Prawo to logika. Logika to matematyka, budulec algorytmów. A informatyka to dziedzina matematyki.
Skoro tak, to prawo powinno być budowane tak samo jak w informatyce kod źródłowy programu - z użyciem systemów kontroli wersji SVN, Git, Bazaar lub czegoś takiego jak MediaWiki.
Jak się dobrze zastanowić, to po chwili staje się to oczywiste. Może w ogóle prawo powinno powstawać tylko i wyłącznie na zasadach projektów Open Source. Pełna przejrzystość, pełna jasność, pełna
Ha-ha-ha, to by było dopiero zacne przedsięwzięcie:
1. Zagrożenie ze strony dziur w tym systemie? Pikuś, niech wywiady obcych państw też mają prawo tworzyć nasze prawo.
2. Lobbying przeniósłby się do komentarzy :D :D :D Super, już to widzę, post 1. "Pierwszy!", post 2. "Jako przedstawiciel..." Na prawdę tak to sobie wyobrażacie? Lobbying zszedłby jeszcze głębiej w zacisza gabinetów.
3. "Znika problem konsultacji społecznych" - oczywiście, nie każdy ma dostęp do Internetu,
Nie rozumiem sensu zdania: Na prawdę tak to sobie wyobrażacie?
na prawdę != naprawdę
Zauważ, że ludzie podpisujący się imieniem i nazwiskiem rzadko piszą bezsensowne teksty np. takie zaczynające się od Ha-ha-ha a kończące na Stek bzdur.
Pewnie dlatego nie podpisuję się imieniem i nazwiskiem, tylko nickiem, ale do moich argumentów zawsze się odnieść możesz i to nawet nie przez naciśnięcie minusa :)
Jeszcze dobra wewnętrzna wyszukiwarka, żeby łatwo było znaleźć to, co mnie dotyczy albo na czym się znam.
No i technicznie... patrzę na niektóre dyskusje z Wykopu, czasem ciężko przebić się przez trollociągi albo złapanego wirusa potakiwania. Co najmniej - zalogowany użytkownik ma jedno pole do powiedzenia, co myśli o ustawie, cała reszta dyskusji na osobnym forum. Inaczej nie przebijesz się przez tysiące postów nie na temat.
Przydałby się też mechanizm bezpośredniego odnoszenia
Jak przykuta - na tym da się zapanować. Nie ma rzeczy niemożliwych, wystarczy tylko chcieć. Gdyby Polacy to zrobili to zapisalibyśmy się na kartach historii nowoczesnej demokracji, gdzie lud dokładnie śledzi proces tworzenia prawa i nadzoruje polityków. To coś nowego, podobnie jak pierwsza konstytucja!
Rozumiem szlachetne pobudki, ale w wersji MediaWiki pomysł jest dosyć naiwny. Stanowienie prawa to proces znaczenie bardziej skomplikowany niż edycja hasła encyklopedycznego. Wierzę w mądrość internautów, ale nie mam złudzeń, że nic konstruktywnego nie powstanie, jeśli tysiące osób (o ile nie miliony) będzie jednocześnie dyskutować nad projektem ustawy. Musiałby powstać jakiś sztab moderatorów (jak wybieranych?), którzy przeczesywali by morze komentarzy w celu wyławiania jakiś sensownych pomysłów.
Napisałeś tak jakby tysiące osób miały "edytować" ustawy. Tymczasem pomysł jest całkiem inny:
2) nadajemy prawa do edycji ‘artykułów’ osobom, które we właściwych ministerstwach pracują nad edycją projektów ustaw (tylko że obecnie robią to ‘w zaciszu gabinetów’, gdzie nikt ich nie widzi…)
Rozmiar grup pracujących nad danymi ustawami się nie zmieni.
Jeśli pod komentarzem podpisze się ileś tam osób to jest bardziej widoczny, minusy też są widoczne ale nie chowają komentarza. Oczywiście trzeba by lobbować na innych forach by ludzie się pod nami podpisali ale potem już wszyscy będą widzieć taki komentarz z dużym poparciem.
no i popsułeś całą zabawę... (udało mi się nawet znaleźć stenogram z kłótni podczas omawiania projektu o zakazie palenia, zatem nie tak najgorzej zorganizowana strona)
moim zdaniem najważniejsze narzędzie to jakiś debuger taki rozszerzony
1 - aby sprawdzić czy nowe prawo nie koliduje z innymi
2 - aby sprawdzić jakie będą konsekwencje prawa - taki przykład, bodajże ustawa antylumpeksowa mogłaby zniszczyć KGHM, w ostatniej chwili się połapali i ja wycofali
ja prawnikiem nie jestem, ale ten temat mnie interesuje - ja bym zrobił to (w skrócie) tak
1 - trzeba ustalić listę zasad, na których to wszystko
Masz bardzo fajne pomysły, niestety, ktoś (konkretnie: starożytni Rzymianie) już na to wpadł i zasady, o których mówisz (a przynajmniej większość: vacatio legis, zasada lex retro non agit, reguły kolizyjne, wykładnie, etc) już obowiązują. Jeżeli cię to ciekawi, to poczytaj jakiś podręcznik akademicki o prawoznawstwie, ewentualnie zajrzyj na uczelnię, w końcu wykłady są otwarte.
