Byłem nad stawami koło domu i boję się, co z nich zostanie po długim weekendzie
Idąc leśną dróżką, łatwo rozpoznawałem siedliska imprez. Ugięta trawa, blizna po ognisku, cegła pełniąca funkcję taboretu. Ale przede wszystkim śmieci – butelki szklane po wódce, plastikowe po popicie, niechlujnie pozgniatane paczki po szlugach, tłustawe opakowania po kiełbasie. Czy będzie inaczej?
Porucznik_Dan z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 172
Komentarze (172)
najlepsze
Co to za problem zebrać śmieci do tych siatek co zostały po zakupach? Wszyscy szczęśliwi, miejsce ogarnięte, miejscówka nie będzie spalona bo ludzie nie będą donosic.
Ja we Wrocławiu mam
kubeł czarny - na zmieszane, raz na tydzień,
worki ciemnozielone - na trawę i liście - zabierają raz w tyg.
żółty kubeł - na plastiki - raz na 2 tyg
zielony kubeł - na
Aż mnie ciekawi, czy u nich gdzieś tam w Wielkim Kanionie też taki syf jak u nas w parkach? Bo na filmach amerykańskich to wygląda ta ich przyroda zjawiskowo. No chyba, że to fikcja, łącznie z krajobrazem.
gdyby na każdej butelce była 1 zł kaucja to by ani jednej nie było...
@contrast: Ja się w ogóle zdziwiłem, że ludzie w miastach są tak leniwi, że swoje śmierdzące śmieci z domów wystawiają na klatkę na część wspólną. Dla mnie to były niepojęte barbarzyńskie zwyczaje. Ja byłem tego nauczony, że jak
Albo bardziej hardcorowo. Kup wabik zapachowy na dziki. To ma stężenie 400x ludzkiego potu. Gwarantowany odwrót patoli. To jest też super patent na osiedlowe ławeczki.
Ale nie jestem debilem, wiem co miał na myśli kolega wyżej pisząc
gdy cywile kończą pić/grillowac i się ulatniaja zostawiajac syf - legitymowac powoli, wpakować mandat wyższy niż budżet imprezy i biwakujacy nieopodal powinni odrobinę przetrzezwiec (przynajmniej na tyle, by po sobie posprzątać; p)