Wpis z mikrobloga

  • 44
2539 + 1 = 2540

Tytuł: Jak się zostaje albinosem. Wojna w Afganistanie oczami sowieckiego żołnierza 1979-1981
Autor: Zigmas Stankus
Gatunek: historia
Ocena: ★★★★★★★★★
ISBN: 9788366707092
Wydawnictwo: Fundacja Ośrodka Karta
Liczba stron: 328
Forma książki: książka
Autor jest Litwinem, który w 1979 został wcielony do Armii Radzieckiej (AR). Służył w 345 Gwardyjskim Pułku Powietrznodesantowym (słynne WDW) i w grudniu 1979 jego jednostka została przerzucona do Afganistanu - jako jeden z pierwszych oddziałów. To właśnie o jednym z oddziałów tej jednostki jest film “9 kompania”. Nie jest to książka łatwa, autor bez zbędnego upiększania opisuje życie poborowego Armii Radzieckiej przed i w trakcie wojny w Afganistanie. Nie jest to łatwe życie, utwierdza mnie to w przekonaniu, że największym wrogiem żołnierza Armii Radzieckiej był inny żołnierz tej formacji.
A jak takie życie wyglądało? Żołnierz z biletem udawał się do regionalnego WKU, a potem udawał się do punktu zbiorczego. I tutaj ciekawostka: nie każdy poborowy znał dobrze język rosyjski. Sam Stankus pisał, że dobrze nauczył się go dopiero w wojsku. Wspomina też o grupie poborowych z Tadżykistanu, którzy w ogóle nie władali tym językim. Do tego dochodził pewnego rodzaju rasizm. W AR uprzywilejowani byli Rosjanie, to oni cieszyli się największym zaufaniem. Pozostałe narody otrzymywały pogardliwe określenia: czurki - Azjaci, chochoł - Ukraińcy, czarnodupiec - mieszkańcy Kaukazu, łabus - miekszańcy republik bałtyckich. Przykładem braku zaufaniu było pytanie oficera do Stankusa: czy w jego rodzinie byli “leśni bracia”. Po 35 latach od zakończenia wojny, prawie 30 latach do śmierci ostatniego “leśnego brata” AR nadal sceptycznie podchodziła do mieszkańców tamtych terenów. W punkcie zbiorczym “kupcy” zbierali potrzebną dla danej jednostki liczbę żołnierzy, a następnie udawali się w drogę. .Autor jechał 5 dni pociągiem, żeby dotrzeć do Uzbekistanu. Oczywiście w trakcie drogi przyszli żołnierze ostro dawali w palnik, poszczególne nacje poborowych biły się między sobą, jednym słowem cyrk. Na miejscu dostawali umundurowanie (nie zdziwi nikogo, że było ono niekompletne, np. bez pasa, onuc, czy czapki) i zaczynali swoją żołnierską przygodę. I tutaj warto się zatrzymać i napisać trochę jak wyglądała hierarchia poborowych. Pierwszy podział następował ze względu na staż:
młody żołnierz - ten, który miał mniej niż 1 rok służby
weteran - zostawało się nim po pierwszym roku służby
dziadek - najwyższy poziom wśród poborowych, staż ponad 1,5 roku
cywil - osoba, która miała już dwa lata służby, ale nie otrzymała jeszcze dokumentów o zwolnieniu ze służby
Co ciekawe dla poborowych nie liczył się stopień innego żołnierza, ale jego staż i “czadowatość”. Młody żołnierz mógł być już sierżantem, ale dziadek w stopniu szeregowego nic sobie z jego pagonów nie robił, bił go tak samo, jak innych młodych. Stankus opisuje dwa przypadki, gdy młodzi żołnierze się zbuntowali, oba miały miejsce w Afganistanie. Za pierwszym razem dwóch żołnierzy poskarżyło się politrukowi pułkowemu, że są gnębienie, m.in. przez autora. W toku śledztwa ukarany został jeden dziadek (2 lata kompanii karnej), a autorowi się jakoś upiekło. Żołnierze zostali przypisani do sztabu pułkowego. Zrobiono tak, żeby nie zostali zabici w trakcie akcji przez swoich kolegów :). A jak tylko wychodzili poza sztaba, to byli bici przez pozostałych żołnierzy. Drugi przypadek to młody sierżant, który odmówił dostosowania się do fali. Był to kawał chłopa, karateka. Niestety, “I Herkules dupa, kiedy ludzi kupa” - dziadkowie dali mu wycisk i musiał się dostosować.
Kolejny podział wynikał powiedzmy z cech charakteru. Żołnierzy słabsi psychicznie czy fizycznie, którzy stale byli gnębieni nazywali się czado. Można było być czadu permanentnym, zawsze krzywdzonym i pogardzanym przez innych. Można było być czadowatym, pomiatanym tylko czasami, albo normalnym/roztropnym. “Czadowatość” wpływała na losy żołnierza nawet bardziej niż staż. Jeżeli ktoś nie potrafił udowodnić, że jest wart roli weterana czy dziadka (czylil nie potrafił gnębić młodych), to dalej był gnębiony jako dziadek czy weteran.