Genialny pomysł, tyle tylko, że z tym Monitorem to żaden problem, bo konstytucja wymaga od kazdego prawa, aby najpierw pojawiło sie w monitorze, albo dzienniku ustaw i dopiero wtedy może obowiązywać. Z resztą jeszcze dłuuuugo, długo nie wyobrażam sobie, żebyśmy mieli zrezygnować z papierowej formy publikowania prawa.
Poza tym caly projekt jest na prawdę piękny i nie pierwszy raz się z nim spotykam. Według mnie jednak zbyt piękny, żeby był prawdziwy niestety.
Komentarze (59)
najlepsze
Nie zrozumiałeś :(
Wytłumaczę: tutaj użytkownicy nie są ochotnikami - to 460 osób które powinieneś już znać :)
Skoro tak, to prawo powinno być budowane tak samo jak w informatyce kod źródłowy programu - z użyciem systemów kontroli wersji SVN, Git, Bazaar lub czegoś takiego jak MediaWiki.
Jak się dobrze zastanowić, to po chwili staje się to oczywiste. Może w ogóle prawo powinno powstawać tylko i wyłącznie na zasadach projektów Open Source. Pełna przejrzystość, pełna jasność, pełna
ja jeszcze zaspamuję czymś takim
http://polskadb.pl
trochę inna bajka i raczej bajka , ale miło czasami pomyśleć że ma się wpływ na cokolwiek w tym kraju
1) Uniemożliwi posłom potajemne gmeranie w ustawach, dogadywanie się na cmentarzach ze swoim prawdziwym elektratem i branie łapówek
2) [tu wstawiamy jakiś oficjalny powód - pretekst, na który powołają się przedstawiciele partii, choć tak naprawdę jedynie istotny jest ten pierwszy]
1. Zagrożenie ze strony dziur w tym systemie? Pikuś, niech wywiady obcych państw też mają prawo tworzyć nasze prawo.
2. Lobbying przeniósłby się do komentarzy :D :D :D Super, już to widzę, post 1. "Pierwszy!", post 2. "Jako przedstawiciel..." Na prawdę tak to sobie wyobrażacie? Lobbying zszedłby jeszcze głębiej w zacisza gabinetów.
3. "Znika problem konsultacji społecznych" - oczywiście, nie każdy ma dostęp do Internetu,
na prawdę != naprawdę
Zauważ, że ludzie podpisujący się imieniem i nazwiskiem rzadko piszą bezsensowne teksty np. takie zaczynające się od Ha-ha-ha a kończące na Stek bzdur.
Pewnie dlatego nie podpisuję się imieniem i nazwiskiem, tylko nickiem, ale do moich argumentów zawsze się odnieść możesz i to nawet nie przez naciśnięcie minusa :)
No i technicznie... patrzę na niektóre dyskusje z Wykopu, czasem ciężko przebić się przez trollociągi albo złapanego wirusa potakiwania. Co najmniej - zalogowany użytkownik ma jedno pole do powiedzenia, co myśli o ustawie, cała reszta dyskusji na osobnym forum. Inaczej nie przebijesz się przez tysiące postów nie na temat.
Przydałby się też mechanizm bezpośredniego odnoszenia
Chociażby pisanie komentarzy pod odpowiednimi dokumentami po uprzednim napisaniu sensownych postów na forum( tam głównie hołota by pisała),
nie spodoba się urzędnikom wszystkich szczebli – teraz nie będzie już możliwości wprowadzać obywateli w urzędach w błąd
Tych można zatrudnić do moderowania.
Bezpośrednia dyskusja sprawdza się w
2) nadajemy prawa do edycji ‘artykułów’ osobom, które we właściwych ministerstwach pracują nad edycją projektów ustaw (tylko że obecnie robią to ‘w zaciszu gabinetów’, gdzie nikt ich nie widzi…)
Rozmiar grup pracujących nad danymi ustawami się nie zmieni.
Jeśli pod komentarzem podpisze się ileś tam osób to jest bardziej widoczny, minusy też są widoczne ale nie chowają komentarza. Oczywiście trzeba by lobbować na innych forach by ludzie się pod nami podpisali ale potem już wszyscy będą widzieć taki komentarz z dużym poparciem.
1 - aby sprawdzić czy nowe prawo nie koliduje z innymi
2 - aby sprawdzić jakie będą konsekwencje prawa - taki przykład, bodajże ustawa antylumpeksowa mogłaby zniszczyć KGHM, w ostatniej chwili się połapali i ja wycofali
ja prawnikiem nie jestem, ale ten temat mnie interesuje - ja bym zrobił to (w skrócie) tak
1 - trzeba ustalić listę zasad, na których to wszystko
Masz bardzo fajne pomysły, niestety, ktoś (konkretnie: starożytni Rzymianie) już na to wpadł i zasady, o których mówisz (a przynajmniej większość: vacatio legis, zasada lex retro non agit, reguły kolizyjne, wykładnie, etc) już obowiązują. Jeżeli cię to ciekawi, to poczytaj jakiś podręcznik akademicki o prawoznawstwie, ewentualnie zajrzyj na uczelnię, w końcu wykłady są otwarte.
Poza tym caly projekt jest na prawdę piękny i nie pierwszy raz się z nim spotykam. Według mnie jednak zbyt piękny, żeby był prawdziwy niestety.