Wpis z mikrobloga

Szwecja była wycieńczona po ostrym meczu z Czechami który rozegrali chyba z 3 dni wcześniej a my wypoczęci bo Rosja została wykluczona przez inwazje na Ukrainę. Plus Szwedzi bali się że są tak blisko wojny i jeszcze jak światła zgasły to już serio mieli pełne gacie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@autobusokar: sporo szczęścia, że Szwedzi nie wykorzystywali okazji i oddali nam drugą bramkę za frajer. Do tego ten sam mechanizm jak w przypadku pierwszego meczu Brzęczka, który po dobrym meczu niemalże nie ograł Włochów wyjeździe - kadra grała w sposób jaki wypracował poprzedni selekcjoner i nawet czesiowi czy buzzerowi nie udało się w pare treningów drużyny zepsuć
@FerdekM: @Orptxen: Zawsze mnie wkurza gadanie tylko o tym ze Polska miała farta, a jednocześnie ignorowanie przykładów gdy miała ogromnego pecha jak na Euro. Taki defetyzm i sugerowanie że my tylko na farcie jedziemy przy jednoczesnym ignorowaniu odwrotnych sytuacji. Czerwona ze Słowacją, ultra pechowa stracona bramka na początku ze Szwecją, pudło Lewego z metra, gdzieś tam niepodyktowany karny. Ech.
@Mikka: jestem tego samego zdania i często zwracam na to uwagę, dlatego między innymi dla tego dla mnie równanie jest proste, czyli Sousa > Czesiek, bo różnica jest taka, że ten pierwszy miał sporo pecha, a ten drugi niemalże wszystko zawdzięcza szczęściu, tyle że trend jest całkowicie odwrotny. A to co napisałem dla mnie ma dużo sensu, bo chociaż wczoraj mogliśmy zobaczyć jak się kończy czesiowy autobus, gdy jako pierwszy tracisz