“Żołnierz zrozumie tylko bicie”, piękne hasło, które opisuje jak byli szkoleni poborowi. Oficerowie nie bili, podoficerowi zawodowi bili mniej, ale dziadki i weterani używali sobie jak mogli. Popołudniem w garnizonie zostawali prawie sami poborowi. I wtedy zaczynała się gehenna młodych. Dostawali za wszystko, żeby tylko złamać ich charakter. Autor opisuje przeróżne metody pastwienia się, ciężko je tutaj przytoczyć. Młodzi żołnierze oprócz tego musieli spełniać wszystkie zachcianki starszych: myć im stopy, czyścić munduru, oddawać swoje pieniądze. Autor też bierze w tym udział, nie widzi innego sposobu na życie w wojsku. Młody żołnierz dostawał wycisk po powrocie z izby chorych (gdzie też był wycisk). Uważano, że jest to niekoleżeńskie zachowanie, a przywilej chorowania mają tylko starsi stażem. A gdy już później, w Afganistanie żołnierze wracają z akcji, to z czystej zawiści gnębili młodych - bo ci sobie spali w namiocie, a oni musieli latać po górach. Piękny przykład Kameradschaft. Oprócz tego ważna też była hierarchia broni, tzn. typu jednostki w jakiej się służyło. W mniemaniu autora WSD to były najlepsze jednostki, reszta to “cwele”. W Afganistanie autor z kolegami pobił dziadków z wojsk pancernych, za to, że ci nie chcieli przynieść im wody do kąpieli. Dało się wyczuć, że Stankus jest zadowolony z przynależności do “elity Armii Radzieckiej”.
Najbardziej interesujące są wspomnienia autora z Afganistanu. Jak wspomniałem wcześniej był on tam od początku inwazji. Opisuje bez ogródek jak to wyglądało. Chaos organizacyjny, aprowizacyjny, bzdurne rozkazy: taka była rzeczywistość inwazji. Żołnierze AR strzelali do cywili czy jeńców wojennych. Przytoczona została historia 13 duszmenów, którzy zostali złapani i przehandlowani pilotom śmigłowców za litr spirytusu technicznego. Jednostka śmigłowców straciła w tym dniu dwóch pilotów, więc pozostali chcieli się zemścić. Wykupionych jeńców załadowano do helikopterów i zrzucono ich z kilkudziesięciu metrów. I nic nikomu za to nie zrobiono. Do tego żołnierze okradali biednych mieszkańców Afganistanu. Gdy czyścili auła (wioska), to kradli wszystko, co im w łapy wlazlo. Okradali sklepy, domy, a jak ktoś z miejscowych im przeszkadzał, to zabijali go. Nie dziwi więc stosunek ludności cywilnej do AR i do narzucanego im na siłę komunizmu. Autor opisuje bardzo wiele akcji, które byly bardzo podobne do siebie. Konwój pojazdów pancernych ruszał w góry na pomoc innej jednostce, żeby przewieźć aprowizację, czy czyścić kolejne auła. Konwoje były atakowane często, straty były wysokie. Najczęściej takie akcje wykonywane były wraz z afgańskimi jednostkami sojuszniczymi. Żołnierze AR nie mieli do nich zaufania i nie wpuszczali ich do wnętrza swoich pojazdów, nawet w trakcie ostrzału. Takie zachowanie nie dziwi, zważywszy na sposób rekrutacji do Armii Afgańskiej. Ustawiało się blokadę na drodze, kontrolowało wszystkie przejeżdżające pojazdy wyciągając z nich wszystkich mężczyzn, którzy później zasilali Armię Afgańską.
Autor pokazuje, że AR nie była przygotowana do tej wojny, a na pewno nie byli przygotowani do niej poborowi. Nie mieli porządnej opieki medycznej, nawet pitnej wody im brakowało. Żołnierze pili, ćpali i wdawali się w bójki. Stankus miał szczęście, przeżył Afganista bez żadnej większej rany. Oprócz tej w psychice.
Czasy się zmieniają, ale jak widać nie w Rosji. O wojnie w Afganistanie czytałem u Stankusa i Swietałny Aleksijewicz w “Cynkowi chłopcy” O wojnie w Czeczenii przeczytałem “Dziesięć kawałków o wojnie. Rosjanin w Czeczenii” Arkadija Babczenko. A o wojnie na Ukrainie dowiaduję się z newsów w necie. Wszędzie to samo: żołnierz rosyjski na wojnie dalej kradnie, chleje, strzela do niewinnych. Jego dowódca chleje i wydaje bezsensowne rozkazy. A inni żołnierze biją, okradają, poniżają. Jak tak można żyć?

#bookmeter #ksiazki #czytajzwykopem #historia #wojna #rosja #afganistan #historiabookmeter
Pobierz satba - 2539 + 1 = 2540

Tytuł: Jak się zostaje albinosem. Wojna w Afganistanie oczam...
źródło: comment_1667819606FaxtCeIqzf0NiImpRUbU8n.jpg
  • 5
Informacje nt. książki z tagu #bookmeter:

Średnia ocena z Wykopu: ★★★★★★★★★ (8.3 / 10) (3 recenzji)
Następne podsumowanie tagu: 2022-12-01 00:00 tag z historią podsumowań »
W abonamentach: www.legimi.pl
Kategoria książki: biografie, wspomnienia
Liczba stron książki: 336

Ostatnie recenzje tej książki:
1\. 2022-03-04 - Użytkownik pan_kleks8 ocenił na: ★★★★★★★★ (8.0 / 10) - Wpis »
2\. 2021-10-04 - Użytkownik Balcar ocenił na: ★★★★★★★★ (8.0 / 10)