To dotyczy nie tylko Polski. Zwróćcie uwagę na jakikolwiek z nowszych filmów na Netflixie - każdy wieczór w każdym filmie to albo picie wina, piwa, lub szklanki czegoś mocniejszego.
Miałem taki moment w życiu, że nie było weekendu bez alko. Nie to, że do odciny i porzygu, no ale musieliśmy się z kumplem zresetować trochę. Na szczęście mam już ten czas za sobą. W pewnym momencie zrozumiałem, że do niczego to nie prowadzi, jakimś cudem doszedłem do tego z pominięciem uzależnienia i innych dramatów.
ograniczłem picie do raz w miesiącu a i tak mam nieduża krótką satysfakcje a potem koszty kaca sa wieksze niz ta krótka przyjemnośc. z wikeiem jakoś coraz gorzej idzie mi picie :(
Była dobra okazja by mocno przyciąć ten syf przy aferze o "małpki". Wystarczyło zakazać sprzedaży alkoholu powyżej 12% w opakowaniach mniejszych niż 500 ml. Ale nie, pisiory postanowiły zrobić skok na kasę i podwyższyły tylko akcyzę na małpki. Zajebiste myślenie - zrobić małpki mniej opłacalne... tak jakby kupujący je w ogóle się przejmowali ekonomią xD
@enron: U mnie kiedyś kupowali małpki które mają 200 ml teraz kupują flaszkę 500 ml bo się bardziej opłaca.Zamiast pić mniej piją więcej
@tomekk125: małpki nigdy się nie opłacały, natomiast doskonale się one sprawdzają w awansie do "wysoko funkcjonalnego alkoholika" i potem już do całkowitego stoczenia się na dno. Ci, którzy kupują małpki, próbują się maskować. Skoro przeszli na półlitrówki to znaczy, że już lecą na dno i mają na
Nigdy nie rozumiałem, co ludzie widzą fajnego w piciu alkoholu. Fakt łatwiej im się po nim wyluzować i otworzyć towarzysko. Tyle, że najczęściej stają się pod jego wpływem debilami i zaczynają pieprzyć bez sensu. Suma skutków ubocznych picia jest przeważająca na zyskiem. Pewnie każdy inaczej reaguje na ten specyfik. Widocznie inni mają jakieś super przyjemne stany po wypiciu! U mnie włączała się bardziej pesymistyczna strona samopoczucia, krytycyzm, obojętność. Tak mnie ciągnie do
@kabiz: Zależy, ile się pije, bo jesli dużo, to tak, masz rację. Jeśli mało, to pomaga się wyluzować, poprawia samopoczucie, aspekt smaku też jest nie bez znaczenia, bo dobre piwo czy winko poprawia humor.
Nigdy nie rozumiałem, co ludzie widzą fajnego w piciu alkoholu
@kabiz: niektórzy pewnie lubią smak poszczególnych alkoholi. Np. ja lubię niektóre wina, parę gatunków piwa. Niektórzy pewnie lubią konkretne whisky czy koniaki (mi się podoba ich zapach, ale nie jestem w stanie tego wypić). Za to wódka to jakaś abominacja - syf, który służy tylko temu by się schlać.
Komentarze (304)
najlepsze
@tomekk125: małpki nigdy się nie opłacały, natomiast doskonale się one sprawdzają w awansie do "wysoko funkcjonalnego alkoholika" i potem już do całkowitego stoczenia się na dno. Ci, którzy kupują małpki, próbują się maskować. Skoro przeszli na półlitrówki to znaczy, że już lecą na dno i mają na
@kabiz: niektórzy pewnie lubią smak poszczególnych alkoholi. Np. ja lubię niektóre wina, parę gatunków piwa. Niektórzy pewnie lubią konkretne whisky czy koniaki (mi się podoba ich zapach, ale nie jestem w stanie tego wypić). Za to wódka to jakaś abominacja - syf, który służy tylko temu by się schlać.