym. Po kilku historiach miałem ochotę odłożyć książkę i do niej nie wracać. Czytałem jednak dalej.
Dalej jest gorzej. Zaczyna się opowiadanie Opowieść jednej nocy, które zajmuje większość tego tomu. Historia spod celi, opowiedziana przez starego garusa młodemu. Określenia, jakimi mógłbym określić tego więziennego wyjadacza są różne, ale najbardziej pasuje po prostu zły. Czyta się okropnie. Nie dlatego, że jest źle napisane, wręcz przeciwnie. Narracja prowadzona powoli, ale zajmująco, język stylizowany na więzienny, kawał dobrej gawędziarskiej roboty. Czyta się źle ze względu na treść. I obojętność, z jaką ta historia jest opowiedziana. Takie teksty nie sprawiają mi przyjemności, a jednak brnąłem w to dalej. Myślę, że między innymi z powodu tego, że kiedyś, w szkole, miałem w klasie gościa bez ojca, z pijącą matką i dwoma starszymi braćmi recydywistami. Przypomniał mi się w trakcie czytania, bo to co zawiera to opowiadanie, to dokładnie sposób myślenia tego chłopaka. Cholernie wiarygodne.

Na koniec dostajemy tytułowy tekst- Mury Hebronu. Tajemniczo-mistyczna historia, którą nie do końca kupuję.

Gdyby nie ta Opowieść jednej nocy, gdyby zbiór składał się z takich tekstów jak pierwsze dziewięć historii, to byłoby fatalnie. Kiedy jest tak, jak jest, to te początkowe, okropne historie pokazujące ohydę we fragmentach są wstępem do przedstawienia człowieka, który z takich właśnie fragmentów się składa. I niezależnie od tego, co Stasiuk chciał powiedzieć tymi tekstami: że resocjalizacja nie działa, że w więzieniu bandyci są po jednej i drugiej stronie krat, że ten człowiek (cały czas piszę o Opowieści jednej nocy) nie do końca sam wybrał tę drogę, bo nie znał innej - wnioski można sobie wyciągać jakie się chce, uważam że jest to kawałek świetnie napisanej prozy.

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter
Pobierz GeorgeStark - 1614 + 1 = 1615

Tytuł: Mury Hebronu
Autor: Andrzej Stasiuk
Gatunek: li...
źródło: comment_1630140783w2pKdMvocJBjIvz7NUlrQV.jpg
  • 5
@George_Stark swietna :) mam na mysli ten wielki rozdzial z opowiescia gita, normalnie nie dalo sie oderwac. Pozostale te malo realne to raczej nie dla mnie, nie lubie takiego onirycznego klimatu. Ocena 8,5/10