Wpis z mikrobloga

Wreszcie miałem czas obejrzeć cały wyścig od początku do końca, więc przepraszam wszystkich, ale to już chyba klątwa jednorękiego, że jak mam czas to nic się nie dzieje..

Mamy trochę ponad 20% sezonu za nami, bo Miami było już 5 wyścigiem, więc warto spojrzeć co było, ale przede wszystkim co się rysuje przed nami.

Zaczynając teamów z zeropunktowcami (nie chodzi o Gekona), czyli:

Williams (2 Pkt, silnik Mercedes)- Posiadanie w swoich szeregach Nicholasa Latifiego na pewno pozwala na jakiś rozwój stajni i wydaje się, że ten czas dobiega do końca. W tym momencie stajnia z Grove będzie musiała się prawdopodobnie pozbyć balastu jakim jest niekonkurencyjny drugi kierowca lub pogodzić się ze swoimi aspiracjami do 9-10 miejsca w tabeli konstruktorów. Z drugiej strony czerwonowłosy wariant, Albon zmartwychwstały pokazujący, że jego awans do Red Bulla przypadkiem nie był nawet mimo tego, że nie sprostał wyzwaniu jakie postawił przed nim RB16B - żaden to powód do wstydu, poza Maxem nikt kto nim jeździł nie potrafił zmaksymalizować potencjału tego bolidu.

Aston Martin (5pkt, silnik Mercedes) - Tutaj mamy piękny pokaz co znaczy kierowca, mimo iż Lance w porównaniu do Latifiego, czy wcześniejszej gwiazdy Haasa - Mazepina, mógłby być gwiazdą to brakuje mu tego, co mają "prawdziwi kierowcy F1". Sebastiana można lubić, można nie lubić, można podziwiać za tytuły lub śmiać się i odliczać dni do kolejnego spinu, ale to on zdobył 4 z 5 punktów, a oficjalnie z powodu covidu nie jechał w dwóch pierwszy wyścigach, a wczorajszym jechał na dobrej pozycji jednak został brutalnie sprowadzony do bez punktowej rzeczywistości przez Micka Schumachera.

Oba zespoły od początku sezonu jeżdżą ogony z wyjątkowymi zdobyczami punktowymi i większych zmian bym tutaj nie upatrywał. Wyrównana walka o miejsca 9-10 w WCC.

Haas (15 pkt, silnik Ferrari) - początkowe zachwyty świetną formą Haasa coraz bardziej wyglądają na.. świetną formę silnika Ferrari. Od samego początku zespoły z silnikami spod znaku Byka wyglądały obiecująco, więc nie wydaje się to zaskoczeniem. Na ten moment Haas wygląda na zawodnika tylnych szeregów (miejsca 6-8 na koniec sezonu) i jest spowodowane trochę formą bolidu, ale bardziej wygląda na niepewnych kierowców. Do tej pory to Kewin wydaje się liderem stajni, do tej pory zanotował 5, dwukrotnie 9, 14 i 16 miejsca, a jego zespołowy kolega 11, brak startu u Saudyjczyków ze względu na wypadek w kwafilikacjach, 13, 17, a wczoraj dobrą lokatę zniweczył kolizją z Vettel kończąc na miejscu 15.
Póki co wygląda bardziej na 8 miejsce na koniec sezonu, a forma niestety nie rośnie. Na pewno potrzeba tutaj poprawek i konsekwentnej, konkurencyjnej jazdy, a przy problemach Alpine mieli by szansę na walkę o środek stawki.

Alpha Tauri (16 pkt, silnik Red Bull Powertrains) - Póki co solidnie w połowie stawki, a trzeba wziąć pod uwagę absencję Yukiego w Arabii oraz DNF Gaslyego w Bahrajnie. Chyba mało kto po poprzednim sezonie spodziewał się, że kierowcy będą jeździć tak blisko siebie patrząc na zdobywane miejsca (Tsunoda - 7, 8, 13, 15, brak startu w SA oraz 8, 9, 12 i 2x DNG Gaslyego). AT kolejny sezon z rzędu potwierdza swoje miejsce w stawce formuły 1,5. W tym sezonie póki co wyraźnie w drugim rzędzie, ale patrząc na ich możliwości oraz kierowców mam wrażenie, że zapewnią jeszcze trochę emocji i nerwów zespołom z obecnym wyższym dorobkiem punktowym.

