Kryminolog nie wierzy w samobójstwo Grzegorza Borysa. Wskazał rażącą nieścisłość
"Cała sprawa śmierdzi i czuć, że podejmowano różne zabiegi, mające sprawić, by informacja wyglądała tak, jak dziś podana przez prokuraturę"
planetapl z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 138
- Odpowiedz
Komentarze (138)
najlepsze
@groszek28: no chyba, że spartolili i nie udało się załatwić po cichu
To już prędzej uwierzyłbym w jakiś rodzaj samosądu. Koledzy z grupy prepersów, wiedzieli gdzie go szukać i go w taki sposób „nieprofesjonalny” wykończyli. Ale nie wiedzę w to.
Facet był chory, albo naćpany, albo jedno i drugie.
No ale załóżmy że nie, to jak wytłumaczysz wyrachowane, można powiedzieć zaplanowane działanie po odkryciu zbrodni na jego dziecku?
Więc jak rozstrzygnąć tę sprzeczność?
Mamy dwie opcje:
1. Borys zabił się od razu po ucieczce z mieszkania. Żandarmeria zauważyła nie jego, a inną osobę. Zbiornik został od razu optycznie przeszukany, ale
A tutaj nic nie ma, wszystko, świadkowie, dowody są w rękach tych ktorzy z tym mogą zrobić co im się zachce.
Typ.by musiał mieć go pro na głowie i streamować ciągle ale i tak gości w kominiarkach nie nagra......
Jak dla mnie to wygląda na casus w rodzaju Komendy.
Jest presja,chcą zamknąć sprawę.Łatwiej do przypadkowo odnalezionych zwłok przypisać dane poszukiwanego zwyrola niż znaleźć typa,który zniknął bez śladu.
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora