Kupując towar płaci się za kilka rzeczy, między innymi za markę. Marka bywa interpretowana w różny sposób, jedni chcą nią szpanować, inni myślą, że coś danej marki działa "lepiej". Dla mnie to po prostu rodzaj umowy pomiędzy kupującym a producentem. Producent oferuje swoją markę, a ja w zamian ufam mu, że ten produkt się nie zepsuje i został przetestowany. Nie warto więc przepłacać za markę w przypadku towarów, których nie używamy długo,
Może problem jest w konstrukcji. Urządzenia są dużo bardziej skomplikowane. Jesli jest szansa, że 1 na 10000 elementów ulegnie uszkodzeniu, a urządzenie zawiera 20000 elementów to co wtedy :)
Najlepszych przykładem szmelcu, to telefony komórkowe.
Najszybciej niszczą się te wysuwane i z klapką, bo producenci celowo umieszczają taśmy tak, żeby się przecierały, łamały ścieżki i rozrywały.
Nowa nieoryginalna kosztuje kilka złotych, a naprawa zazwyczaj 80 zł (ja samodzielnie dwa naprawiałem i nie jest to wcale trudne, ale łatwo połamać plastikowy szmelc).
Inny przykład to wszelkiej maści odtwarzacze płyt. Ich lasery są tak ustawione, żeby wysiadły tuż po gwarancji, a nowy kosztuje
@Yahoo_: Hm... Nie wiem w jaki sposob moge to udowodnic, po prostu psuja mi sie buty, ide do kasy wiec chyba mam mozliwosc zabrania kwoty za ktora buty kupilem (nie korzystalem z tego) albo po prostu wybrac inne i potraktowac je jako kupione. Dziwne zeby gwarancja sie nie odnawiala, jezeli biore kolejne buty, a nie naprawiaja mi poprzednich. Chyba jeden raz czekalem tylko 2 tygodnie na podjecie decyzji, a w wiekszosci
@Yahoo_: za kazdym razem dostaje nowy paragon. Musza na jakiejs podstawie stwierdzic, ze po 3 miesiacach mi sie buty zepsuly no nie? Przeciez to tak samo, jakbym wybral pieniadze i kupil za nie nowe buty w tej samej firmie. Tez musza mi dac nowy paragon.
Nie ma co węszyć zbytnich spisków. Robią sprzęt mniej wytrzymały, bo jest taniej. Cykl życia elektroniki znacznie się skrócił, 5-letni odtwarzacz czy aparat fotograficzny rzadko spełnia oczekiwania dzisiejszego użytkownika, więc kupuje nowy.
Jak to powiedziała kiedyś babka na wykładzie z ekonomii - "(...) teoretycznie byłaby możliwość wyprodukowania nigdy nie tępiącej się żyletki. Dlaczego jej nie zobaczymy? Bo jej produkcja byłaby po prostu nieopłacalna".
Mimo 20 lat na karku i świadomości urodzenia w wolnej Polsce, chyba wolałbym żyć za komuny...
Mi się jeszcze nic "w rękach" nie zepsuło. Poza tym jeżeli np. taki Samsung szybko mi się popsuje, to będę miał uraz do tej firmy i pójdę do Panasonika, itd.
@Ictinaetus: jeśli producenci będą obniżać jakość w takim tempie, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że stosując tę metodę do końca życia zabraknie tobie marek, na które będziesz mógł wymienić. Nawiązując do innego wykopu, to że nigdy nie widziałeś jak ładne dziewczyny robią kupę, nie oznacza, że jej nie robią.
Zgodzę się, że masa elektroniki (co ja gadam: buty, koszulki, plecaki, wszystko!) się psuje. Być może są jakieś spiski, ale ja w nie nie wierzę, bo wiem, że istnieje sprzęt, który się nie psuje.
Dawno temu w spożywczym znalazłem myszki za 10 zł (no, 9,99 zł :)). Kupiłem, bo moja aktualna myszka mi zaczęła wysiadać. Nowa padła po 3 miesiącach. Kupiłem jeszcze raz, bo przecież tanio — wysiadła po 2.5 miesiąca. Mógłbym
@RazorJack: częściowo masz rację, tylko trzeba jeszcze parę spraw dodać.
- nie zawsze droższy sprzęt = lepszy sprzęt. Producenci nadzwyczaj często sprzedają nam te same "wnętrzności" w innych opakowania, wyznaczając za nie różne ceny.
- powszechna praktyka sprzedawania tego samego sprzętu pod różnymi markami. Znane i udokumentowane są przypadki w świecie sprzętu audio, że firma X produkuje odtwarzacz DVD wyceniany na powiedzmy 200 zł, gotowe płytki i napęd kupuje jeden z
Rozumiem minusy, bo się ktoś nie zgadza. Mój komentarz wcale nie był o Apple'u i bardzo mnie dziwi to, że w odpowiedziach aż tyle się o nim wspomina. Z pewnością Macbook Pro i Mac Pro to komputery high-endowe, stosowane często przez doświadczonych i profesjonalnych użytkowników. Biały Macbook jest budżetowy (plastik, brak firewire itp). iPod to typowo masowy produkt (w USA nie mówi się 'empetrójek' tylko iPod), w przypadku telefonów to jest rynkowa
Ciekawe, że problem dotyczy nie tylko elektroniki. Zwróćcie uwagę na systemy operacyjne - ludzie wolą system z ładnymi bajerami i grami, mimo, że po niedługim czasie zamula niemiłosiernie. Mało kto zwraca uwagę na uptime, czy stabilność pracy. Liczy się marketing i popularność. Ci, którzy się znają, stanowią niewielki procent konsumentów, tym samym mają znikomy wpływ na strukturę rynku.
Jeszcze wczoraj szydziliście ze Steve'a, który ubiera się od dziesięciu lat tak samo
@PlonacaZyrafa: Bzdura. Stare windowsy (9x) wywalały niebieski ekran co chwila, nieprawidłowe operacje itd. Win7 jest w stosunku do nich baardzo stabilny. Dawniej były problemy z obsługą różnych sprzętów, ustawianiem przerwań itd. Dziś tego nie ma.
@tv2: Nerdzi nie nerdzi, ale jak się idzie na prezentację, to chciało by się popatrzeć na film czy slajdy, a nie zmagania z projektorem, komunikatami o błędach, wirusami i ogólną zamułą. Doszło do tego, że wszędzie chodzę z pendrivem z okodekowanym bootowalnym systemem, żeby ratować sytuację w razie czego. Najwyraźniej te domyślnie instalowane systemy nie są dobrze zrobione, skoro mało rozgarnięty użytkownik nie jest w stanie korzystać ze sprzętu sprawnie po
Komentarze (250)
najlepsze
Najszybciej niszczą się te wysuwane i z klapką, bo producenci celowo umieszczają taśmy tak, żeby się przecierały, łamały ścieżki i rozrywały.
Nowa nieoryginalna kosztuje kilka złotych, a naprawa zazwyczaj 80 zł (ja samodzielnie dwa naprawiałem i nie jest to wcale trudne, ale łatwo połamać plastikowy szmelc).
Inny przykład to wszelkiej maści odtwarzacze płyt. Ich lasery są tak ustawione, żeby wysiadły tuż po gwarancji, a nowy kosztuje
Telefon stary z czarno białym ekranem działa po kilku upadkach z 4 piętra, po zalaniach.
Nowy telefon jeszcze nie spadł i nie został zalany, ale jest ostro "wstrząsany" jeżdżąc nim po lesie.
W kompie spalił mi się procesor i zasilacz- skok napięcia, no i dysk twardy trochę hałasuje, ale da się przeżyć.
Często psują mi się rowery i to takie części które innym psują się bardzo
A „dowody” autora są anegdotyczne.
Mimo 20 lat na karku i świadomości urodzenia w wolnej Polsce, chyba wolałbym żyć za komuny...
Dawno temu w spożywczym znalazłem myszki za 10 zł (no, 9,99 zł :)). Kupiłem, bo moja aktualna myszka mi zaczęła wysiadać. Nowa padła po 3 miesiącach. Kupiłem jeszcze raz, bo przecież tanio — wysiadła po 2.5 miesiąca. Mógłbym
- nie zawsze droższy sprzęt = lepszy sprzęt. Producenci nadzwyczaj często sprzedają nam te same "wnętrzności" w innych opakowania, wyznaczając za nie różne ceny.
- powszechna praktyka sprzedawania tego samego sprzętu pod różnymi markami. Znane i udokumentowane są przypadki w świecie sprzętu audio, że firma X produkuje odtwarzacz DVD wyceniany na powiedzmy 200 zł, gotowe płytki i napęd kupuje jeden z
Autor nie dość, że powtarza słowo "ludzie" do bólu to jeszcze wiąże wszystko z pieniędzmi.
Moje pytanie jest inne - o jakim sprzęcie mówimy?
W jakiej sytuacji coś pada? Czy jednorazowe rozmontowanie aparatu cyfrowego może świadczyć o tym, że jest on ciulowy?
Ja też bawiłem się rozlicznym sprzętem elektronicznym. I wiem też jak wyglądają prawdziwe statystyki uszkodzeń. Większość to kwestia użytkownika i
Jeszcze wczoraj szydziliście ze Steve'a, który ubiera się od dziesięciu lat tak samo