Wpis z mikrobloga

#golab #balkon #papierosy #jajko #kupygolebinabalkoniemnienieprzerazaja

Zwyczajowo wyszedłem na balkon, by zafajczyć sobie. Studenty drą ryja z akademików obok, na stadionie odbywa się jakieś wydarzenie [spiker drze ryja przez mikrofon], sąsiedzi nade mną mają remont, więc wiertarki i młoty udarowe drą ryja. Patrzę - gołąb siedzi na balkonie. Delikatnie daję mu do zrozumienia, że to nie jest odpowiednie miejsce na toaletę. Patrzę za klimatyzator - a tam gałązki. "Osz ty gołębie" - z tym hasłem na ustach zlikwidowałem zaczątek gniazda. Dumny z siebie wracam.

Mija godzina, znów mnie nałóg wzywa. Patrzę - znów gołąb. "No i co pajacu, nie ma gniazda, więc..." - tu urwała się moja milcząca riposta, bo oto w miejscu gdzie było prowizoryczne gniazdo, leżało sobie teraz jajko. Jedno małe jajeczko, a obok gołąb. "Jajecznicy z tego nie będzie". Wróciłem mu gałązki, może sobie z tego uwije gniazdko. Zostawiam go, jak się uda to na moim balkonie zamieszka rodzinka gołębi. Na internetach wyczytałem, że lepiej się tego pozbyć. Ale to takie pozytywne, a mnie ostatnio więcej negatywów, więc oficjalnie zostałem ojcem chrzestnym tego jajka.
  • 4
@SiekYersky: To ledwie 3 piętro, nawet nie zdążę krzyknąć.

@fasfsrheeahgdfhds2: Wychowam go jak swoje, będzie likwidował moje polityczne cele.

@Grouplove: Podpisały mi oświadczenie, że nie będą rościć sobie praw do mojego gniazda. Ale gołębie to zdradliwe stwory, zawiązałem pakt z jednym z jastrzębiowatych, który też ma swoje gniazdo w naszym bloku, w razie W się nimi zajmie.