Wpis z mikrobloga

@fervi: Zawsze mnie zastanawiało po jaki grzyb każdy duży gracz (w tym mam na myśli firmy i instytucje) pakują się w coś, co nie jest bitcoinem, jeżeli chcą finansowo wspierać rozwój. Przecież to jest proste jak #!$%@?, że każdy by na tym lepiej wyszedł.
@fervi teraz co drugi wykopem na więcej Luny niż Hashed ( ͡º ͜ʖ͡º)

@sxldsxxl dużo funduszy inwestuje w różne shity, generalnie zysk widzą w tym, że kupują je w fazie seed albo private, więc mogą sobie potem dumpic na rynek, jak im się podoba. Im nowszy shit, tym większy udział % jakiś VC czy innych grubych inwestorów/insiderow. Niestety mało kto z kupujących shity na rynku spot zdaje
@CzulyTomasz: Powiem tak: #!$%@? im w dupę. Wyobraźcie sobie o ile więcej rzeczy dziś działałoby na blockchainie bitcoina lub na layerach nałożonych na sieć, gdyby te wszystkie shity odpłynęły i ich kapitał inwestycyjny wszedł do bitcoina.

Wierzę, że za 10 lat też ktoś będzie realnie pracował nad rozwojem funkcjonalności BTC, bo to w sumie taka jedyna kryptowaluta jak do tej pory, która pozwala na długoterminowe związanie z nią kapitału.

Cały sęk