Dlaczego żałuję, że kupiłem książkę "Zawód: programista"?
Książka zdobywa ostatnio popularność wśród osób z branży IT. Skusiłem się i ją przeczytałem. Mam nadzieje, że ta krytyczna recenzja uchroni Cię przed rozczarowaniem, którego niestety doświadczyłem.
Podroznik22 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 283
Komentarze (283)
najlepsze
Niedawno książkę wydał nasz kolega @JavaDevMatt i ją mogę każdemu polecić - mało treści, ale paradoksalnie dużo Treści! Praktyczne wskazówki, nakierowanie, pokazanie swojego punktu
Zresztą sam zakup traktuję jako dobrowolne wsparcie mojej działalności i nie walczę z wersjami pebowo/chomikowymi (niestety w większości po sieci lata starsze,
Nie znam książki Anisierowicza, więc nie oceniam, ale czytałem fragmenty JavaDevMatt, który mimo braku kwalifikacji do napisania książki przyjął bardzo dobrą strategię - pisać krótko i jak najprościej. Dzięki temu
@kulturystyka-online: Wypowiem się jako człowiek który programuje od 13 lat a obecnie kieruje
---
Prawda jest taka że podstaw można nauczyć się z kursu, czy w szkole, ale żeby zostać prawdziwym programistą poziomu "regular/senior dev", to trzeba mieć pasję, naprawdę lubić grzebać w kodzie i dociekać przyczyn.
Widzę sporo osób które przerobią trochę tutoriali, poklepią gównoprojekty i chcą startować do budowania poważnych aplikacji kompletnie bez predyspozycji
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ja znam wiele osób, ktore sa świetnymi programistami, mimo, że po 8 godzinach odkładają wszystko w kąt i zajmują się dziećmi, graniem w piłkę, czy telewizją. Ładują akumulatory.
O ile jeszcze jestem w stanie uwierzyć, że jak ktoś jest np ewangelistą Microsoftu, Googla czy jakiegoś Pivotala czy jak Aniserowicz działa na innych frontach to kocha swoją robotę o tyle takich ludzi jest odsetek, większość pracuje dla korporacji i jak po
Jak dla mnie Maciej szedł w dobrym kierunku ale teraz został tylko lans.
MiroBurn miał za to pokorę.
Bo to jest gówno, dno i metr mułu, człowiek, który już osiągnął odpowiedni poziom nie powinien
Naprawdę znam niewielu naprawdę "przebojowych" ludzi. Na YT wygląda to tak jak w przypadku takiego jednego guru co to pracował na statkach w USA i był takim super śmieszkiem i wszyscy się tu nad nim spuszczali a potem się okazało, że prywatnie facet jest dokładną odwrotnością tego co pokazuje, czyli smutny, zdołowany, przechodzący kryzys wieku średniego trybik w maszynie wielkiej
Ciężko znaleźć jakiś sens w tym co piszesz bo jest to po prostu bardzo zgorzkniały atak personalny. Wulgarnie doczepiasz się do ludzi i ich preferencji przy okazji rzucając subiektywne tezy jak to branża wygląda i co niby tak naprawdę robią autorytety.
Moje doświadczenia zupełnie nie zgadzają się z Twoimi. Jest mnóstwo osób w
I opis ze strony promocyjnej książki:
Wybacz panie Aniserowicz, ale świadomy
Takie czasy, że nawet żul spod sklepu może książkę wydać ¯\_(ツ)_/¯ Ludzie cenią wiedzę z książek wierząc często we wszystko co jest w nich napisane a niestety w książkach jest tez wiele bullshitu
A żeby zacząć programować trzeba zrobić jeden prosty krok - zacząć programować.
Trzeba napisać program.
Kupić nie książę jakiegoś "kołcza", a jakikolwiek podręcznik do
Ja czasem czytam sobie jakąś książkę branżową jak chcę szybciej usnąć - nic tak mnie nie usypia jak
https://www.pluralsight.com
Chodzi o to, że na Udemy docelowo powinienes znaleźć 1 kurs, obejmujacy całą tematykę, a nie robić 8 różnych.
Dożywotni dostęp nie jest faktycznie potrzebny, ale czasem fajnie jest sobie coś przypomnieć 7 miesięcy później. Na pluralsight musiałbym płacić cały czas.
W każdym razie moje kalkulacje mi mówią, że udemy jest lepsze. Pozdrawiam
Trzeba się uczyć, szukać informacji samodzielnie, być wybitnie cierpliwym i upartym...
Jeśli ktoś zaczyna od bootcampa, to niech lepiej już zakończy, bo samodzielność w tym zawodzie jest wyjątkowo ważna.
@Happyhippo: Gdzie ty widzisz takich ludzi? Książka jest m.in. o tym, że nie ma dróg na skróty, a programowanie jest nie dla każdego.
Jakie masz doświadczenie albo osiągnięcia na poparcie tej mądrości? Jakoś pracodawcy przyjmują ludzi po bootcampach, więc co tu krytykować? Poza
W Polsce książki dla programistów piszą tacy którzy pracy jako programista nie mają zbyt wiele, umiejętności również najczęściej także nie zbyt wiele (Wyjątek potwierdzający regułę to Symfonia C++ Grębosza ale to daaaaaaaawne dzieje).
Anglojęzyczne książki czasem faktycznie pisane są przez specjalistów ale najczęściej nim zostaną przetłumaczone na polski
@LOST_CONTROL: Grębosz pisał książkę z Niemiec, nie jest ona polecana, nie był też programistą (ogarnij pisanie końcówek). Trzy wtopy dobrze podsumowują całą dyskusję.
Prowadziłem firmę IT, pracowałem jako freelancer w PL i poza jej granicami.
Teraz pracuję na etacie na (pięknym) końcu świata jako senior developer.
I mam za mało doświadczenia żeby brać się za książkę. Nawet potrafię ładnie pisać jak na ścisłowca (jeśli tylko chcę), ale te książki pisane przez 20- 30-latków to śmiech na sali. W życiu
15 lat temu uczyłem się co to jest CORBA i COM, walczyłem ze wskaźnikami i cieknącą pamięcią etc.
A teraz....
A za 15 lat???
- ale ci programiści to mają lekko
- kupę forsy zarabiają, cały dzień
Może to trochę nie na temat, ale firmy lubią przeżuwać programistów pasjonatów czy to w polsce czy na zachodzie a później takie osoby kończą jako wypalone wraki, więc może lepiej programować dla kasy - robić tylko to
Wrzuca milion filmików dziennie i robi się na jakiegoś kołcza programistycznego
Książkę kupiłem w ramach wsparcia i podziękowania dla Macieja Aniserowicza, bo robi dużo fajnej roboty w świecie programistycznym.