Alpine (pkt 28, silnik własny) - Alpine to zagadka, a z El Planu został głównie El Ocon. Fernando mimo swojej pewności siebie zaliczył już 2 DNF, a poza tym raptem 2x 9 miejsce i 17 lokatę w Australii. Mimo mniejszej liczby wywiadów i atencji jego zespołowy kolega dojechał 4 razy na wyższych pozycjach (6, 2x 7, 8 i 14). Czy Francuz jest farowyzowany? Możliwe. Czy przy kunszcie Alonso powinno to robić taką różnicę? Wątpię. Sam bolid francuskiego teamu jest mocny i niepewny. Kluczem zrobienia kroku wzwyż wydaje się praca inżynierów, a kierowcy z większym lub mniejszym szczęściem będą przywozić kolejne zdobycze punktowe. Wydaje się, że tutaj można obstawiać walkę o miejsce 5-6, a w przypadku realnych, dobrych poprawek nawet 4 lokatę w WCC. Osobiście typuje mocne 5 miejsce po wyrównanej walce z Bottasem.

Alfa Romeo (pkt 31, silnik Ferrari) - Można by ująć, że sytuacja kierowców przypomina Williamsa, a bolid sytuację Haasa z odrobinę lepszą aerodynamiką. 30 punktów w 5 wyścigach znanego i lubianego pieseła robi wrażenie. Valtteri dowozi co może, może poza Miami i przepuszczeniem Mercedesów, ale nawyki bywają trudne do zmiany. Z drugiej strony Zhou Guanyu z 1 pkt, dysproporcja ogromna. Obaj kierowcy zaliczyli po 1 DNFie i póki co awaryjność bolidu z testów przedsezonowych wydaje się względnie zażegnana, chociaż to chyba największy wróg Alfy w walce o 4 pozycję w klasyfikacji konstruktorów. Sugerowana pozycja na koniec 5-6.

Mclaren (pkt 46, silnik Mercedes) - Różnice między 1, a drugim kierowcą to chyba kluczowy znak sezonu 2022. W ekipie z Woking niekwestionowanym liderem jest Lando Norris, a mimo pierwszym kierowcom do odstrzału powinien zostać Daniel. Riccardo nie dość, że nadal nie wjeździł się w pomarańczowym bolidzie to inkasuje jedną z największych gaży w całej stawce. Początkowe problemy z bolidem wydają się powoli ustępować i zależnie od kolejnych torów mogą sprawić kilka niespodzianek. Za to wydaje się, że w każdym Grand Prix z wysokimi temperaturami będą notować słabsze tempo. Czas pokaże jak ciężko pracują i ile z sezonu wyrwą. Póki co raczej miejsce 4, z szansą na spadek na lokatę nr 5.

Mercedes (pkt 95, silnik własny) Mercedes to jest zagadka dla psychologów, zagadka dla inżynierów i zagadka dla kibiców. Co dzieje się wewnątrz zespołu to wiedzą tylko oni sami, chociaż momentami mam wrażenie, że oni też tego nie wiedzą. George Russell już prawie podwoił liczbę punktów zebranych przez Lewisa Hamiltona i to właśnie on wydaje się ostoją stajni, zaskakującym światłem w tunelu pośród gówna, w którym tkwią. Cóż, ma doświadczenie po pracy w Grove. Wracając jednak do problemów niemieckiej stajni to wyglądają następująco: Bolid, który prawdopodobnie nie jest na tyle nieczytelny, że nawet zamontowane poprawki dając realny efekt w piątek, dzień później już nie działały, podobne rzeczy działy się zresztą z formułą Williamsa za czasów Roberta Kubicy. Sytuacja z kierowcami obecnie jest mocno nieczytelna - mamy przekaz od Toto Wilka oraz nawet samego Gekona, że niekwestionowanym liderem jest Lewis, ale patrząc na wyniki oraz samą jazdę to chyba nikt nie ma wątpliwości kto jest obecnie liderem, a przy okazji potrafi w odpowiednim momencie zaryzykować i, co tu ukrywać, po prostu dopisuje mu szczęście. Praca na ten sezon wykonana, ciekawe ile slajdów miała prezentacja w PP. Typ w generalce na koniec sezonu - miejsce trzecie.

