Wpis z mikrobloga

@kontodlabeki: #!$%@? po ssri to miałem takie wyraziste sny, że aż potrafiły męczyć. Mimo, że to nie były koszmary, raczej zwykle sny dnia codzinnego, to jednak były tak wyraziste, że miałem wrażenie, że nie śpie tylko zamykam oczy i budzę się w równoległej rzeczywistości żyjąc tam swoim życiem.
I te dwie rzeczywistości nie miały na siebie wpływu, ale jedna była świadoma drugiej. Tzn. idąc spać, ta rzeczywistość przedsenna mówiła. Oho znowu
@vealen0: ja miałam tak samo, np przed pójściem spać myślałam sobie co muszę jutro zrobić i mi sie w #!$%@? wyraźnie śniło że to robie i rano taki mindfuck czy to mi sie śniło czy już to wczoraj zrobiłam jednak xD