Szanuję poglądy pana Cejrowskiego, choć niekoniecznie się z nimi zgadzam. Cenię go również za to, że trzyma się swoich ideałów i nie jest chorągiewką na wietrze.
Albo ktoś jest katolikiem i przyjmuje wszystkie związane z tą wiarą założenia albo zwyczajnie katolikiem nie jest. Wielu ludzi deklaruje wiarę katolicką, a swym działaniem reprezentuje zupełnie co innego. Trzeba się wtedy zastanowić, czy nie bliższy jest inny odłam chrześcijaństwa, a może nawet zupełnie inna religia.
Ta się składa że właśnie wróciłem ze spotkania z Cejrowskim. Szczerze mówiąc to szału nie było, pogadał coś tam o tych swoich wywodach na rożne tematy, natomiast te bardziej podróżnicze zagadnienia ( na które w sumie się wybrałem) występowały jednak szczątkowo. Mimo tego lubię tego człowieka ze "Boso przez świat" i książki.
Nigdy za Hołownią zbytnio nie przepadałem ale trudno odmówić mu racji w kilku sprawach, Cejrowski (którego zresztą całkiem lubię) w tym swoim radykalizmie jest zbyt butny, każdą sprawę do dyskusji w której brakuje mu argumentów ucina bądź złośliwością nie na temat bądź jakimś dziwnym wybiegiem z metaforami lub analogiami, życie to życie, wyznawcy Cejrowskiego przestańcie łapać swoje dziewczyny za cycki do ślubu, o ciurlaniu już nie wspomnę.
Tak jak zwykle Cejrowski wykorzystuje w rozmowie same techniki pozamerytoryczne do obalenia przeciwnika. To co on mówi, mało kojarzy mi się z miłością o której mówił Jezus. W ogóle zastanawia mnie, że osoba inteligentna może mieć tak płytki i chamski sposób bycia. I ta megalomania...
Cejrowski prezentuje klasyczną "wybiórczość", tak wyśmiewaną przy okazji gazety wyborczej. Hołownia zresztą też. Nie da się trzymać ściśle nakazów i zakazów biblijnych, bo są sprzeczne, np. "nie zabijaj" vs nakaz zabijania cudzołożników. A to tylko naprawdę prosty przykład. Częściowo są też głupie, jak np. zakaz noszenia ubrań z dwóch rodzajów nici lub przepisy dotyczące jedzenia, w którym biblijny autor wykazuje się niewiedzą co do parzystokopytności niektórych zwierząt (wielbłąd!). Cejrowski i Hołownia obaj
A jak Cejrowski zaprosił Frytkę do siebie i z niej zrobił pośmiewisko to było ok? :) Wtedy jego celem była rzetelna rozmowa na rzeczowe tematy? Ja wiem, że kąt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale bez przesady.
A wg mnie to czysta walka o dominium wśród chrześcijańskich odbiorców telewizji. Obaj chcą się lansować na czystego, pierwszego katolika mediów. Akurat oglądałem to przy obiedzie parę tygodni temu i stwierdziłem właśnie, że żaden z nich nie chce zaakceptować drugiego "wielkiego chrześcijanina" w telewizji i mają problem. Różni ich to, że pan Hołownia uderza w środowiska liberalne kulturowo, a pan Cejrowski w zadeklarowane konserwy.
cejrowski jest dobry w robieniu programów o ludach pierwotnych w ameryce południowej i łacińskiej, to co tam robi podoba mi sie, lubie jego sposob prowadzenia programów. Jednakze jak tylko oglądam tego buca mądrzącego o katolicyxmie to szlag mnie trafia na prostej drodze. Przeciez ten palant nie ma pojęcia o Bilii, o przesłaniu słowa bozego, o tym, jakie sa motywy działania jezusa
Hołownia ktorego nie kojarze zupełnie elegancko usadził krzykacza- yntelektualystę.
Komentarze (312)
najlepsze
Albo ktoś jest katolikiem i przyjmuje wszystkie związane z tą wiarą założenia albo zwyczajnie katolikiem nie jest. Wielu ludzi deklaruje wiarę katolicką, a swym działaniem reprezentuje zupełnie co innego. Trzeba się wtedy zastanowić, czy nie bliższy jest inny odłam chrześcijaństwa, a może nawet zupełnie inna religia.
Oboje mnie śmieszą.
Hołownia ktorego nie kojarze zupełnie elegancko usadził krzykacza- yntelektualystę.
Pokazał mu