XD to uczucie, kiedy grafik wyznacza mi deadline oddania tekstów do jego projektu, chociaż kij mu do tego i nie jest ani moim klientem, ani szefem. Termin przekazania materiałów – piątek. Oczekiwany termin przygotowania tekstów – sobota. Już lecę XD
Pikanterii dodaje fakt, że o sobotnim dedlajnie dowiedziałam się dziś XD
#lublin Cebularz-niby-lubelski w Świętym Michale to jakiś żart. Może smakować tylko komuś, kto cebularza nie widział na oczy. Prawie 20 zł za cebularza, serio, moje cebulowe serce nie wytrzymie.
Koleżanki z pracy opowiadają sobie, ile krwi straciły przy porodzie i o tym, jak boli masaż szyjki macicy. I o cesarkach, i o upławach, o porozrywanych częściach ciała. I o porodowych efektach akusytcznych niosących się szpitalnymi korytarzami. Nie mogę. ##!$%@? #rozowepaski #zyciacud
Moja praprababka była niepiśmienną poetką ludową. Ma nawet hasło na wiki ( ͡°͜ʖ͡°). Zapodaję jeden wierszyk. Jest o wycieczce krajoznawczej z Wilkowa do Masłowa. Gwara na hardkorze. Pod koniec elegancka #logikarozowychpaskow.
Tyle lata już przezełam I po świecie uujeździełam, Bełam w Busku, w mieście Łodzi, Choć się z tym kwalić nie godzi, I w Warszawe, i w Krakowie, Ino nie byłam w Masłowie.
Szlag mnie zaraz trafi, mirki. Mechanik od tygodnia przetrzymuje mi samochód, wczoraj tak bardzo chcieli go skończyć, że siedzieli po godzinach (podobno) i wczoraj miał już być. Oczywiście, takiego wała. Dzisiaj nie odbierają, chociaż mieli pracować wyjątkowo w sobotę, bo tyle roboty. Nie wiem, co robić. To kolejny weekend, który mi zrujnują.
Dobra, minęły dwa miesiące na okresie próbnym (trzymiesięcznym), można pokusić się o pewne podsumowanie. Przez te trzy miesiące zdołałam:
- nauczyć się kilku formułek przydatnych w rozmowach z klientami; - dostać telefon służbowy (sory, nie telefon... MyPhone); - wyjechać w delegację; - zastępować osobę z całkiem innego stanowiska; - kilka razy posprzątać biuro; - chcieć odejść; - dostać podwyżkę; - nie dostać własnego kompa; - nauczyć się żądać rabatu zawsze i wszędzie;
Wkurzają mnie wszechobecna bylejakość i odkładanie wszystkiego na ostatnią chwilę.
Wysyłam klientowi tekst miesiąc przed terminem publikacji, żeby zweryfikował. Weryfikuje dzień przed publikacją i na wprowadzenie poprawek mam dwie godziny. Uj, że dałam mu to MIESIĄC wcześniej.
Mechanik radośnie przekłada termin oddania auta z czwartku na poniedziałek, z poniedziałku na środę, i taki mija trzeci tydzień bez samochodu. Oczywiście nie zadzwoni i nie przełoży, tylko ja muszę wydzwaniać i się dowiadywać.
@lubielizacosy: znałem takiego co wyjeździł cały bak samochodem, który miał zrobić, na swoje prywatne sprawy, a potem mówił, że spuścił do beczki ale mu się przewróciła i wszystko się wylało :P