laska wrzuca do paszczy gumę do rzucia na samym początku rozmowy, troche dziwne zaraz po stłuczce. Nie zdziwił bym się gdyby była po kielichu, i co więcej proponuje wymianę kontaktów a nie dzwonienie po policję. Chciał bym zobaczyć ciąg dalszy.
Najprawdziwsza #logikarozowychpaskow sprzed tygodnia: podobnie jak na filmie, z bocznej ulicy wyjechała mi przed maskę Pani, z tą różnicą, że zdążyłem wyhamować za jej dupą, otrąbiłem prawilnie przez trzy sekundy. Zrównałem się z nią po chwili i widzę, że Pani ciśnie mi faki i bluzgi przez okno. Stanęliśmy na czerwonym, a Pani WYSKAKUJE z auta i teraz clou wieczoru: dostrzegam, że jest w ciąży, a w jej aucie siedzi dwójka dzieci w
@Koziszcze: Gdybyś w nią trafił - a dzieci trafiły do szpitala na 7 dni, to w mediach byłbyś już ukatrupiony - terrorystą drogowym, zabójca matek i dzieci...
Tak się dzieje wszędzie. Przejeżdżając pod mostem dziadek nie ustąpił mi pierwszeństwa, tłumaczenia jego starszej żony: To pan jechał za szybko. Nie mając dużo czasu, wycofałem i puściłem dziada, niech jedzie, ktoś kiedyś to wykorzysta i naprawi sobie samochód z jego ubezpieczenia.
Nie wiem jak w USA ale gdyby taka sama sytuacja miała miejsce w Polsce to prędkość nie ma tutaj nic do rzeczy. Kobieta musi prawidłowo ocenić prędkość nadjeżdżającego pojazdu. Gość mógłby jechać nawet 130 km/h, a mimo wszystko wina leżałaby po stronie tej kobiety, jeżeli byłby dowód na przekroczenie prędkości przez gościa to dostałby mandat za prędkość, a mandat za kolizję i tak musiałaby przyjąć wyjeżdżająca z podporządkowanej.
Nosz kurrr... Wczoraj miałem podobną sytuację. Wracałem z pracy, zakręt w prawo (można powiedzieć że droga jak przez las, z obu stron drzewa, tak że nie widać co jest za zakrętem) dosyć ostry, do tego stromy zjazd. Wychodzę z zakrętu a tam stoi samochód na moim pasie, a kierowniczka sobie rozmawia z jakimś kolesiem co szedł akurat druga stroną. Ja po hamulcach, jednoczesne odbijam w lewo, jedno koło zablokowało wiec trochę odpuściłem
@slax: dlatego warto jechać z taką prędkością aby zatrzymać się na dystansie jaki aktualnie widzimy. Jeśli jest ostry zakręt czy górka, niestety trzeba brać pod uwagę głupotę innych. Nie twierdzę, że to Twoja wina, nie zrozum mnie źle. Ale za zakrętem mogłoby być cokolwiek, wypadek z leżącymi ludźmi na jezdni na przykład. Akurat Twój przykład to czysty debilizm kobiety w aucie. Natomiast ten tip z widocznością opisuje w swojej książce bardzo
@slax: po pierwsze, to nie mój tok rozumowania a tego uczą na kursach doskonalenia jazdy motocyklem. A po drugie, nie wiem czy zrozumiałeś... "jechać z taką prędkością aby zatrzymać się na dystansie jaki aktualnie widzimy". Jeśli widzisz przed sobą prostą drogę, np. autostradę - nie ma sensu zwalniać. Jeśli widzisz przed sobą ślepy zakręt zakryty drzewami, musisz zachować ostrożność. Nie rób mi psychoanalizy na podstawie cudzej książki, bardzo proszę.
W zeszłym miesiącu prawie potrąciłem dwóch pijanych koleżków przebiegających w mocno przypałowym miejscu przez ulicę. Jak zatrzymałęm się żeby wylać na nich swoją frustrację, jak psy przyczepili się do faktu że jechałem 100km/h, a to że jest noc a oni przebiegają w przez trójpasmówkę pod mostem nie ma tu nic do rzeczy. Kolejnym świetnym argument na moje pretensje, że swoim #!$%@?ństwem ryzykują życiem nie tylko swoim ale też moim i innych uczestników
Komentarze (260)
najlepsze
Nie mając dużo czasu, wycofałem i puściłem dziada, niech jedzie, ktoś kiedyś to wykorzysta i naprawi sobie samochód z jego ubezpieczenia.
@Ave2: ABC młodego polityka!