jaki był twój pierwszy krok, gdy chciałeś zostać ministrantem? Poleciałeś do proboszcza i zapytałeś wprost, czy mógłbyś zostać ministrantem? (i co odpowiedział? co kazał zrobić,? jakie warunki musiałeś spełnić) Czy jakoś inaczej to wyglądało?
W mojej parafii niestety proboszcz ma gdzieś ministrantów, ale mamy od tego księdza wikariusza, który się nimi opiekuje.
U nas każdy kandydat przechodzi nieco ponad pół roku nauk (od maja kiedy są komunie do grudnia ) i po tym okresie otrzymuje taki oto strój : http://lsogm.diecezja.gda.pl/images/sutanka.jpg
Ja miałem tylko komżę, gdyż gdy przyszedłem takich strojów jeszcze nie było. Aktualnie posiadam albę lektorską i krzyż ceremioniarski.
Akurat z tym, żadnego problemu nie mam i nie miałem. Msza poranna jest o godzinie 7 a ja i tak wstaję zwykle właśnie o tej. godzina nie sprawi mi różnicy. Często gdy wiem, że pójdę na poranną mszę budzę się nawet przed budzikiem. A motywował mnie fakt, że ktoś mnie potrzebuje.
3. Imprezkę ? To zwykły obiad. Nigdy w takim po bierzmowaniu nie uczestniczyłem, ale z racji moich dobrych stosunków z księżmi kilkukrotnie miałem okazję być zaproszonym na obiad co nie jest niczym nienormalnym w kręgu ludzi kulturalnych bo i moja polonistka (osoba niezwykle inteligentna, wielbicielka klasycznego piękna) zaprosiła mnie kiedyś wraz z jednym kolegą (nie ministrantem) na obiad.
Zaczęło się nudno ale się rozkręciło i doczytałem do końca więc i ja zadam pytanie. Na początku, jak miałeś 9-14 lat to z zapałem stałeś i słuchałeś co mówi ten człowiek na czarno ? Nie nudziło Cię to ? Czy może stałeś przy ołtarzu i tylko czekałeś by dac ostatni dzwonek i iść przed TV albo coś. Ja chociaż byłem strasznie wierzący za młodu to msze strasznie mnie nudziły.
Przygoda rozpoczęła się w wieku 13 lat gdy już było kilku pode mną. Wtedy nie musiałem się skupić na tym czy robię wszystko dobrze itd. bo wiedziałem, że tak jest. ( zawsze chciałem służyć perfekcyjnie) . Zawsze chętnie słuchałem kazań bo starałem się wyciągnąć choć jedno czy zdania i wcielić je w moje życie. A po mszy? Księża zawsze mówili : " Krystian, krytykuj". Bo właśnie tak było. Zawsze zostawałem
Jak się ma ilość ministrantów u Was w parafii teraz do ilości sprzed paru, parunastu lat? Czy jest spadek zainteresowania? U mnie kilkanaście lat temu co drugi chłopak z osiedla szedł na ministranta - nie na długo wprawdzie, ale zawsze. A teraz jest ich zdecydowanie mniej, chociaż chyba bardziej wytrwali :)
W mojej parafii jest tak, że kiedyś było faktycznie duże zainteresowanie, ale każdy podchodził do tego z sercem i odpadało niewielu. A teraz jest niewiele mniejsze, ale nikomu się nie chce wykonywać obowiązków i po rozku zostaje z nich kilku.
Komentarze (259)
najlepsze
W mojej parafii niestety proboszcz ma gdzieś ministrantów, ale mamy od tego księdza wikariusza, który się nimi opiekuje.
U nas każdy kandydat przechodzi nieco ponad pół roku nauk (od maja kiedy są komunie do grudnia ) i po tym okresie otrzymuje taki oto strój : http://lsogm.diecezja.gda.pl/images/sutanka.jpg
Ja miałem tylko komżę, gdyż gdy przyszedłem takich strojów jeszcze nie było. Aktualnie posiadam albę lektorską i krzyż ceremioniarski.
Nie mówił nic szczególnego.
Kazał
Wiem tylko tyle, że ludzi dorosłych chcących wstąpić do KK chrzci biskup a nie jakikolwiek ksiądz (a przynajmniej tak jest w mojej diecezji).
Czy przychodzą ? Niestety nie wiem.
Nie ma.
Nie zgłębiałem sie nigdy w tę drogę ani jej założenia dlatego nie chcę się wypowiadać.
Akurat z tym, żadnego problemu nie mam i nie miałem. Msza poranna jest o godzinie 7 a ja i tak wstaję zwykle właśnie o tej. godzina nie sprawi mi różnicy. Często gdy wiem, że pójdę na poranną mszę budzę się nawet przed budzikiem. A motywował mnie fakt, że ktoś mnie potrzebuje.
3. Jak są jakieś bierzmowania albo komunie i przyjeżdża biskup to mają potem mała imprezkę. Uczestniczysz w nich czy tylko księża tam są?.
4. Ukradłeś coś z parafii? np. kasę ze mszy?
1. Nie miałem takich sytuacji.
2. Nie piłem z proboszczem wódki.
3. Imprezkę ? To zwykły obiad. Nigdy w takim po bierzmowaniu nie uczestniczyłem, ale z racji moich dobrych stosunków z księżmi kilkukrotnie miałem okazję być zaproszonym na obiad co nie jest niczym nienormalnym w kręgu ludzi kulturalnych bo i moja polonistka (osoba niezwykle inteligentna, wielbicielka klasycznego piękna) zaprosiła mnie kiedyś wraz z jednym kolegą (nie ministrantem) na obiad.
4.
Przygoda rozpoczęła się w wieku 13 lat gdy już było kilku pode mną. Wtedy nie musiałem się skupić na tym czy robię wszystko dobrze itd. bo wiedziałem, że tak jest. ( zawsze chciałem służyć perfekcyjnie) . Zawsze chętnie słuchałem kazań bo starałem się wyciągnąć choć jedno czy zdania i wcielić je w moje życie. A po mszy? Księża zawsze mówili : " Krystian, krytykuj". Bo właśnie tak było. Zawsze zostawałem
Pewnie : podchodzisz do laski i mówisz " Siema mała w 2010 roku otrzymałem tytuł ministranta roku, pokazać Ci moje różańce?"
Czym się różni stanie w prezbiterium a w ławce ? Powietrze inne ? Nie nudzi mi się , gdyż dbam o całość liturgii i jest co robić.
W mojej parafii jest tak, że kiedyś było faktycznie duże zainteresowanie, ale każdy podchodził do tego z sercem i odpadało niewielu. A teraz jest niewiele mniejsze, ale nikomu się nie chce wykonywać obowiązków i po rozku zostaje z nich kilku.
Przyznam, że nie wiem co to jest puszka ministrancka.
Mówisz o tym co ministranci dostają z kolędy ?