Prawdziwie potrzebujący w 90% przypadków nigdy nie wyciągną ręki po jałmużnę, bo to po prostu urąga to ich godności. Wolą wtedy zapierniczać po 18 godzin na dobę na czarno i odebrać sobie jedzenie z ust, by dziecko nie było głodne, aniżeli prosić kogokolwiek o pomoc. Wtedy o takich osobach dowiadujemy się zazwyczaj wtedy, kiedy inny zorganizuje jakąkolwiek pomoc takiej rodzinie, często przy sprzeciwie osoby potrzebującej wsparcia finansowego.
Tak jest najprościej. Pokazać jakąś patologię i krzyczeć "Patrzcie, tak wygląda socjalizm"
Gówno prawda, w żadnym z europejskich socjalistycznych krajów ta pani nie dostała by grosza, za to straciła by dziecko za to, że nie umie zapewnić mu warunków, i przede wszystkim pije.
Sam jestem z rodziny wielodzietnej, miałem do czynienia z pomocą społeczną, i wyglądało to tak, że matka nie dostawała grosza, bo przecież dzieci nie chodzą up%#@$?%one, a dom jest
@dixx: bylem kiedys swiadkiem jak stara cyganka przyuczala mloda jak wyciagac max z socjala (stalem po becikowe) i wlasnie najskuteczniejsza metoda to robienie awantury. Dziewczyna byla juz na jednym kilkudniowym szkoleniu z UP z oplaconym wyzywieniem i hotelem i chciala jechac na kolejny ale jej odmowili, wiec matka poradzila, ze ma isc do kierowniczki jakiejs tam i ją op!!@#?@ic :-)
@cosciekawego: Nie sądzę, aby to była przemyślana decyzja. Po prostu "stało się" i jakoś to będzie. Kiedyś, jak zapytałam sąsiadkę w ciąży czemu się nie wstrzymali z trzecim dzieckiem, skoro oboje nie mają pracy i są w bardzo kiepskiej sytuacji, usłyszałam takie coś: "Dał Bóg dziecko - da na dziecko"...
czemu zdecydowali się na dziecko jeśli jest w trudnej sytuacji i ma problemy z utrzymaniem się
@cosciekawego: Dzieciak ma kilka lat - niekoniecznie ich sytuacja była wówczas równie gówniana. To, że dzisiaj oboje z żoną mamy pracę i stać nas na kilkoro dzieci nie oznacza, że za 10 lat nie będziemy klepać biedy. Staramy się zabezpieczyć na taką ewentualność, ale wystarczy poważna choroba + problem z pracą i zaczynają się schody.
Komentarze (342)
najlepsze
DAWAĆ KASĘ JA POTRZEBUJĘ JA MUSZĘ JĄ MIEĆ
Natomiast większość potrzebujących pomocy i
Gówno prawda, w żadnym z europejskich socjalistycznych krajów ta pani nie dostała by grosza, za to straciła by dziecko za to, że nie umie zapewnić mu warunków, i przede wszystkim pije.
Sam jestem z rodziny wielodzietnej, miałem do czynienia z pomocą społeczną, i wyglądało to tak, że matka nie dostawała grosza, bo przecież dzieci nie chodzą up%#@$?%one, a dom jest
@cosciekawego: Dzieciak ma kilka lat - niekoniecznie ich sytuacja była wówczas równie gówniana. To, że dzisiaj oboje z żoną mamy pracę i stać nas na kilkoro dzieci nie oznacza, że za 10 lat nie będziemy klepać biedy. Staramy się zabezpieczyć na taką ewentualność, ale wystarczy poważna choroba + problem z pracą i zaczynają się schody.