Nieuchronnie zmierzamy do walki o lokaty 1-2.

Red Bull (pkt 151, silnik własny) - Podział na kierowców jest tutaj zdecydowany, ale Checo potrafi pokazać pazur, a gdyby dołożył do tego regularność i konsekwencję Maxa to mielibyśmy pewnie pewne 1 miejsce na koniec sezonu. Tyle, że dokładnie to samo można napisać o przeciwniku w czerwonych bolidach - Leclercu i Sainzie. Mimo to obecnym niepodważalną przewagą austriackiej stajni jest rozwój. Miarowy, zaplanowany, realizowany i co najważniejsze skuteczny. Na ten moment największą przewagą wydaje się zarządzanie oponami oraz przewaga prędkości maksymalnej na prostych. Mimo 2 DNFów lidera byków do Monakijczyka brakuje mu już tylko 19 punktów do pierwszej lokaty, a w klasyfikacji konstruktów raptem 6. Co dalej? Liczmy na poprawki ze strony Ferrari i powrót równej rywalizacji w niedzielnych wyścigach.

Ferrari (pkt 157, silnik własny) - Czerpiąc inspirację z tytułu książki Mikołaja Sokoła: Mocno, mocniej, słabo.

Tak bym ujął pierwsze pięć wyścigów. Fakt, że Charles Leclerc nie był w stanie wygrać żadnego z wyścigów, który ukończył Max Verstappen każe postawić pytanie czy to kierowcy faktycznie są równi umiejętnościami. Póki co Max popełnił błędy, które kosztowały go zdecydowanie mniej, a utraty punktów wynikały z problemów z jego maszyną. Z drugiej strony jest to też częścią gry i czasami lepiej być drugim, ale za to dojechać do mety. Ferrari sprawia wrażenie stania w miejscu w porównaniu do swoich rywali i wszyscy neutralni kibice liczą na ich skok rozwoju zapewniający kolejne sportowe emocje, a za tym widowiskowe pojedynki odwiecznych rywali. Głównym problemem Ferrari w walce o miano mistrza konstruktorów wydaje się Carlos Sainz, chociaż trzeba mu oddać, że Miami wyglądało na punkt zwrotny jego słabszej dyspozycji i świetnie poradził sobie z Sergio Perezem puszczając go bokiem niczym torreador rozpędzonego byka. Niech się Hiszpanowi wiedzie, bo walka Max-Charles oraz Carlos-Sergio jest tego warta. Na ten moment typowałbym miejsce 2, a więc tytuł powędrowałby do RBR.

Podsumowanie graficzne wrzucę w innym poście.

Poniżej ważniejsze momenty z GP Miami. (Być może coś pominąłem)

#f1postrace
#f1
Pobierz A.....7 - Wreszcie miałem czas obejrzeć cały wyścig od początku do końca, więc przepr...
źródło: comment_1652083453a7hYONfXwJ15nbzThMFZKy.jpg
  • 24
Czy Francuz jest farowyzowany? Możliwe. Czy przy kunszcie Alonso powinno to robić taką różnicę? Wątpię.


@Aiden7: Przecież to oczywiste, że Ocon jest faworyzowany - i to nie tylko przez zespół, ale nawet przez Pirelli. Wczorajszy twarde opony ALO były tak złe, że na nowych kręcił identyczne czasy jak Ocon na dość starych twardych, do tego po zaliczeniu dzwona i pierwszej jeździe autem od tego dzwona dzień wcześniej. Ekspert już orzekł przed
Pobierz fordern - > Czy Francuz jest farowyzowany? Możliwe. Czy przy kunszcie Alonso powinno ...
źródło: comment_16520839363BUkMSktEdAI6bTV9zPeoR.jpg